Małpiej ospy w Polsce nadal nie ma, ale przymus leczenia w placówkach już wprowadzono. Epidemiolodzy są zdziwieni

Podejrzenie małpiej ospy w Polsce

W Polsce są już pierwsze osoby kierowane do szpitali z podejrzeniem małpiej ospy, choć prawdopodobnie jest to tylko ospa wietrzna. - Ale nawet gdyby to był potwierdzony przypadek ospy małp, to nie ma podstaw medycznych, żeby kogoś przetrzymywać w szpitalu z powodu choroby, która nie jest śmiertelna i którą można leczyć objawowo w domu - mówi Grażyna Cholewińska, wojewódzki konsultant w dziedzinie chorób zakaźnych. Podobnie mówi prof. Robert Flisiak, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku. Jego zdaniem jest to, z punktu widzenia medycznego, działanie nieadekwatne do zagrożenia.

Rozporządzenie ws. małpiej ospy

Rozporządzenie ministra zdrowia wprowadziło właśnie obowiązkową izolację i kwarantannę, ale także objęcie „obowiązkiem hospitalizacji osób chorych na ospę małpią do czasu ustania ich zakaźności”. Choroba została dopisana do takich jak ebola, wścieklizna, które takim obowiązkiem są objęte. W uzasadnieniu Ministerstwo Zdrowia podaje, że będzie to miało pozytywny wpływ na bezpieczeństwo obywateli.
Co to znaczy? Że po wykryciu choroby pacjent ma obowiązek udać się do szpitala. - Regulują to przepisy ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu chorób zakaźnych. Państwo w przypadku zagrożenia zdrowotnego ma prawo nałożyć obowiązek kwarantanny, izolacji, szczepień, ale także pobytu w szpitalu czy leczenia, a to jest ten przypadek - tłumaczy Rafał Janiszewski, ekspert ds. zdrowia. Juliusz Krzyżanowski z Baker McKenzie Krzyżowski i Wspólnicy sp.k. wskazuje, że zgodnie z przepisami w takim przypadku lekarz, który podejrzewa lub rozpoznaje zakażenie lub chorobę zakaźną powodującą powstanie obowiązku hospitalizacji danej osoby, jest zobowiązany m.in. skierować ją do wskazanego szpitala oraz niezwłocznie poinformować ten szpital o tym fakcie. Musi również pouczyć osobę chorą lub osobę podejrzaną o chorobę zakaźną lub jej opiekuna o powstałym obowiązku hospitalizacji oraz odnotowuje ten fakt w dokumentacji medycznej pacjenta. Przepisy też mówią o tym, że jeżeli ktoś samowolnie opuści szpital, mimo obowiązku hospitalizacji, lekarz ma obowiązek poinformować sanepid.

Różne interpretacje przepisów

Nie wszyscy tak interpretują przepisy. Ministerialni urzędnicy wskazują, że to raczej dotyczy obowiązku dla szpitala - że musi takiego chorego przyjąć. Nie jest to natomiast przymus dla wszystkich chorych. - To byłoby dziwne, gdyby wszyscy tacy chorzy musieli iść do szpitala - mówi dyrektor jednego ze szpitali zakaźnych. Potwierdzać taką interpretację może to, że na liście chorób objętych obowiązkową hospitalizacją był także wirus wywołujący infekcję COVID-19.
Lekarze są zdezorientowani i proszą o jasną interpretację.
Na razie wykryto 400 przypadków ospy małpiej na świecie. Część państw już wprowadziła obowiązkową izolację (ale nie hospitalizację) - tak zrobiły m.in. Belgia, Niemcy czy Wielka Brytania. Szwedzka minister zdrowia Lena Hallengren powiedziała, że nie ma obecnie planów wprowadzenia „ograniczeń lub restrykcji w sposobie życia w związku z ospą małpią”. Prezydent Joe Biden tydzień temu stwierdził, że nie sądzi, aby kwarantanna zapobiegająca rozprzestrzenianiu się ospy małpiej w USA była konieczna. ©℗

rozmowa

Nie jestem zwolennikiem nakręcania strachu
ikona lupy />
Krzysztof Pyrć profesor nauk biologicznych, biotechnolog, Małopolskie Centrum Biotechnologii UJ / Materiały prasowe
Ospa małp. Mamy czego się obawiać?
Wirus jest znany, a leki są dostępne. Na ten moment nie ma powodu, żeby straszyć. Warto natomiast informować.
To skąd takie wzmożenie?
Niepojące jest to, że choroba pojawiła się jednocześnie w wielu miejscach, z czym dotąd nie mieliśmy do czynienia. Ona występuje u zwierząt - u gryzoni i u małp, ale już wcześniej przenosiła się na ludzi. Występowały ogniska, gdzie zakażonych było kilkadziesiąt osób. Jednak nie zdarzało się do tej pory, żeby pojawiała się w tylu państwach jednocześnie, w takiej liczbie przypadków. To może świadczyć o tym, że wirus nabył większą umiejętność transmisji i umie lepiej przenosić się między ludźmi. Proszę jednak pamiętać, że to tylko spekulacje, i ogniska mogą zacząć same gasnąć.
U nas jest obowiązkowa hospitalizacja
Nie jestem pewien, czy hospitalizacja będzie niezbędna w większości przypadków. Dotychczasowe przypadki są w znaczącej większości łagodne. Oczywiście, osoba chora powinna się izolować, aby nie roznosić wirusa. W niektórych krajach wprowadzono już obowiązek izolacji chorych przez 21 dni, bo tyle właśnie statystycznie trwa choroba. W przypadku małpiej ospy mamy nieco prostszą sytuację niż przy COVID-19 - bardzo szybko bardzo widoczne objawy - m.in. charakterystyczne zmiany na skórze, które trudno pomylić.
Co powinniśmy zrobić?
Na pewno komunikować i przekazywać rzetelne informacje, czego nieco mi brakuje. Jakie są zagrożenia, objawy, jak diagnozować, co robić. Takie wytyczne WHO i ECDC dawno publikowały, natomiast w Polsce dopiero pod koniec zeszłego tygodnia pojawiły sie pierwsze komunikaty ze strony ministerstwa czy Głównego Inspektoratu Sanitarnego. Druga kwestia to zakup testów diagnostycznych oraz leków.
Powinniśmy ich kupić dużo?
Może się okazać, że nie będziemy potrzebować ich w ogóle. Jednak chociaż w Polsce na razie nie ma żadnego przypadku, powinniśmy jak najszybciej mieć gotowe procedury i w razie potrzeby szybko działać. Bardzo istotne jest również uruchomienie systemu monitorowania chorób zakaźnych w Polsce, który niestety niespecjalnie działa.
Jak to?
Tak jak są robione sondaże przedwyborcze, tak samo można robić badania „wyrywkowe”, które zawczasu wykrywają zagrożenie. Takie badania są robione na świecie i jest to korzystne nie tylko z punkltu widzenia COVID-19, ale również innych chorób. Chodzi o system typu Sentinel, czyli zintegrowany system nadzoru epidemiologicznego, który miałby zbierać reprezentatywne próbki. I w razie czego ostrzegać przed pojawieniem się choroby, zanim zacznie się szerzyć na większą skalę.
COVID-19 ma być monitorowany takim systemem. Tak ogłoszono.
O efektach możemy porozmawiać, jak już to zacznie działać. Ogłaszano wielokrotnie takie działania, ale ostatecznie niewiele z tego wynikało. ©℗
kk