Niespełna 22 tys. osób przebadano pod kątem zakażenia wirusem HIV od 1 stycznia do 9 grudnia 2020 r. To prawie 10 tys. mniej niż rok wcześniej. Wpływ na to miała oczywiście pandemia i częściowe zamknięcie punktów diagnostycznych.

Dane te przekazał tuż przed końcem zeszłego roku wiceminister zdrowia Waldemar Kraska w odpowiedzi na interpelacje poselskie. Pytano w nich m.in. o przyczyny „katastrofalnego spadku liczby wykrytych przypadków zakażenia wirusem HIV” oraz o stan profilaktyki.
Wiceminister wskazał, że liczba testów w kierunku HIV od lat pozostaje na dość niskim poziomie. Szacuje się, że jedynie 5–9 proc. dorosłych Polaków kiedykolwiek badało się pod tym kątem. Liczba osób, które wykonały test w punkcie konsultacyjno-diagnostycznym (PKD), to ponad 27 tys. w 2016 r., 29,3 tys. w 2017 r., 28,3 tys. w 2018 r. i ponad 31,3 tys. w 2019 r.
Obecnie w całym kraju działa 29 PKD. W zeszłym roku (do 9 grudnia), zgłosiło się do nich 21,9 tys. osób, u 276 z nich wykryto zakażenie HIV.
– Przyczyną spadku liczby wykonywanych testów było częściowe zamknięcie punktów podczas wiosennego lockdownu oraz w niektórych przypadkach w okresie późniejszym – podkreślił wiceminister Kraska. Jak dodał, PKD zaczęły wracać do pełnej działalności już od kwietnia, jednak w związku z pandemią bywają czasowo nieczynne. W części punktów, z ich własnej inicjatywy, w szczególnych sytuacjach, oferowano wysyłkę pakietów do samodzielnego wykonania testu (nie jest to usługa standardowa). W celu zwiększenia poziomu testowania i dostępności tego świadczenia w PKD wykonano w tym roku również 6262 testy szybkie.
PKD są prowadzone przez organizacje pozarządowe w ramach umów dotacyjnych z Krajowym Centrum ds. AIDS. Wykonywane tam testy są bezpłatne, anonimowe i nie trzeba mieć na nie skierowania. Każdy test poprzedzany jest rozmową z doradcą.