Pielęgniarki paliatywne chcą rozmawiać o możliwości stwierdzania zgonu pacjentów terminalnie chorych. Z wnioskiem o wszczęcie prac nad nadaniem takich uprawnień wystąpiła konsultant krajowa z zakresu pielęgniarstwa opieki paliatywnej.
Pielęgniarki paliatywne chcą rozmawiać o możliwości stwierdzania zgonu pacjentów terminalnie chorych. Z wnioskiem o wszczęcie prac nad nadaniem takich uprawnień wystąpiła konsultant krajowa z zakresu pielęgniarstwa opieki paliatywnej.
Temat ten został podjęty w trakcie ostatniego posiedzenia Prezydium Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych. Jak podkreśla Zofia Małas, prezes pielęgniarskiego samorządu, obecnie jest z tym ogromny problem. – Raz, że nie jest to do końca uregulowane, dwa, że najzwyczajniej w świecie brakuje specjalistów orzekających o zgonach – wylicza. Jak podkreśla, pandemia szczególnie dotkliwie pokazała, że obowiązujące rozwiązania wymagają zmian.
Przypomnijmy, obecnie podstawą stwierdzania zgonów jest ponad sześćdziesięcioletnia ustawa (z 1959 r. o cmentarzach i chowaniu zmarłych, Dz.U. z 2020 r. poz. 1947), zgodnie z którą zgon stwierdza lekarz „leczący chorego w ostatniej chorobie”. Jeśli pacjent umiera poza szpitalem, pojawiają się komplikacje. Sprawa jest dość prosta w przypadku podopiecznych hospicjów, również domowych (zgon stwierdza pracujący w nim lekarz; stąd też postulat, by rozszerzyć to uprawnienie na hospicyjne pielęgniarki). W praktyce jednak w większości przypadków obciąża to lekarzy rodzinnych, którzy najchętniej zrzekliby się tego dezorganizującego ich pracę obowiązku.
Pojawił się zresztą ku temu pretekst, bowiem pod koniec września ub.r. do konsultacji skierowano rządowy projekt nowelizacji ustawy, który m.in. dotyczył procedur stwierdzania zgonów. Wraz z jego zapowiedzią pojawiły się głosy, że może nareszcie zostanie zrealizowany postulat powołania koronerów, którzy byliby wyspecjalizowanymi organami powołanymi stricte do tego zadania.
Okazało się jednak, że nic z tego. Zgodnie z treścią projektu w dalszym ciągu stwierdzanie zgonów pozostanie głównie w domeną lekarzy – w pierwszej kolejności tych z podstawowej opieki zdrowotnej (POZ), potem sprawujących ambulatoryjna opiekę specjalistyczną, udzielających świadczeń w ramach nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej oraz pracujących w jednostce innej niż podmiot leczniczy (czyli np. w domu pomocy społecznej). W wyjątkowych sytuacjach zgon będzie mógł stwierdzić ratownik medyczny będący kierownikiem zespołu ratownictwa medycznego. Jednak zostało to ograniczone do dwóch scenariuszy: odstąpienia od prowadzenia medycznych czynności ratunkowych w sytuacji stwierdzenia znamion śmierci u ratowanej osoby lub stwierdzenia ich, po przybyciu na miejsce zdarzenia, u osoby, do której pogotowie zostało wezwane. Dopiero w pozostałych przypadkach zgon będzie stwierdzał koroner (którą to funkcję też będzie mógł pełnić tylko lekarz).
Co jakiś czas powracają postulaty rozszerzenia tych uprawnień na inne zawody medyczne, głównie pielęgniarki i ratowników (lub możliwości powoływania ich na stanowisko koronera). Sami zainteresowani mają jednak w tej sprawie wątpliwości.
Również środowisko pielęgniarek jest tu dość podzielone. Jak podkreśla Zofia Małas, w NRPiP jest wielu zwolenników takiego rozwiązania, ale nie brakuje też osób sceptycznie nastawionych do pomysłu. Zwraca uwagę, że podobne dyskusje są prowadzone nawet w środowisku lekarskim, bo np. lekarze dentyści nie mają takich uprawnień. Samorząd pielęgniarek zapowiada analizę tego zagadnienia i przyjęcie ostatecznego stanowiska we wrześniu. ©℗
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama