Polacy mają utrudnione leczenie za granicą, chociaż obowiązuje dyrektywa o opiece transgranicznej. Rzecznik Praw Obywatelskich kilkakrotnie zwracała się do ministerstwa zdrowia o przyspieszenie prac nad unijnymi przepisami.

Irena Lipowicz uważa, że sytuacja jest krzywdząca dla polskich pacjentów. Na razie nie składa wniosku do Trybunału Konstytucyjnego, ale zapowiada, że zwróci się w tej sprawie do premiera.

Profesor Lipowicz uważa, że ministerstwo blokuje możliwość leczenia pacjentów za granicą, stawiając wymagania dotyczące potwierdzenia tłumaczenia dokumentacji medycznej u notariusza. "Rozumiem, języki rzadkie, na przykład norweski, ale większość opisów jest języku angielskim, z łacińskimi nazwami chorób, dlaczego NFZ nie może przyjmować takich dokumentów?" - pyta profesor Lipowicz.

Według Rzecznik Praw Obywatelskich, wprowadzenie unijnych przepisów poprawi leczenie w obszarach nadgranicznych i zmniejszy koszty z tym związane. Obecnie chorzy, którzy skorzystali z takiego leczenia, aby otrzymać zwrot pieniędzy, muszą wystąpić do sądu. Profesor Lipowicz podkreśla, że za opóźnienie wdrożenia dyrektywy unijnej Polsce grożą kary w wysokości 70-80 milionów euro.