Dzieci chorują częściej niż podczas jesiennej fali. Za to między 20. a 60. rokiem życia nie widać wzrostu zmian. Tak wynika z porównania struktury wykrywanych przypadków koronawirusa.

Analiza danych Ministerstwa Zdrowia o strukturze wiekowej osób ze stwierdzonym COVID-19 pokazuje, że dzieci do 10 lat to jedyna grupa, w której nastąpił wzrost stwierdzonych przypadków. O ile w trakcie drugiej fali koronawirusa (październik-grudzień 2020 r.) w tym przedziale odnotowano 20,3 tys. przypadków zakażeń, tak teraz (od stycznia do 25 marca 2021 r.) jest już niemal 28 tys. To niemal 40-proc. wzrost, który powoduje, że w strukturze zakażeń udział tej grupy wiekowej wzrósł z 1,64 proc. do 3,30 proc.

Jak wskazuje MZ, sukcesywny wzrost zachorowań u dzieci i młodzieży widoczny jest od początku lutego. Przykładowo, porównując trzeci tydzień marca z ostatnim tygodniem stycznia, to wzrost w tej grupie jest prawie sześciokrotny. W połowie marca liczba zakażeń w grupie do 18. roku życia była o ponad 40 proc. wyższa niż w listopadowym szczycie.

Należy jednak zaznaczyć, że dotyczy to przede wszystkim najmłodszych: liczba zakażeń w grupie 10–18 lat była na podobnym poziomie jak w szczycie listopadowym, podczas gdy w grupie 0–9 lat 2,4 razy wyższa. Jednak, jak podkreśla sam resort zdrowia, wzrosła liczba testów również wśród dzieci. – W grupie 0–10 lat liczba wykonywanych testów jest prawie 2,8 razy wyższa niż w szczycie w listopadzie – podaje resort.

Ministerstwo stwierdza też, że o ile dane dotyczące zachorowalności dzieci i młodzieży są niepokojące, o tyle liczba hospitalizacji takich obaw na razie nie budzi. – Z danych z Krajowego Rejestru Pacjentów z COVID-19 wynika, że spośród 144 tys. hospitalizacji pacjentów ze stwierdzonym zakażeniem z SARS-CoV-2 sprawozdanych do rejestru tylko 4,4 tys. (3 proc.) stanowiły hospitalizacje osób do 18. roku życia. Nieco ponad 3 proc. dzieci i młodzieży z potwierdzonym zakażeniem wymagało hospitalizacji, podczas gdy w całej populacji było to prawie 7 proc. zakażonych – dodaje MZ.

Jednak już analiza zakażeń w kolejnych grupach nie pozwala na postawienie jasnej tezy, że głównie chorują młodsze osoby. Udział 20-, 30-, 40- czy 50-latków w grupie wszystkich chorych był niższy w tym kwartale niż pod koniec zeszłego roku. Tak wynika z danych (stan na 25 marca) dotyczących zakażonych w podziale na wiek.

Jak to się przekłada na hospitalizacje? Nie wiadomo. Dyrektorzy szpitali mówią zgodnie: trafiają do nich o wiele młodsi chorzy i to w dużo gorszym stanie. Jednak jak to wygląda w skali kraju i czy faktycznie obniżył się wiek chorych – tego już nie wiadomo. Resort zdrowia dane posiada, ale nie chce ich udostępnić. Jak przekonuje, zabrania mu tego prawo. – Dane dotyczące hospitalizacji pacjentów z COVID-19 gromadzone są w Krajowym Rejestrze Pacjentów z COVID-19, który jest rejestrem medycznym. Dane zawarte w rejestrach medycznych nie podlegają udostępnianiu w ramach dostępu do informacji publicznej – tłumaczy resort.

– Chorzy leżą dłużej w szpitalu i przechodzą to gorzej niż starsze osoby. Może to brutalne, ale prawda jest taka, że jak starsza osoba miała umrzeć, to działo się to o wiele szybciej. Teraz walczymy bardzo długo – mówi jeden z lekarzy dyżurujących na oddziale covidowym. Jak dodaje, ta walka w większości przypadków jest skazana na porażkę: na ich oddziale umiera 90 proc. osób, które trafią pod respirator. Umiera ponad 40 proc. osób, które przychodzą. – Terapii tlenowej i wentylacji mechanicznej potrzebują nawet 30- i 40-latkowie – mówi inny lekarz.

Rząd liczy, że trzecią falę COVID-19 oraz kolejne uda się zdusić dzięki programowi szczepień. A ten ma niebawem radykalnie przyspieszyć. Po pierwsze, producenci deklarują, że tylko w kwietniu do Polski trafi 7 mln preparatów. Po drugie, rząd poinformował wczoraj o przebudowie systemu. Przede wszystkim zwiększy się liczba punktów szczepień – wkłuć będzie można dokonać w punktach drive thru, aptekach, dużych zakładach pracy czy w punktach organizowanych przez władze samorządowe. Nowością jest to, że szczepić będą mogli też farmaceuci. Zaś za samą kwalifikację do szczepień odpowiedzialni będą już nie tylko lekarz, ale też np. stomatolog, pielęgniarka czy ratownik medyczny. Uproszczony będzie też kwestionariusz wstępnego wywiadu (konsultacja lekarska będzie tylko w przypadku pojawiających się wątpliwości). Przyspieszy też proces rejestracji – od 12 kwietnia rząd uruchomi jednodniowe „okienko” na zapisy osób z rocznika 1962. Potem będą kolejne roczniki, dzień po dniu. Na dziś harmonogram sięga rocznika 1973 (otwarcie rejestracji 24 kwietnia), ale rząd nie wyklucza, że w maju rejestracja zostanie otwarta dla wszystkich zainteresowanych.