Podawanie szczepionek w zakładach pracy ma ruszyć od 10 maja. Otrzymają je nie tylko pracownicy, ale też ich bliscy, i to bez względu na wiek. Nie będą mogli jednak wybierać rodzaju preparatu.

Takie informacje przedstawili wicepremier Jarosław Gowin, minister rozwoju, pracy i technologii, oraz przedstawiciele organizacji pracodawców. Potwierdzili, że punkty szczepień zorganizują przedsiębiorcy, którzy zbiorą co najmniej 500 zgłoszeń od osób, które chcą przyjąć preparat.
– Program szczepień będzie obejmował wszystkich pracowników, bez względu na podstawę zatrudnienia, oraz dorosłych członków ich rodzin. Mniejsze podmioty mogą porozumiewać się i zgłaszać do programu łącznie. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby np. pięć firm zatrudniających po 100 pracowników wspólnie zorganizowało w jednej z nich punkt szczepień. Oczywiście przy założeniu, że łącznie zgłosi się do nich co najmniej 500 chętnych. Przypominam, że szczepienia są dobrowolne – podkreślił wicepremier Gowin.

Ważne szczegóły

Przez ostatnie dni zasady i warunki prowadzenia szczepień w firmach były konsultowane z pracodawcami, m.in. zrzeszonymi w Radzie Przedsiębiorczości. Najważniejszym ich efektem jest rozszerzenie planowanych szczepień w zakładach pracy także na członków rodzin zatrudnionych, którzy wyrażą chęć przyjęcia preparatów. Apelowali o to pracodawcy, a rząd deklarował wcześniej jedynie, że analizuje takie rozwiązanie.
W procesie szczepień w firmach nie będzie brane pod uwagę kryterium wieku ani narodowości. Preparaty będą mogli więc otrzymać także zatrudnieni w Polsce cudzoziemcy
Z ustaleń DGP wynika, że nie wypracowano jeszcze szczegółów w tej kwestii. A sygnalizowanych wątpliwości do rozstrzygnięcia jest wiele, np. jakie osoby bliskie będzie można zgłaszać (np. czy tylko małżonka i dzieci lub osoby mieszkające z pracownikiem; czy możliwe będzie zgłaszanie nieformalnych partnerów itp.).
W trakcie konferencji wicepremier Gowin podkreślił, że w praktyce niemożliwe jest spełnienie tylko jednego postulatu zgłaszanego w trakcie konsultacji, czyli możliwości wyboru szczepionki. Takie rozwiązanie znacząco utrudniłoby i opóźniło cały proces podawania preparatów w firmach. Może to jednak wywoływać problemy organizacyjne, zwłaszcza ze strony pracodawców. Pojawia się pytanie, co ma zrobić zatrudniający, gdy najpierw zgłosi do zaszczepienia 500 osób, ale następnie część z nich zrezygnuje, gdy okaże się, że nie otrzymają szczepionki Pfizer, lecz AstryZeneki (lub co gorsza po prostu masowo nie stawią się na szczepienie). Rząd powinien wziąć to pod uwagę przy określaniu szczegółowych procedur i warunków programu szczepień w firmach.
Szeroki plan
W trakcie konferencji pracodawcy podkreślali, że uczestnictwo w programie nie będzie różnicowane w zależności od branż.
– Wielu pracodawców pytało, czy szczepienia będą prowadzone jedynie przez pracodawców z sektora publicznego lub z wybranych branż, np. handlu. Program będzie miał ogólny charakter – podkreślił Arkadiusz Pączka, wiceprzewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich.
Uczestnicy konferencji potwierdzili, że kampania szczepień w firmach będzie objęta ewaluacją i na jej podstawie możliwe jest np. obniżenie w przyszłości limitu zgłoszeń od pracowników, który uprawnia do zorganizowania punktu podawania preparatów (np. 200 lub 300 osób zamiast 500).
– Ważne jest też szczegółowe oprzyrządowanie całego procesu w przepisach – zaznaczył Marek Goliszewski, prezes BCC. Podkreślił, że chodzi o uregulowanie m.in. kwestii odpowiedzialności w razie nieszczęśliwych zdarzeń, np. śmierci osoby po podaniu szczepionki, opłat za ewentualną rehabilitację w razie niepożądanych odczynów poszczepiennych itp.
Jarosław Gowin doprecyzował, że takie zagadnienia zostaną unormowane w rozporządzeniu. Podkreślił, że nie ma konieczności zmian ustawowych, które opóźniłyby uruchomienie całego programu.
– Na początku maja ruszy pilotaż obejmujący cztery spółki Skarbu Państwa oraz cztery prywatne przedsiębiorstwa. W tej chwili ustalamy, jakie mają być to firmy. Bezpośrednio po zakończeniu pilotażu i wyciągnięciu wniosków – zakładam że najdalej około 10 maja – ruszymy z akcją szczepień masowo, we wszystkich zakładach, które są w stanie zapewnić wymogi tego programu – wskazał wicepremier.
Wolne nieobowiązkowe
Co istotne, w procesie szczepienia nie będzie brane pod uwagę kryterium wieku ani narodowości. Preparaty będą mogli więc otrzymać także zatrudnieni w Polsce cudzoziemcy. Rząd i partnerzy społeczni rozmawiali też o tym, czy zaszczepionym będzie przysługiwał dodatkowy dzień wolny (w dniu przyjęcia preparatu).
– Przepisy nie przewidują takiego rozwiązania, ale zdajemy sobie sprawę, że pracodawcy powinni zachęcać zatrudnionych do wzięcia udziału w programie. Jeden dzień pracy nie jest dużym kosztem w porównaniu z ryzykiem zachorowania całej grupy zatrudnionych. Będziemy stosować różnego rodzaju zachęty – tłumaczył Rafał Baniak, wiceprezydent Pracodawców RP.
Przypomnijmy, że zgodnie ze wstępnymi założeniami programu punkt szczepień na terenie zakładu pracy będzie musiał zapewnić odpowiednie osoby do obsługi i szczepienia pacjentów. Pracodawca w tym celu będzie nawiązywał współpracę z podmiotem leczniczym lub osobą uprawnioną do podawania preparatu. Pokryje też dodatkowe koszty, jakie mogą powstać w związku z organizacją punktów szczepień.