Będą ważne, pozytywne zmiany dla pacjentów. Łatwiej będzie oceniać standard leczenia i dochodzić swoich praw

– Właśnie dostałem informację o przyjęciu ustawy o jakości i bezpieczeństwie pacjenta przez Stały Komitet Rady Ministrów – ogłosił minister zdrowia Adam Niedzielski 8 września 2022 r. podczas sesji „Jakość w ochronie zdrowia kluczem do bezpieczeństwa pacjenta” na Forum Ekonomicznym w Karpaczu. W jego ocenie możliwe jest, że jeszcze we wrześniu ustawa trafi do parlamentu, a to oznacza, że realne jest jej przyjęcie do końca listopada.
– To jest ustawa, która była odpowiedzią na bardzo wiele oczekiwań. Najwięcej dyskutowano o klauzuli no-fault i zakresie odpowiedzialności karnej lekarzy. Istotą no-fault jest to, że błędy nie będą zamiatane pod dywan, a pacjent nie będzie musiał przez 10 lat albo więcej dochodzić odszkodowania za błąd lekarski. Będzie szybka procedura, którą mamy już przetestowaną na niepożądanych odczynach poszczepiennych – wyjaśniał minister.
– Jakość jest pojęciem kompleksowym i zdefiniowaliśmy ją w sposób szeroki, z uwzględnieniem trzech płaszczyzn: klinicznej, doświadczenia pacjenta oraz jakości zarządzania. Ustawa wprowadza podstawy prawne, żeby za taką samą usługę, która jest wykonana w lepszy sposób, zapłacić więcej. To będzie premia dla tych, którzy będą chcieli na poważnie zająć się jakością – podkreślał szef MZ.
Na znaczenie ustawy wskazywał również Bartłomiej Chmielowiec, rzecznik praw pacjenta: – To historyczna chwila, bo to jest jedna z najważniejszych ustaw w ochronie zdrowia, a nawet najważniejsza, jeśli chodzi o bezpieczeństwo pacjenta. Ustawa daje narzędzia, wprowadza ustandaryzowany rejestr zdarzeń niepożądanych na dwóch poziomach: szpitala i pacjenta.

Odszkodowanie w trzy miesiące

Rzecznik wskazywał również na korzyści, jakie niosą zaproponowane zmiany w zakresie dochodzenia do zadośćuczynienia za błędy medyczne: – System no-fault to system szybkiej wypłaty rekompensat, bez poszukiwania osoby winnej. Dlaczego w krajach, które wprowadziły ten system, tak rzadko są uruchamiane procedury karne, a dominują procedury odszkodowawcze? Dlatego, że ten system odpowiada na najważniejsze pytanie pacjenta lub jego rodziny: co się stało, dlaczego tak się stało, co należałoby zrobić, aby uniknąć takich sytuacji w przyszłości.
Chodzi też o szybką wypłatę odszkodowań. – Obecnie procesy sądowe dotyczące błędów medycznych są długotrwałe i skomplikowane. Przykład: trzy miesiące temu wytoczyliśmy powództwo w imieniu pacjenta. Pierwszy termin rozprawy został wyznaczony na 9 stycznia 2025 r. – powiedział Bartłomiej Chmielowiec.
Zgodnie z projektem ustawy w ciągu trzech miesięcy od zgłoszenia zdarzenia przez pacjenta lub jego rodzinę zostanie rozstrzygnięte, czy doszło do zdarzenia, na czym ono polegało oraz zapadnie decyzja o kwocie należnego zadośćuczynienia.
Projekt ustawy daje narzędzia płatnikowi, by płacić więcej tym placówkom, które oferują wyższą jakość. Ale jak wskazał Filip Nowak, prezes Narodowego Funduszu Zdrowia, nie jest to novum.
– Już to robimy, płacimy za koncentrację świadczeń onkologicznych w przypadku raka piersi czy raka jajnika. W okulistyce wprowadziliśmy mechanizm finansowy, który zachęca do usuwania zaćmy w trybie jednodniowym, a nie dwu-, trzydniowej hospitalizacji. Jego wprowadzenie spowodowało wzrost liczby zabiegów w trybie jednodniowym z 50 do 93 proc. w ciągu ledwie jednego roku – opisywał szef Funduszu.
Pozostaje jeszcze dyskusja o zdefiniowaniu wskaźników, za pomocą których będzie odbywać się monitorowanie i porównywanie pomiędzy podmiotami. Pomocne w tym będą m.in. doświadczenia z pilotażu Krajowej Sieci Onkologicznej oraz dane posiadane przez NFZ – w bazie płatnika jest już prawie 6 mld rekordów opisujących świadczenia.
– Mamy zespół analityków, którzy potrafią przeanalizować dane i wyciągnąć wnioski. Dzięki temu można porównać placówki medyczne wykonujące te same świadczenia – podkreślał prezes Nowak.

Objąć całość systemu

Profesor Adam Maciejczyk, dyrektor Dolnośląskiego Centrum Onkologii we Wrocławiu, mówił o konieczności skonstruowania odpowiednich mierników jakości.
– To, co jest istotne w onkologii, to fakt, że monitorowanie jakości i dostępu do pewnych świadczeń musi być na podstawie stopnia zaawansowania choroby i od rodzaju nowotworu. Ważna jest też specjalizacja i skupienie na ośrodkach kompetencji, tzw. cancer unit, bowiem inaczej mierzy się jakość w leczeniu raka piersi, a inaczej raka płuca – wyjaśniał ekspert.
Dodał, że są też elementy wspólne, które dotyczą przede wszystkim komunikacji z pacjentem i przyznania mu możliwości oceny jakości. Taka rozbudowana ocena satysfakcji pacjentów zawarta jest w pilotażu Krajowej Sieci Onkologicznej:
– Jest olbrzymią wartością, którą przetestowaliśmy, i uważam, że jest to element gotowy do wdrożenia w całej Polsce. Liczymy też, że KSO wejdzie od nowego roku i wprowadzili chociaż kilka podstawowych mierników, dzięki czemu system kontroli jakości onkologii będzie bardziej kompletny.
Profesor Paweł Ptaszyński, dyrektor medyczny Centralnego Szpitala Klinicznego w Łodzi, zwrócił uwagę, że nie powinno się rozdzielać elementów jakościowych:
– Co z tego, że ktoś robi najbardziej nowoczesną metodę wszczepienia protezy biodrowej, jeśli potem ma zakażenia na oddziale. Nie możemy powiedzieć, że podajemy supernowoczesne terapie, a jednocześnie nie działają procedury dotyczące zgłaszania działań niepożądanych – stwierdził.
Wskazywał, jak bardzo ważna jest spójność opieki. Dziś bywa tak, że pacjent ma zabieg w jednym ośrodku, a potem szuka kontynuacji leczenia w innym.
– Wtedy dana jednostka może nie widzieć, co wykonuje jakościowo nie najlepiej. Nie widzi chorego. Ponadto idealnie by było, gdyby proces jakościowy objął całość systemu ochrony zdrowia: szpitalnictwo, podstawową opiekę zdrowotną i ambulatoryjną opiekę specjalistyczną. Dopiero to sprawi, że pacjent będzie bezpieczny, a jakość opieki najlepsza – skonkludował Paweł Ptaszyński.
LJ
Fot. materiały prasowe