Jak zreformować NFZ? Czy to jest w ogóle możliwe? Na te pytania odpowiadają Rafał Janiszewski i Andrzej Sośnierz.
Czy NFZ powinien zostać zlikwidowany?
Andrzej Sośnierz, były prezes NFZ i dyrektor Śląskiej Regionalnej Kasy Chorych w Katowicach
TAK
Powinien zostać zlikwidowany i podzielony. Stał się całkowicie niesterowalny, m.in. z powodu jego wewnętrznych procedur oraz zawiłego systemu informatycznego. Po podziale fundusze regionalne nie podlegałyby centrali. To dałoby namiastkę konkurencji, która jest funduszowi niezbędna. Mieliśmy z nią do czynienia w okresie pierwszych kas chorych. W tych samych warunkach, pod działaniem tego samego prawa oraz dysponując tymi samymi pieniędzmi, jedne kasy działały lepiej i oferowały korzystniejsze warunki i wyceny, a inne były gorzej zarządzane. Po podziale znów mógłby zacząć działać mechanizm konkurencji i równania w górę.

Rafał Janiszewski, niezależny ekspert w dziedzinie ochrony zdrowia

NIE
Nie jestem zwolennikiem tej koncepcji, bo publiczny płatnik bez względu na to, jak będzie się nazywał, jest potrzebny. Możemy go zmieniać i modyfikować jego kompetencje, ale taka instytucja powinna pozostać na rynku. Zmiany powinny zmierzać w kierunku, aby NFZ wziął na siebie pełną odpowiedzialność za sfinansowanie wszystkich podstawowych świadczeń zdrowotnych, determinujących życie i zdrowie osób ubezpieczonych. Należy oczywiście dyskutować, gdzie przebiega granica, do której publiczny płatnik ma obowiązek finansować świadczenia.
Czy płatnik powinien być podzielony na 16 funduszy regionalnych?
Andrzej Sośnierz
TAK
Fundusz należy podzielić na 16 samodzielnych funduszy regionalnych. Przy czym jestem zwolennikiem powrotu do dawnej nazwy kasy chorych. Nie ma innego bardziej racjonalnego sposobu podziału NFZ, bo każdy inny będzie konfliktowy. Nie ma sensu marnować czasu na przekonywanie województwa A, żeby się połączyło z województwem B. Po przeprowadzeniu podziału można zaś dopuścić do dobrowolnego łączenia się kas regionalnych.
Rafał Janiszewski
NIE
W ogóle nie trzeba go dzielić. Obiektywnie rzecz biorąc, jest już podzielony na 16 oddziałów, które mają dość dużą suwerenność. Są oczywiście pod nadzorem centrali NFZ, ale to nie jest władza absolutna, bo gdyby taka była, nie byłoby tak dużych różnic pomiędzy poszczególnymi oddziałami NFZ. Podział, który miałby prowadzić do całkowitego usamodzielnienia się oddziałów, może się nie powieść. Oznaczałby bowiem powrót do dawnego systemu kas chorych. Te regionalne fundusze musiałyby wymieniać się środkami, płacić sobie wzajemnie za świadczenia. Mogłoby się okazać, że niektóre z województw (zwłaszcza te szczególnie wyludnione) nie dają sobie rady, by z pobieranej w danym regionie składki utrzymywać swoje zasoby, nie mówiąc o zapewnieniu dostępu do świadczeń.
Czy fundusz powinien mieć konkurencję?
Andrzej Sośnierz
TAK
Po podziale funduszu kasy byłyby niezależne, mogłyby podlegać jedynie sejmikom wojewódzkim. Należałoby je już na samym początku otworzyć tak, aby do danej kasy mogli zapisywać się mieszkańcy sąsiednich województw. Można również rozważyć, czy po jakimś czasie nie należałoby stworzyć konkurencji dla kas w postaci ubezpieczyciela prywatnego, do którego pacjent mógłby przenieść swoją składkę zdrowotną. Musiałby on zapewnić co najmniej takie świadczenia, jak ubezpieczyciel publiczny. Mógłby oferować również ubezpieczenia ponadstandardowe, ale ich uruchomienie musiałoby zostać poprzedzone stworzeniem nowego koszyka świadczeń.
Rafał Janiszewski
TAK
Zamiast likwidować NFZ, powinno się stworzyć możliwość wejścia na rynek innych płatników prywatnych, którzy zaoferują świadczenia nieobjęte podstawowym koszykiem świadczeń. Obecnie jest on bardzo szeroki, mieszczą się w nim zarówno podstawowe, jak i bardzo zaawansowane technologie. Dlatego nie wystarcza nam pieniędzy, aby zapewnić finansowanie wszystkiego ubezpieczonym. Należy rozważyć ograniczenie koszyka świadczeń u płatnika publicznego oraz dopuszczenie dodatkowych ubezpieczycieli, którzy zapewnią wszystko to, co będzie powyżej koszyka podstawowego.
Czy agencja zajmująca się wyceną świadczeń powinna być samodzielna?
Andrzej Sośnierz
NIE
Wyceną procedur powinna zajmować się instytucja związana z płatnikiem. Powinna przy niej powstać komisja zatwierdzająca, która miałaby obowiązek konsultować ceny świadczeń ze środowiskiem medycznym. Obecnie oderwanie Agencji Oceny Technologii Medycznych od płatnika powoduje, że standardy i wyceny są teoretyczne i często niemożliwe do sfinansowania. Dlatego nową Agencję Standaryzacji i Taryfikacji Świadczeń należy ulokować przy płatniku, który najlepiej zna swoje możliwości finansowe. Z drugiej strony agencja musi być poddana przez komisję zatwierdzającą kontroli merytorycznej, żeby nie opracowała standardu co prawda spełniającego możliwości finansowe płatnika, ale niedostatecznego z punktu widzenia medycyny.
Rafał Janiszewski
TAK
W mojej ocenie jest niezbędne powołanie do życia Agencji Standaryzacji i Taryfikacji Świadczeń. To powinna być agenda niewłączona do struktur Ministerstwa Zdrowia i niepowiązana z Narodowym Funduszem Zdrowia. Musi to być niezależna instytucja, zajmująca się wyceną i standaryzacją procedur medycznych. Do jej zadań powinno należeć m.in. określenie podstawowego koszyka świadczeń, a to jest warunek, od którego uzależnione jest wejście na rynek dodatkowych ubezpieczycieli.