W przypadku osób, które przeszły COVID-19, a które ponadto zmagają się na co dzień z dużym stresem, mogą pojawić się zaburzenia psychiczne – uważa dyrektor Szpitala Specjalistycznego MSWiA w Złocieńcu dr Ewa Giza.

Szpital MSWiA w Złocieńcu od 4 maja 2021 r. realizuje program rehabilitacji pocovidowej. Z kilkutygodniowych turnusów skorzystało ok. 300 pacjentów zmagających się z różnymi dolegliwościami po przejściu COVID-19.

„W szpitalu prowadzimy zajęcia z zakresu rehabilitacji psychosomatycznej. Nasz program ukierunkowany jest na kompleksowe podejście do pacjenta, w którym zdrowie psychiczne ma bardzo ważne miejsce” – powiedziała dr Ewa Giza, lekarz psychiatra, dyrektor Szpitala Specjalistycznego MSWiA w Złocieńcu.

„W grupie pacjentów covidowych obserwujemy przewlekłe zmęczenie, brak energii, sił. U ok. 60 proc. naszych pacjentów występują zaburzenia procesów poznawczych, czyli problemy z pamięcią i koncentracją. Chorzy potrafią zapominać nawet o podstawowych czynnościach. Mówi się, że cierpią wówczas na tzw. mgłę pocovidową” – wskazała specjalistka.

Zaznaczyła, że najczęstszym powikłaniem po COVID-19 są narastające problemy zaburzeń snu, na które cierpi 80 proc. pacjentów szpitala.

„Chorzy zmagają się z uporczywą bezsennością, mowa tutaj zarówno o trudnościach w zasypianiu, jak i ogromnymi problemami z utrzymaniem ciągłości snu. Taki stan trwa u niektórych osób nawet kilka miesięcy” – powiedziała.

„Ta uporczywa bezsenność przekłada się niestety na całościową kondycję pacjenta. Człowiek niewyspany to człowiek rozdrażniony, nerwowy, zniechęcony, który nie może się na niczym skupić, nie ma energii, brakuje mu chęci do działania, entuzjazmu. To wszystko nakłada się na dalsze składowe stanu psychicznego. Te bardzo natężone stany lękowe, obniżony nastrój, wręcz depresyjny, ciągły smutek i apatia prowadzą do rozdrażnienia i nadwrażliwości. Bo jeśli nie ma sił fizycznych, jeśli sen jest przerywany, jeżeli nasz mózg jest niedotleniony, to nie ma możliwości, aby nie wystąpiły skutki psychiczne” – wskazała psychiatra.

„Do tego mogą pojawić się napady lękowe paniczne, wystąpić różnego rodzaju natręctwa myślowe lub czynnościowe. Spada także nasza samoocena. Tacy pacjenci uważają, że to życie jest już zupełne inne, że „ja nie będę już taki sam/taka sama jak kiedyś”. Tracą wiarę, że wrócą do stanu sprawności intelektualnej i ruchowej sprzed choroby” – dodała.

Lekarz tłumaczyła, że kiedy taki stan stale się utrzymuje i nie ma poprawy, pacjenci wpadają w panikę. Podkreśliła, że nieleczony ciągły stan kryzysu psychicznego i zaburzeń adaptacyjnych, może z czasem przerodzić się w depresję wymagającą pomocy psychiatrycznej.

„U pacjentów pocovidowych takie poważne chorobowe zespoły psychiatryczne niestety się zdarzają”– przyznała. „Dlatego trzeba zadbać o siebie. Nie można ciągle tkwić w stanie dyskomfortu, wahań nastroju, bezsenności, czy lęków, z którymi się zmagamy po przejściu COVID-19. Nie wolno tych zaburzeń bagatelizować tylko trzeba zgłosić się po pomoc” – zaapelowała doktor.

„W Polsce mamy bardzo dużo placówek, które świadczą rehabilitację pocovidową, zarówno stacjonarną, jak i ambulatoryjną, gdzie dostępna jest pomoc psychologa. Powstaje ponadto coraz więcej centrów zdrowia psychicznego. Szpital MSWiA od 1 stycznia 2022 r. prowadzi takie centrum. Widzimy, jak ogromne jest zapotrzebowanie na wsparcie przez psychologa, lekarza psychiatry czy terapeutę środowiskowego” – powiedziała dr Giza.

W jej ocenie „pandemia doprowadziła w świecie do chaosu, skończył się świat przewidywalny, musimy nauczyć się żyć w tym nowym świecie, dostosować się do niego”.

„Przez ten długi okres obserwacji pacjentów pocovidowych uważam, że COVID-19 przyczynia się do stanów, z jakimi zmagają się ci pacjenci. W przypadku osób, które ponadto są na co dzień mocno obciążone psychicznie, są narażone na duży stres, i jeśli wobec takiego przeciążenia organizmu dodatkowo pojawia się zakażenie koronawirusem, to oczywiście może to skutkować różnymi zaburzeniami nastroju, lękowymi, snu czy procesów poznawczych” – tłumaczyła.

Doktor podkreśliła, że nie wolno dopuszczać do utrwalenia tego dyskomfortu, który w znacznym stopniu utrudnia codziennie funkcjonowanie.

„W psychiatrii najgorsze jest, kiedy zaniedba się pewien stan zaburzeń. Potem jeden stan pociąga za sobą drugi i trudniej jest takiemu pacjentowi wyjść z choroby” – wskazała lekarz psychiatra.

„W naszym szpitalu efekty rehabilitacji pacjentów pocovidowych są bardzo dobre. Prowadzimy sporo zajęć fizykoterapeutycznych, jak również zajęć ruchowych na świeżym powietrzu (spacery, nordic walking, gimnastyka). Pacjentom wykonywane są testy psychologiczne oceniające skalę zaburzeń depresyjnych. Chorzy znajdują się pod opieką psychologiczną (zajęcia z psychologiem), prowadzona jest także psychoedukacja, pacjenci mają dostęp również do konsultacji psychiatrycznej, gdyż w przypadku niektórych osób wymagane jest zastosowanie terapii farmakologicznej” – mówiła dyrektor.

Przypomniała również, że szpital w Złocieńcu od 2008 r. prowadzi oddział leczenia zaburzeń nerwicowych, rehabilitację ruchową, ogólnoustrojową i kardiologiczną.

„Współpracujemy ze sobą od lat, dlatego wiem, jak duże efekty daje ta współpraca. Działamy jednocześnie na psychikę i fizyczność. Jestem przekonana, że bez dobrej kondycji psychicznej, bez pozytywnego nastawienia do otaczającego nas świata, rehabilitacja fizyczna będzie mniej wydajna” – oceniła.

„Chcę podkreślić, że warto skorzystać z rehabilitacji pocovidowej, póki jeszcze jest dostępna. Pacjenci po pobycie na turnusie rehabilitacyjnym wracają do domów w dużo lepszej kondycji psychicznej i fizycznej” – powiedziała dr Ewa Giza.(PAP)

Autorka: Milena Motyl