We Włoszech w pierwszej połowie stycznia koronawirusem zakaziło się 8-16 mln osób, czyli kilka razy więcej, niż wynika z oficjalnych danych - taką hipotezę na podstawie statystyki medycznej przedstawił we wtorek dziennik "Corriere della Sera". Gazeta przytacza też opinię, że trwa już szczyt zakażeń.
Obecnie ministerstwo zdrowia informuje codziennie o prawie 200 tys. nowych zakażeń i około 200-300 zmarłych z powodu Covid-19.
Mediolańska gazeta przedstawia szacunki opracowane na podstawie badań statystycznych, wskazujące, że w pierwszej połowie stycznia koronawirusem zaraziło się nie 2,3 mln osób, jak podaje resort, ale 8-16 mln. Jak twierdzą autorzy raportu, różnice te wynikają z faktu, że system ustalania kontaktów osób zakażonych wyrwał się spod kontroli, a zdecydowana większość przypadków infekcji nie jest rejestrowana. Coraz trudniej dostać się na test, w dużych miastach trzeba często stać w długich kolejkach.
Prawdopodobne jest więc, że teraz notuje się oficjalnie tylko 15 do 30 procent wszystkich zakażeń - zaznacza dziennik.
Szczyt zakażeń we Włoszech notuje się obecnie - powiedział "Corriere della Sera" epidemiolog Carlo Signorelli z mediolańskiego szpitala San Raffaele.
Podkreślił, że za kilka tygodni należy oczekiwać wyraźnej zmiany sytuacji, bo zacznie spadać liczba pacjentów covidowych na zwykłych oddziałach, a potem na oddziałach intensywnej terapii. Te dane - zaznaczył - w najbardziej wiarygodny sposób obrazują stan epidemii. Dopiero na końcu zmniejszy się liczba zgonów.
Nadzwyczajny komisarz do spraw pandemii generał Francesco Figliuolo zwrócił uwagę na dobre wyniki kampanii szczepień we Włoszech. Jak ogłosił, kraj pod względem liczby wykonanych szczepień na 100 tysięcy mieszkańców jest na trzecim miejscu w UE i na 11. na świecie.
Po dwóch dawkach szczepionki jest 87 procent osób w wieku powyżej 12 lat, a trzecią dawkę otrzymało ponad 69 procent tych, którzy się do niej kwalifikują.
Sylwia Wysocka (PAP)