Dlaczego tak trudno skłonić pacjentów do badań, gdy nie mają symptomów chorobowych? Eksperci twierdzą, że kluczem jest edukacja, sami zainteresowani – że barierą jest dostępność

Wciąż bardziej niż na profilaktykę Polacy stawiają na medycynę naprawczą. Na nią przeznaczamy większość nakładów na zdrowie. A przecież już w latach 70. ubiegłego wieku badania wykazały, że tylko w 10 proc. decyduje ona o naszej kondycji, jakości i długości życia. Większą rolę odgrywają uwarunkowania genetyczne i środowiskowe oraz styl życia.
- Zdrowie można rozpatrywać w perspektywie indywidualnej, ale jest ono też dobrem publicznym, bo system ochrony zdrowia opiera się na zasadzie solidaryzmu społecznego. Warto to uzmysłowić Polakom, którzy zaczynają się badać dopiero wtedy, gdy mają jakiś problem - wskazuje Piotr Bromber, wiceminister zdrowia.

Programy są dostępne

Publiczny system ochrony zdrowia zapewnia co najmniej kilkanaście programów profilaktycznych, skierowanych do różnych grup pacjentów - kobiet, mężczyzn, seniorów, nastolatków, palaczy, osób z chorobami serca, narażonych na nowotwory itd. Ich listę można znaleźć na stronie https://pacjent.gov.pl/programy-profilaktyczne. Część realizowana jest na zasadzie pilotażu, a większość obwarowana jest określonymi kryteriami kwalifikującymi do udziału.
Najbardziej znane i cieszące się największą popularnością są programy profilaktyki raka piersi i szyjki macicy, a także chorób układy krążenia. Jednak nawet na oferowane w nich badania nie zgłasza się nawet połowa uprawnionych pacjentów. Z danych NFZ wynika, że średnio w I kw. 2020 r. oraz na koniec 2019 r. odsetek osób, które wykonywały badania w ramach programu profilaktyki raka szyjki macicy, wynosił ok. 16 proc., a w ramach profilaktyki raka piersi - ok. 39 proc. W trakcie pandemii zgłaszalność z oczywistych przyczyn spadła - w 2021 r. wyniosła odpowiednio ok. 13 proc. i 33 proc.
Już w czasie walki z COVID-19, w połowie zeszłego roku, resort zdrowia uruchomił nowy program - „Profilaktyka 40 plus” - skierowany do pacjentów po czterdziestce, umożliwiający wykonanie bez skierowania pakietu badań, pozwalających wcześnie wykryć niepokojące sygnały. I tu jednak zainteresowanie jest poniżej oczekiwań - przystąpiło do niego 1,1 mln osób, z czego tylko 600 tys. się rzeczywiście przebadało.
________________________________________________

Loteria zachęci do badań

Profilaktyka to najważniejsza inwestycja w zdrowie. Nie można bowiem myśleć o zdrowiu wyłącznie przez pryzmat medycyny naprawczej. Wciąż aktualne jest hasło: lepiej zapobiegać, niż leczyć. Dlatego zachęcamy Polaków do udziału w programach profilaktycznych. Jednym z nich jest „Profilaktyka 40 plus”. Dla pacjentów zachętą do wypełnienia ankiety i zgłoszenia się na bezpłatne badania będzie loteria, która ruszy zaraz po wakacjach. Wśród osób, które wezmą udział w programie „Profilaktyka 40 plus”, Ministerstwo Zdrowia rozlosuje nagrody - karty sportowe z dostępem do obiektów sportowych w całym kraju.
Ministerstwo Zdrowia, Biuro Prasowe

Przymus czy bonus?

Jak zachęcać pacjentów do badań profilaktycznych? - Wskazując dobre przykłady postaw do naśladowania albo przez regulacje prawne. Nie chciałbym nazywać tego drugiego rozwiązania przymusem. Jednak jak nie mamy problemu ze zdrowiem, to nasza postawa jest następująca: „moje zdrowie, moja sprawa”. Ale jak się problem pojawia, to przede wszystkim do państwa kierujemy nasze oczekiwania, że zostanie ono naprawione. Tak oczywiście powinno być, taka jest rola państwa. Ale warto wcześniej zacząć myśleć o swoim zdrowiu, i to w szerszym znaczeniu - przekonuje wiceminister Piotr Bromber.
Eksperci są zgodni, że edukacja jest potrzebna, ale na jej efekty trzeba długo czekać.
- Do badań profilaktycznych zniechęca lęk o to, co zrobić, gdy wynik okaże się zły.
Pandemia jeszcze pogłębiła te problemy. Należy zapraszać pacjentów na badania profilaktyczne, jednocześnie zapewniając, że w przypadku nieprawidłowego wyniku nie zostanie sam - podkreśla Paweł Żuk, prezes zarządu Centrum Medyczno-
Diagnostycznego w Siedlcach. Z kolei prof. Marta Wiszniewska, kierownik Kliniki Chorób Zawodowych i Zdrowia Środowiskowego Instytutu Medycyny Pracy w Łodzi, jest zdania, że warto pomyśleć o zniesieniu przeszkody prawnej, która dziś stoi na drodze do tego, by programy profilaktyczne dołączyć do badań kodeksowych pracowników.
I wydaje się, że jest to właściwy kierunek, bo choć z zasady nie lubimy przymusu (co widać chociażby w podejściu do szczepień), to w tym przypadku gotowi bylibyśmy go zaakceptować. Niemal jedna trzecia badanych uważa, że należy włączyć badania profilaktyczne do badań medycyny pracy - wynika z badania Fundacji My Pacjenci i Rzecznika Praw Pacjenta, wykonanego z grudniu zeszłego roku. Ponad 20 proc. respondentów jako czynnik zachęcający wskazało premię za regularne wykonywanie badań. To też kierunek rozważany przez resort zdrowia. - Planujemy nagradzać karnetem na siłownię osoby, które biorą udział w programie „Profilaktyka 40 plus”. Taki bonus będzie odgrywał jeszcze jedną rolę - wyrobi nawyk dbania o zdrowie. Jednak by zachęty przyniosły skutek, inicjatyw musi być dużo. Nie można oczekiwać, że jeden pomysł spodoba się wszystkim - mówi wiceminister Bromber.

Niewiedza, lenistwo…

Ze wspomnianych badań wynika, że zdajemy sobie sprawę, jak ważna jest profilaktyka. Prawie jedna trzecia badanych deklaruje, że korzysta z nich regularnie, a 43,5 proc. - od czasu do czasu. Jednak na pytanie o udział w jakiejkolwiek akcji profilaktycznej w ciągu ostatniego roku prawie 58 proc. respondentów odpowiada przecząco. Dlaczego?
Ponad 36 proc. o takiej możliwości nie wiedziało, 14,5 proc. się po prostu nie chciało. Uwagę zwraca jednak stosunkowo duża grupa pacjentów, którzy chcieli, ale im się nie udało: 13,8 proc. nie kwalifikowało się z racji wieku, 10,2 proc. nie odpowiadał zakres dostępnych badań, 9 proc. wskazuje, że badania nie były dostępne w ich lecznicy, a 7,8 proc. uniemożliwiła to kolejka. Razem to ponad 40 proc. To im w pierwszej kolejności należy ułatwić udział w programach profilaktycznych.
Zainteresowanie profilaktyką / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe