Ministerstwo Zdrowia zaproponuje 2,5 tys. etatów rezydenckich dla lekarzy, którzy od jesieni mają zacząć uczyć się wybranej specjalizacji. Decyzja w tej sprawie ma zapaść dzisiaj w trakcie obrad kierownictwa w resorcie.
Ministerstwo Zdrowia zaproponuje 2,5 tys. etatów rezydenckich dla lekarzy, którzy od jesieni mają zacząć uczyć się wybranej specjalizacji. Decyzja w tej sprawie ma zapaść dzisiaj w trakcie obrad kierownictwa w resorcie.
Zwiększona ma być również pula środków na rezydentury i staże. Projekt ustawy budżetowej na 2013 rok przed przyjęciem przez rząd przewidywał przekazanie na ten cel 717 mln zł. Ministerstwu Zdrowia udało się jednak wywalczyć dodatkowe 117 mln zł. Łącznie budżet przeznaczy na naukę lekarzy (ale także pielęgniarek i położnych) 834 mln złotych. Batalia o pieniądze trwała do ostatniej chwili. Jeszcze kilka tygodni temu było realne zagrożenie, że pieniędzy na ten cel będzie mniej lub zostaną zabrane z Funduszu Pracy, z którego rezydentury i staże są opłacane. Tak chciało Ministerstwo Finansów.
To dobre wiadomości dla studentów, którzy będą się ubiegać o miejsca rezydenckie jeszcze w tym roku. Tym bardziej że na wiosnę liczba przyznanych miejsc była dramatycznie niska. Ministerstwo zaproponowało wtedy 444, czyli dwukrotnie mniej niż rok wcześniej. W efekcie większość województw otrzymała po jednym miejscu na specjalizację. Wtedy ministerstwo obiecywało, że wszystko się wyrówna jesienią, kiedy będzie ich przyznanych o wiele więcej. I jeżeli sprawdzi się nieoficjalna zapowiedź resortu, to będzie ich rzeczywiście 2,5 tys., czyli tyle samo, ile jesienią w 2011 roku.
Jak sprawdził DGP, województwa zgłosiły duże zapotrzebowanie na etaty rezydenckie. Na przykład Mazowsze poprosiło o 50 miejsc na pediatrię. I choć się nie łudzi, że otrzyma aż tyle, liczy, że będzie to jednak więcej, niż było na wiosnę, kiedy na województwo przypadło jedno.
– Chcemy, by młodzi lekarze sięgali po specjalizacje, które są deficytowe – zapewnia DGP jeden z urzędników Ministerstwa Zdrowia.
Nie wiadomo jednak, jak resort poradzi sobie z brakiem chętnych w niektórych dziedzinach. Szczególnie małym zainteresowaniem cieszą się te specjalizacje, po których nie ma dobrych propozycji pracy – np. patomorfologia i mikrobiologia lekarska. W czasie poprzedniego naboru nie zostały wykorzystane też rezydentury w dziedzinie diagnostyki laboratoryjnej, chirurgii ogólnej, medycyny pracy, psychiatrii, a nawet onkologii klinicznej. Według Macieja Hamankiewicza, prezesa Naczelnej Izby Lekarskiej, to efekt błędnego zarządzania systemem.
– Niedobre jest m.in. to, że rezydentury są przyznawane na poszczególne województwa, a nie na cały kraj, bo zmusza to studentów do migracji, a niewielu się na to decyduje. W efekcie wiele miejsc pozostaje niewykorzystanych – dodaje.
Tymczasem rezydentury to jedno z podstawowych narzędzi, dzięki którym lekarze mogą uczyć się specjalizacji. Osoba na takim etacie otrzymuje pensje od państwa. Przez pierwsze dwa lata wynosi ona 3170 zł brutto miesięcznie i 3458 zł po dwóch latach nauki. Zaś w dziedzinach priorytetowych, czyli m.in. właśnie w pediatrii, wynagrodzenie wynosi 3602 zł w pierwszych dwóch latach, po tym okresie – 3890 zł.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama