Ministerstwo Zdrowia chce zmniejszyć limity finansowania części przedmiotów wydawanych na zlecenie. Jeśli proponowane przepisy wejdą w życie, ograniczona zostanie dostępność do świadczeń zdrowotnych.
Projekt rozporządzenia ministra
zdrowia w sprawie wykazu wyrobów medycznych wydawanych na zlecenie, choć długo oczekiwany, nie spełnia wymagań pacjentów i przedsiębiorców. Nie uwzględnia bowiem nowoczesnych technologii. Dla licznych wyrobów wprowadza dopłatę pacjenta do zakupu sprzętu (której dotychczas nie było), a niektóre pozycje wykreśla z wykazu. Ma wejść w życie 1 stycznia 2014 r.
Refundowane są stare technologie
Przykładem archaicznej technologii, która ma być nadal refundowana, są cewniki urologiczne, których używają pacjenci po urazach rdzenia kręgowego, ze stwardnieniem rozsianym czy dzieci z wadą wrodzoną przepukliny oponowo–rdzeniowej. Używanie starych cewników wywołuje zakażenia dróg moczowych, które pacjenci muszą cyklicznie leczyć w szpitalach, za co płacą wszyscy
podatnicy. Chorzy muszą dodatkowo na własny koszt zaopatrywać się w specjalne żele.
Tymczasem obecnie na rynku dostępne są już bezpieczne hydrofilowe cewniki jednorazowe, refundowane w większości unijnych krajów. Ministerstwo Zdrowia (MZ) zgodziło się na umieszczenie ich w wykazie, ale w cenie finansowania tych starych, co z perspektywy pacjenta nie stanowi żadnej wartości dodanej. Koszt nowej technologii musi być wyższy.
Innym przykładem są urządzenia multifunkcyjne, które łączą w sobie zadania pionizacji, stabilizacyjne i transportowe. Ich stosowanie umożliwiłoby oszczędności dla
NFZ, gdyż wykluczyłoby oddzielne stosowanie pionizatora i fotelika stabilizującego. Dzięki temu matka opiekująca się dzieckiem, zamiast kilku urządzeń, miałaby tylko jedno. A w małych polskich mieszkaniach multifunkcyjność jest przecież bardzo istotna.
Niepełnosprawne dzieci z mniejszym limitem
Projekt zakłada obniżenie limitów finansowania standardowych wózków inwalidzkich (z poz. 125), a także wielu ortez rąk i nóg (poz. 36–39, 44, 48–49, 51–53). Mniejsze ma być także
dofinansowanie do pionizatorów (poz. 124), których używają głównie dzieci niepełnosprawne ze schorzeniami neurologicznymi oraz osoby starsze, chcące odzyskać utraconą sprawność. Ten sprzęt będzie refundowany raz na 5 lat. Problem w tym, że dzieci, które rosną, potrzebują zmiany pionizatora po dwóch latach.
Co ważne, projekt przewiduje likwidację podziału na dysfunkcję stałą i czasową. Pacjenci dorośli (po wypadkach, urazach kręgosłupa czy kończyn) będą musieli dopłacić 30 proc. do limitu wyrobów, tj. ortez stawów i barków, kończyn, gorsetów oraz pasów stabilizujących. Obecnie dysfunkcje stałe są refundowane w 100 proc., a czasowe z udziałem własnym pacjenta 30 proc.
To pokazuje prawdziwe zamiary rządu
Nie ulega wątpliwości, że treść rozporządzenia odzwierciedla świadomą politykę rządu. MZ, chcąc przykryć obniżenie limitów finansowania na poszczególne pozycje ortopedyczne, chwali się zwiększeniem środków na laski dla niewidomych, poduszki przeciwodleżynowe, protezy kończyn, a nawet niektóre rodzaje wózków inwalidzkich, aktywnych i specjalnych.
Zwiększenie finansowania na niektórych pozycjach musiało jednak nastąpić z uwagi na wzrost
podatku VAT na wyroby medyczne z 7 do 8 proc. oraz inflacji w ciągu ostatnich 10 lat. Propozycja rządu nie świadczy więc o szczególnie chwalebnych zamiarach rządu.
Co ważne, z wózków inwalidzkich ze stopów lekkich oraz specjalnych, których finansowanie planuje się zwiększyć, korzystają głownie pacjenci po udarze mózgu i innych porażeniach. Wózki lekkie z kolei otrzymują osoby pracujące. Wszystkie pozostałe otrzymują te standardowe, których limit obniżono.
Niewykorzystane środki idą w miliony
Ministerstwo Zdrowia w uzasadnieniu do projektu rozporządzenia przyznaje, że na świadczenia z zakresu zaopatrzenia w wyroby medyczne przeznacza się tylko 1,12 proc. budżetu NFZ. Według ekspertów zwiększenie tego wskaźnika np. jedynie do 1,5 proc. spowodowałoby zmianę standardu zaopatrzenia na wyższy.
Państwo od wielu lat utrzymuje olbrzymią dysproporcję pomiędzy finansowaniem wyrobów medycznych a refundacją leków. W 2014 r. fundusz chce wydać na te pierwsze 825 mln zł, a na drugie – 8,1 mld zł. Tymczasem wydatki na leki zmalały w 2012 r. o ponad 1,3 mld zł. Środki te choć w części mogłyby być przeznaczone na dofinansowanie zaopatrzenia w wyroby medyczne.
Resort zdrowia argumentuje niskie limity na wielu pozycjach niewystarczającymi funduszami. Tymczasem NFZ dysponował po I półroczu 2013 r. kwotą 70 mln zł niewykorzystanych środków finansowych (z niezrealizowanych zleceń). Przypuszcza się, że podobna sytuacja będzie miała miejsce w II półroczu 2013 r., co daje łącznie 140 mln zł niewykorzystanych w tym roku. Stanowi to dowód, że można zwiększyć finansowanie niektórych pozycji.
Tomasz Zapalski, doradca ds. regulacyjnych – Kancelaria Legislacji CENTRAS