Hospicja alarmują, że rozwiązania Polskiego Ładu mogą uderzyć w ich budżety. Senat chciał załatać dziurę, proponując, by kwotę przekazywaną organizacjom pożytku publicznego zwiększyć z 1 do 1,2 proc. Sejm się na to nie zgodził.

Doktor Artur Januszaniec, prezes Fundacji Warszawskie Hospicjum dla Dzieci, przekonuje, że kwota, jaką uzyskuje z 1 proc., jest dla budżetu tej instytucji kluczowa. – W ostatnich trzech latach wahała się między 41 a 43 proc. wszystkich środków, jakimi dysponujemy – podkreśla. I jest nie do zrekompensowania przez jakiekolwiek inne wpływy. Z darowizn było to np. 24 proc., a z działalności gospodarczej (fundacja zarabia np. na usługach w znieczuleniu ogólnym z zakresu stomatologii dla dzieci niepełnosprawnych czy badaniach USG) między 13 a 15 proc., z czego w pandemicznym 2020 r. spadło to do 6 proc. Środki w ramach kontraktu z NFZ stanowią ok. 20 proc.
– W przeliczeniu na realne kwoty z 1 proc. mieliśmy ok. 3,5–4 mln zł. Te pieniądze idą przede wszystkim na leki, materiały opatrunkowe, pampersy, podkłady, na różne formy odżywiania, konieczne w opiece nad pacjentami paliatywnymi. A także na benzynę, bo w ramach hospicjum domowego dojeżdżamy nawet 100 km do małych pacjentów – wylicza dr Januszaniec.
To hospicjum ma dziś pod opieką 34 dzieci. NFZ wycenia tzw. osobodzień na ok. 90 zł. Tymczasem minimalne koszty kompleksowej opieki przekraczają 250 zł. Różnica pokrywana jest głównie z 1 proc. – Ale bywa, że koszty są wyższe, bo trafiają do nas rodziny, których budżety domowe są wydrenowane do zera ze względu na opiekę nad dzieckiem. Pomagamy w adaptacji mieszkania na potrzeby osoby głęboko niepełnosprawnej, organizujemy opiekę wytchnieniową – słyszymy. Na to również idą środki z 1 proc. NFZ dopłaca za tzw. nadwykonania, ale – jak mówi dr Januszaniec – według kwoty, która nie zmieniła się od 2017 r. Podkreśla, że nie ma oczekiwań, by państwo pokrywało 100 proc. działalności hospicjum. Zwraca natomiast uwagę, że ograniczenie wpływów z 1 proc. może skutkować załamaniem się budżetów hospicjów.
Ryzyko zmniejszenia strumienia z 1 proc. wyjaśnia dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, ekonomistka z Wydziału Nauk Ekonomicznych UW. – W ramach Polskiego Ładu ma zwiększyć się kwota wolna do 30 tys. zł. Niezależnie, kto ile zarobił, zapłaci podatek tylko od nadwyżki ponad 30 tys. zł rocznie. Z kolei stawka 32 proc. podatku będzie dotyczyć tylko kwot uzyskanych powyżej 120 tys. zł rocznie. Z każdej złotówki od kwoty 120 tys. zł podatek będzie wynosił 32 gr, a od tej powyżej 85,5 tys. do 120 tys. – 17 gr zamiast wcześniejszych 32 gr. To wszystko powoduje, że spadnie wartość podatku, od której odprowadzać się będzie 1 proc. na rzecz organizacji pożytku publicznego. Dziś nie sposób stwierdzić, o ile mogą być niższe wpływy dla OPP, ale z pewnością spadek może być silnie odczuwalny – mówi dr Małgorzata Starczewska–Krzysztoszek.
Niepokój słychać w fundacjach w całym kraju, które mają status OPP i prowadzą hospicja. Krystyna Skrzycka, wiceprezes zarządu Fundacja „Pomóż Im” Białostockiego Hospicjum dla Dzieci, opisuje, że trzy czwarte wpłat z 1 proc. było na poziomie 20–30 zł. Absolutną mniejszość stanowiły te przekraczające 100 zł. Tu również 1 proc. stanowi filar funkcjonowania, a środki z NFZ, choć ważne, pokrywają jedną trzecią potrzeb. – Do tego mamy więcej pacjentów. Dziś to nawet 38 osób, przed pandemią było ich 28 – mówi. Fundusze idą na wsparcie psychologiczne dla rodzin, na zakup sprzętu takiego jak łóżko rehabilitacyjne z materacem przeciwodleżynowym, koncentrator tlenu, kaszlator (pomaga odprowadzić wydzielinę). Ten ostatni kosztuje 20 tys. zł za sztukę.
– W tym roku z 1 proc. dostaliśmy ok. 1,5 mln zł. Myślimy o stworzeniu ośrodka opieki wytchnieniowej. Kończymy formalności związane z zakupem budynku, potem będziemy go dostosowywać do potrzeb pacjentów. To pochłonie ok. 6 mln zł, jak dotąd wszystko robimy z własnych środków – dodaje Skrzycka.
O tym, że na kontach fundacji prowadzących hospicja dominują niewielkie wpłaty, słyszymy wszędzie. W gdańskim hospicjum perinatal nym „Pomorze Dzieciom” pojedyncze wpływy z 1 proc. to średnio 20–30 zł. Z kolei Anna Janowicz z Fundacji Hospicyjnej opisuje, że 70 proc. kwot z 1 proc. jest do 60 zł. Mimo to co roku udaje się zebrać milion złotych. – To suma, za którą można sfinansować niemal 3 miesiące naszej działalności – przedstawia obrazowo.
Z kolei roczny budżet Fundacji Gajusz to ok. 11 mln zł, z czego ok. 2,5 mln pochodzi z 1 proc. – Opieramy nasze plany i działania na prognozach wpływów z tego źródła – mówi Michał Lewiak z biura fundacji. Ironizuje, że dotąd odbywało się to w myśl powiedzenia, że na świecie pewne są dwie rzeczy, a jedną z nich są podatki. Jak będzie teraz? Nie wiadomo. Fundacja ma pod opieką kilkadziesiąt rodzin w ramach hospicjum domowego, prowadzi hospicjum stacjonarne, pomaga dzieciom w pieczy zastępczej. – Nie zakładamy, że musielibyśmy te działania ograniczyć – deklaruje Michał Lewiak.
Do podatkowej ustawy wprowadzającej Polski Ład Senat zaproponował poprawkę, by na OPP można było przekazywać nie 1 proc., lecz 1,2 proc. – Celem było zminimalizowanie strat związanych z prognozowanym mniejszym wpływem do budżetów tych organizacji – mówił senator Leszek Czarnobaj (KO) w rozmowie z DGP. W nieoficjalnych rozmowach z posłami PiS przed piątkowymi głosowaniami słyszeliśmy, że jest to propozycja, na którą część parlamentarzystów gotowa jest przystać. Ostatecznie jednak Sejm to rozwiązanie odrzucił.