Mamy do odrobienia dług zdrowotny. Drogą są zachęty do badań i edukacja - uważają eksperci panelu dyskusyjnego zorganizowanego przez DGP w ramach projektu Zdrowie Polaków

Dlatego badania profilaktyczne nie są w Polsce popularne?
Barbara Liniewicz p.o. dyrektor departamentu obsługi klientów i profilaktyki, Narodowy Fundusz Zdrowia / foto: materiały prasowe
Barbara Liniewicz: Problem tkwi w świadomości Polaków na temat tego, jak ważne są zdrowe nawyki, ale też skuteczność badań profilaktycznych. Podam przykład raka szyjki macicy. Wykryty na wczesnym etapie, w 99 proc. jest wyleczalny. Tymczasem to jedna z podstawowych przyczyn zgonów w Polsce wśród kobiet.
Myślę, że to też kwestia braku właściwej edukacji w zakresie ochrony zdrowia, która powinna odbywać się od wczesnych lat, bo potem nawyki przenosimy na dorosłe życie. Edukacja powinna być wspierana przez działania instytucji z sektora zdrowia, jak NFZ, lekarzy POZ, ale też pracodawców czy organizacje pacjentów.
Michał Sutkowski lekarz rodzinny, rzecznik prasowy Kolegium Lekarzy Rodzinnych / foto: materiały prasowe
Michał Sutkowski: Brak edukacji powoduje brak kultury zdrowotnej. To się zmienia, ale powoli. Szkoła nie zauważa zdrowia. Godzina dla zdrowia to powinno być minimum.
Oferta i dostęp do badań profilaktycznych jest. Nie bierzemy jednak spraw w swoje ręce. Mam smutną refleksję, że będzie niezwykle trudno dotrzeć do osób, które nie badają się profilaktycznie. 30-40 proc. pacjentów lekarzy rodzinnych nie leczy się albo robi to okresowo. Nie dotrzemy do tej grupy, jeśli nie weźmiemy się do tego wszyscy. A to oznacza, że informacje na temat korzyści wynikających z badania profilaktycznego powinny pojawiać się w przychodni, w szkole, parafii, opiece społecznej. Pacjent powinien być nimi bombardowany, bo profilaktyka to medyczna racja stanu w obliczu demograficznych wyzwań.
Prof. Marta Wiszniewska kierownik Kliniki Chorób Zawodowych i Zdrowia Środowiskowego, Instytut Medycyny Pracy w Łodzi / foto: materiały prasowe
Marta Wiszniewska: W takcie badań profilaktycznych pracowników pytam kobiety, kiedy robiły cytologię czy mammografię. Część odpowiada, że nie ma na to czasu, a część, że nie wie, po co robić badania profilaktyczne, skoro nie ma żadnych objawów chorobowych. Zwiększenie świadomości zdrowotnej jest więc ważne, bo nie mamy dobrych nawyków zdrowotnych.
Paweł Żuk: Z badań przeprowadzonych w wielu krajach wynika, iż tylko 35-40 proc. osób zgłasza się na badania profilaktyczne z własnej inicjatywy.
Paweł Żuk prezes zarządu Centrum Medyczno-Diagnostyczne w Siedlcach / foto: materiały prasowe
Pozostali muszą być do tego zachęceni. Nie łudźmy się, że edukacja wszystko zmieni. To dobry kierunek, ale na efekty przyjdzie nam poczekać. Do badań profilaktycznych zniechęca lęk o to, co zrobić, gdy wynik okaże się zły. Pandemia jeszcze pogłębiła te problemy. Należy zapraszać pacjentów na badania profilaktyczne, jednocześnie zapewniając, że w przypadku nieprawidłowego wyniku nie zostanie sam.
MS: Zgadzam się, że pacjenci boją się diagnozy, bo system może być dla nich nieprzyjazny na różnym etapie. Ale to nie wina POZ.
PŻ: POZ mają narzędzia do realizowania profilaktyki. Przykładem jest program chorób układu krążenia - spełnia on te same standardy, co „Profilaktyka 40 plus”. Ich realizacja nie wygląda jednak dobrze. Bez systemowych zachęt, nawet finansowych dla POZ, gdzie najczęściej trafia pacjent, niewiele zdziałamy.
MS: Te programy są realizowane, ale nie w postaci, w jakiej zaplanował to płatnik publiczny. Powodem są siermiężność ścieżki biurokratycznej i niewielkie korzyści dla POZ. Dlatego POZ realizują go innymi drogami, czego w statystykach nie widać. Apelujemy o przygotowywanie programów przyjaznych nie tylko dla pacjentów, lecz także świadczeniodawców. Resort obiecał poprawki. Czekamy na szczegóły.
Co można zrobić, by rozpowszechnić badania profilaktyczne wśród Polaków?
MW: Dostępne obecnie programy opierają się na możliwości wykonania pewnych badań diagnostycznych. I kiedy wynik jest nieprawidłowy, placówka medyczna przekazuje informację na ten temat pacjentowi. To jest też moment, w którym istnieje możliwość zachęcenia go do dalszego działania. W przypadku programu „Profilaktyka 40 plus” wspomina się, że brakuje tej opieki i interpretacji nieprawidłowego wyniku.
Wielokrotnie, jako środowisko specjalistów medycyny pracy, wskazywaliśmy, że model badań pracowniczych mógłby zostać rozszerzony o dodatkowe badania profilaktyczne w obszarze chorób cywilizacyjnych.
BL: Mamy ofertę i dostępne narzędzia w zakresie profilaktyki wtórnej i pierwotnej. Kluczem jest rozpowszechnienie informacji na ten temat. Służą do tego portal pacjenta, portal diety , ale i Telefoniczna Informacja Pacjenta czy Internetowe Konto Pacjenta. Temu też służą aplikacje wspierające aktywność, jak Moje Fizjo Plus. Dotarcie do pacjenta powinno mieść miejsce wszystkimi możliwymi kanałami, przez edukację, za pośrednictwem NFZ, MZ, lekarzy, pielęgniarek, ale innych uczestników rynku, jak pracodawcy, medycyna pracy. Ważne jest też połączenie oferty profilaktycznej z dalszym procesem leczenia. W świadomości Polaków powinny zaistnieć statystyki na temat zapadalności i wyleczalności chorób w sytuacji wykonywania badań profilaktycznych.
MS: Musimy dotrzeć do osób, które są poza systemem zdrowotnym, a dla tych, którzy zgłaszają się na badania, musimy mieć czas. Potrzeba edukacji, ale i może finansowych zachęt w składce zdrowotnej. Nie jestem za przymuszaniem do badań, ale może jakiś element represyjności byłby wskazany. Powinna też zapanować moda na zdrowie.
PŻ: Polaków można podzielić na trzy grupy: tych, którzy sami zgłaszają się na badania, tych, których trzeba do tego zachęcać, oraz tych, którzy są na obrzeżach systemu. Przytoczę własne badania, wykonane w 2017 r. w jednej z najmniejszych gmin w Polsce, gdzie jest najwyższy, wynoszący 78 proc., wskaźnik osób poddających się badaniom profilaktycznym. Z ankiet przeprowadzonych wśród kobiet zgłaszających się na mammografię i cytologię wynikało, że nie jest ważna forma, w jakiej docierają do nich informacje o badaniach profilaktycznych, ale ich częstotliwość.
MW: Nasze społeczeństwo nie reaguje dobrze na narzucone standardy. Dlatego przymus badań nie jest właściwą drogą. Trzeba wykorzystać szansę kontaktu ze specjalistą medycyny pracy, który pomoże w podniesieniu świadomości Polaków w zakresie korzyści z profilaktyki.
A jak skutecznie prowadzić pacjenta po systemie?
BL: Ważne są tu zmiany zapowiadane przez ministra zdrowia. Chodzi o opiekę koordynowaną i zwiększenie roli POZ w prowadzeniu pacjenta przez system.
MS: Zgodzę się, że szansą dla poprawy sytuacji jest budżet powierzony i opieka koordynowana, ale to pojęcia nie do końca określone co do warunków organizacji, wymaganych kwalifikacji medycznych. Pilotaż był przeprowadzany w dużych podmiotach największych aglomeracji. Wzięło w nim udział 40 z 6 tys. placówek. Pytanie, jak sprawdzi się w małych miejscowościach.
PŻ: Opieka koordynowana jest wyzwaniem, ale i szansą. Konieczne są też zmiany, które już się dzieją. Następuje upraszczanie programów profilaktycznych. W planach jest nowy sposób premiowania POZ, które się w nie zaangażują. Będzie on zależał od tego, jak duża część populacji zostanie nimi objęta i jak ta grupa będzie rosła w skali roku. Ważne jest też, by dostosowywać programy do aktualnego stanu wiedzy medycznej.
MW: Jestem za włączeniem do systemu lekarzy sprawujących opiekę profilaktyczną nad pacjentami. Biznes jest gotowy, by zaangażować się w kształtowanie świadomości dobrych nawyków wśród Polaków.
Jakie zachęty państwo rekomendujecie?
BL: Trzeba dążyć do wyedukowania pacjentów. Ale zachęty przez nagradzanie to też dobry kierunek. Dużą rolę do odegrania ma też rodzina, dobre nawyki powinny być przekazywane z pokolenia na pokolenie.
PŻ: Do mammografii można zachęcać, oferując w zamian karnet na pilates.
MŻ: Jestem zwolennikiem miękkich działań. Choć rozważałbym wprowadzenie rozwiązania, zgodnie z którym za jakiś czas nastąpi różnicowanie składki zdrowotnej. Budowanie świadomości społecznej nie może wykluczać zmiany nawyków. To musi się łączyć, bo inaczej czeka nas katastrofa zdrowotna. Mamy dług zdrowotny do odrobienia.
A co można zrobić, by zwiększyć popularność programu „Profilaktyka 40 plus”?
BL: Liczymy, że docieranie z nim za pośrednictwem lekarzy POZ poprawi skuteczność. Przeprowadziliśmy w kwietniu 2022 r. ankietę wśród osób mających IKP. Okazało się, że ponad 26 proc. respondentów za najważniejszy czynnik do podjęcia decyzji o udziale w programie wskazuje przekazanie informacji przez lekarza POZ. Ważny jest też marketing szeptany wśród rodziny i znajomych. Kolejne ważne działanie to pomoc, zwłaszcza osobom starszym, przy wypełnianiu ankiety do programu.
MS: Potrzeba działań niestandardowych. Uzbroiłbym pracowników służb publicznych w plakietki z numerem telefonu, po którym znajdują się informacje o programie. Powinny się one też pojawiać na paskach w programach informacyjnych.
PŻ: Warto skorzystać z doświadczeń nabytych przy wdrażaniu programu szczepień na COVID-19.
MW: Można by pomyśleć o zniesieniu przeszkody prawnej, która dziś stoi na drodze do tego, by programy profilaktyczne dołączyć do badań kodeksowych pracowników.
Debatę moderowała i opracowała Patrycja Otto

________________________________________________

Zdrowie to bezcenna wartość

Czas zmienić podejście do zdrowia. A drogą do tego mogą być zachęty – uważa Piotr Bromber, podsekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia

Dlaczego Polacy nie wykonują badań profilaktycznych?
Piotr Bromber, podsekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia / foto: materiały prasowe
Istotą problemu jest nasze podejście do zdrowia. Nie stanowi jeszcze dla nas najważniejszej wartości. Bo gdyby tak było, to byśmy o nie bardziej dbali. I tu jest pole do działania. Zdrowie można rozpatrywać w perspektywie indywidualnej, ale jest ono też dobrem publicznym, bo system ochrony zdrowia działa, opierając się na zasadzie solidaryzmu społecznego. Warto to uzmysłowić Polakom, którzy wciąż bardziej stawiają na medycynę naprawczą niż na profilaktykę. Dopiero wtedy, gdy mają jakiś problem, zaczynają się badać. A szczególnie dotyczy to mężczyzn.
W jaki sposób można to zmienić?
Wskazując dobre przykłady postaw do naśladowania albo przez regulacje prawne. Nie chciałbym nazywać tego drugiego rozwiązania przymusem. Jednak jak nie mamy problemu ze zdrowiem, to nasza postawa jest następująca: „moje zdrowie, moja sprawa”. Ale jak się problem pojawia, to przede wszystkim do państwa kierujemy nasze oczekiwania, że zostanie ono naprawione. Tak oczywiście powinno być, taka jest rola państwa. Jednak warto wcześniej zacząć myśleć o swoim zdrowiu, i to w szerszym znaczeniu.
Czy drogą do tego mogą być spersonalizowane programy profilaktyczne?
Personalizacja jest obecna w programach lekowych i samym leczeniu. Mamy przecież celowane terapie w onkologii. Dlaczego więc nie miałaby być obecna w profilaktyce. Pozwoliłaby poznać potrzeby, oczekiwania pacjentów i pod to dobrać zachęty. Wiemy już, że samo przekonanie o tym, że zdrowie jest ważne, nie wystarczy. Na przykład planujemy nagradzać karnetem na siłownię osoby, które biorą udział w programie „Profilaktyka 40 plus”. Taki bonus będzie odgrywał jeszcze jedną rolę - wyrobi nawyk dbania o zdrowie. Jednak by zachęty przyniosły skutek, inicjatyw musi być dużo. Nie można oczekiwać, że jeden pomysł spodoba się wszystkim.
Co jeszcze można zrobić?
Ważna jest też edukacja o roli profilaktyki, i to od najmłodszych lat. Poza tym warto spojrzeć na profilaktykę szerzej. Nie ograniczać jej wyłącznie do stosowania diet, ale świadomie podejmować decyzje w zakresie aktywności fizycznych czy ogólnie dbania o siebie. Bez tego medycyna naprawcza będzie górą, a według modelu przyjętego w latach 70. jej udział w tym, jak długo żyjemy i jaka jest jakość naszego życia, powinien stanowić 10 proc. W pozostałych 90 proc. odpowiada za to środowisko, genetyka i właśnie styl życia.
Rozmawiała Patrycja Otto
cała rozmowa i inne wydarzenia na gazetaprawna.pl/zdrowie-polakow