Rezygnacji z otrzymania preparatu od firmy AstraZeneca jest tak dużo, że rząd przebudowuje system szczepień, przyśpieszając zapisy dla młodszych. Tempo całej akcji poprawi to, że ozdrowieńcy otrzymają tylko jedną dawkę.

Rząd jest zaniepokojony bardzo dużym spadkiem zainteresowania w grupie 60-latków. – Mamy ok. 50-proc. spadek rejestracji na szczepienia AstraZeneką i dużą absencję wśród osób już umówionych na szczepienia tym preparatem – mówi nam osoba z rządu. Są placówki, w których nie przyszło nawet 80 proc. zapisanych. W zeszłym tygodniu rząd uruchomił zapisy w grupie 67- i 68-latków. – W ciągu pierwszej doby zapisało się ponad 120 tys. osób. Tyle że tydzień wcześniej, gdy wystartowała grupa 69-latków, zapisała się porównywalna liczba. Problem w tym, że w tamtej grupie mieliśmy ogółem ponad 450 tys. uprawnionych, a w młodszej ponad 900 tys. – zauważa nasz rozmówca.
Szczepienia szerzej otwarte
W tej sytuacji harmonogram zapisów od dziś mocno przyśpieszy. Chodzi o to, by preparaty od AstryZeneki nie leżały odłogiem, a osoby im niechętne nie zajmowały miejsca tym, które chcą się szczepić. Nadal trwają zapisy osób w wieku 67 i 68 lat. Od dziś rozpoczyna się rejestracja roczników 1955–1956 (czyli 66 i 65 lat). Od jutra ruszy rejestracja roczników 1957–1961. W czwartek będą wznowione zapisy dla osób mających powyżej 70 lat (te otrzymają preparaty Pfizera i Moderny).
– Chcemy w tym tygodniu dać możliwość zapisów dla wszystkich seniorów z etapu I, a potem młodszym rocznikom – mówi nasz rozmówca z rządu. Inaczej mówiąc: jeśli seniorzy będą odmawiać szczepienia preparatem AstryZeneki, to będą mogli się zapisać młodsi.
– Jeżeli to też nie zadziała i będzie więcej preparatów niż chętnych, otworzymy się dla wszystkich – deklaruje nasz rozmówca. – Są głosy, by po 60-latkach przejść już do szczepienia wszystkich i nie mnożyć kolejnych grup. Jeśli zgłosi się dużo osób, otworzymy rejestrację dla wszystkich, ale będziemy rocznikami przydzielać możliwość szczepienia, z pierwszeństwem dla starszych – dodaje.
Szczyt zachorowań ma nastąpić w okolicach 1 kwietnia
Strategia rządu przewiduje, że po I etapie, w którym są m.in. seniorzy, w dalszej kolejności mieliby być szczepieni pracownicy strategicznych sektorów państwa i osoby z chorobami przewlekłymi, dla których koronawirus jest dużym zagrożeniem (część pacjentów z grup ryzyka została zaliczona do I etapu). III etap obejmuje całe społeczeństwo.
Chęć skorzystania z preparatu AstryZeneki zgłasza już wojsko. To grupa obejmująca ok. 100 tys. osób.
Można się spodziewać, że rozporządzenie w sprawie szczepień zostanie zmienione w przyszłym tygodniu. Planowane są także działania „profrekwencyjne”.
– Jeśli ktoś się nie zgłosił na umówiony termin, to będzie musiał czekać na uruchomienie już pełnych, populacyjnych szczepień. Więc, mówiąc w uproszczeniu, spada na koniec kolejki – wyjaśniał w weekend szef KPRM Michał Dworczyk.
Jak niedawno tłumaczył nam resort zdrowia, wynika to z faktu, że skierowanie na szczepienie (na którym jest wprost napisane, że chodzi o preparat np. od AstryZeneki) jest ważne przez 90 dni. W tym czasie jest umawiany termin wizyty. Jeśli pacjent nie przyjdzie, musi poczekać, aż ważność skierowania wygaśnie. Dopiero wtedy może udać się do lekarza POZ (lub zrobić to przez internet) w celu otrzymania kolejnego skierowania (nie wiadomo, czy na skierowaniu będzie ponownie wpisany konkretny preparat).
Przyśpieszenie zapisów dla kolejnych roczników to niejedyne zmiany. Resort zdrowia potwierdza DGP, że ozdrowieńcy będą szczepieni jedną dawką.
– Wynika to z przesłanek klinicznych. Szczepienie stanowi drugi kontakt organizmów ozdrowieńców z antygenem, stąd dla zapewnienia właściwego poziomu odporności wystarczające jest zaszczepienie takich osób jedną dawką – informuje Justyna Maletka z biura komunikacji Ministerstwa Zdrowia.
W rozporządzeniu nie ma jednoznacznych wskazań. Jest tylko zapis o tym, że osoby po przebyciu choroby będą mogły zapisywać się najwcześniej po trzech miesiącach od dnia uzyskania pozytywnego testu na obecność wirusa SARS-CoV-2.
Z danych portalu ourworldindata.org wynika, że przed weekendem Polska była na 18. miejscu na świecie pod względem zaawansowania szczepień (13,17 podanych dawek na 100 mieszkańców). Listę otwierają Monako i Wielka Brytania ze wskaźnikami 46,7 i 42 dawek na 100 mieszkańców. Kilka tygodni temu Polska plasowała się bliżej pierwszej dziesiątki. Jednym z powodów pogorszenia pozycji może być mniejsze zainteresowanie preparatami AstryZeneki. Z danych rządowych wynika, że do niedzieli wykonano ponad 5 mln szczepień. Dwie dawki otrzymało niemal 1,8 mln osób. Zutylizowanych zostało niecałych 6,3 tys. dawek. Niepożądanych odczynów poszczepiennych zgłoszono nieco ponad 5 tys.
Więcej szpitali tymczasowych
Rząd niepokoi rosnąca liczba przypadków zachorowania na COVID-19. Z analiz Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego wynika, że przy takim poziomie obostrzeń, jaki obowiązuje od soboty (patrz: ramka), średnia tygodniowa może dojść do ok. 31 tys. przypadków, a dzienna liczba zachorowań może przekroczyć 38 tys. Szczyt ma nastąpić w okolicach 1 kwietnia. Jak tłumaczy dr Franciszek Rakowski z ICM UW, nawet gdyby teraz wprowadzić jeszcze mocniejsze rygory, to ich efekt odczujemy dopiero z początkiem kwietnia.
Autorzy modelu epidemii kolejny raz musieli zmienić prognozy. Powody: z jednej strony ekspansja brytyjskiej mutacji wirusa, z drugiej strony mniejsza od zakładanej dotąd liczba ozdrowieńców. Przekłada się to w modelu na ocenę poziomu odporności społeczeństwa i na tempo rozpowszechniania się wirusa. Z prognoz ICM UW wynika, że na majówkę nowych przypadków będzie ok. 18 tys. dziennie, a na początku czerwca ta liczba spadnie do ok. 5 tys.
Wiadomo, że w najbliższych tygodniach w szpitalach potrzeba będzie większej liczby – być może nawet 40 tys. – łóżek dla chorych na COVID-19. – Będziemy mieli 37 tys. miejsc – twierdzi nasz rozmówca z Ministerstwa Zdrowia. W najbliższym tygodniu ma być uruchomionych sześć kolejnych szpitali tymczasowych, a później jeszcze sześć.
W szpitalach wrócił problem, który pojawił się już jesienią: ograniczony dostęp do tlenu. Część placówek ma nowe zbiorniki, ale nie wszędzie instalacje działają sprawnie. – W części oddziałów nie ma dojścia do instalacji – mówi jeden z dyrektorów szpitali. Na poziomie województw mają powstać „banki tlenu”. Tam gdzie pojawią się braki, będą dostarczane butle z tlenem.
Do poszukiwania wolnych miejsc covidowych włączona zostanie także prywatna służba zdrowia. Pod koniec tygodnia rząd poprosił firmy o sprawdzenie, jaki mają potencjał. Nasi rozmówcy mówią o 1 tys. łóżek. Tyle było także podczas jesiennej fali pandemii.

Nowe ograniczenia

Od soboty obowiązuje rozszerzona lista obostrzeń mających na celu ograniczenie rozprzestrzeniania się wirusa. Przewiduje ona przede wszystkim, że zdalne nauczanie obejmuje wszystkich uczniów – łącznie z klasami I–III.
Działalność muszą zawiesić:
hotele (ale nie robotnicze, możliwe są też noclegi w ramach podróży służbowych),
▪ centra handlowe (wyjątki dotyczą m.in. sklepów spożywczych, aptek i drogerii czy sklepów z artykułami budowlanymi; nadal mogą działać np. usługi fryzjerskie, optyczne, bankowe, pralnie),
▪ teatry, muzea, galerie sztuki, kina,
▪ baseny (nie dotyczy to podmiotów wykonujących działalność leczniczą i obiektów wykorzystywanych przez członków kadry narodowej),
▪ sauny, solaria, łaźnie tureckie, salony odchudzające, kasyna,
▪ stoki narciarskie; kluby fitness i siłownie; obiekty sportowe (mogą działać wyłącznie na potrzeby sportu zawodowego i bez udziału publiczności).
Przekroczyliśmy 2 000 000 potwierdzonych przypadków