W części szpitali znieczulenie kosztuje nawet 500 złotych
Do porodów bez bólu potrzebne są pieniądze
Największy problem, z którym będą musiały się uporać szpitale, to brak anestezjologów. – Choć coraz więcej młodych lekarzy szkoli się w tej specjalizacji, to nie przekłada się to jeszcze na liczbę specjalistów na oddziałach – mówi Dariusz Kuśnierski, przewodniczący Związku Zawodowego Anestezjologów. Roczny dopływ do zawodu jest niewielki – nieco ponad 100 osób.
Kłopotem mogą się okazać też koszty. Jak wynika z wyliczeń lekarzy, zabezpieczenie opieki anestezjologicznej na oddziale położniczym oznaczałoby miesięczne wydatki rzędu 50 – 60 tys. zł. Czy w związku z tym NFZ podniesie wycenę porodów lub też zostaną przeznaczone specjalne fundusze na znieczulanie – tego nie wiadomo. Ale przykład Dolnego Śląska wskazuje, że bez dodatkowych pieniędzy projekt nie ma szans. W połowie 2011 r. marszałek tego województwa wprowadził program, który umożliwia rodzącym bez ponoszenia opłat skorzystanie ze znieczulenia. Projekt okazał się sukcesem dzięki specjalnym grantom, jakie otrzymują szpitale, które przystąpiły do programu. Ich wysokość umożliwia pokrycie kosztów ponoszonych na wdrożenie porodów ze znieczuleniem i stworzenie szkół rodzenia. Na same znieczulenia 13 szpitali, które wzięły udział w akcji, otrzymuje 1 – 2 mln zł rocznie.
Wprowadzenie standardu dla całego kraju będzie przełomem
Plusem tego programu jest nie tylko możliwość bezpłatnego znieczulenia, lecz także podniesienie wiedzy kobiet. Niektóre placówki wymagają, aby pacjentka, która chce dostać znieczulenie, udokumentowała, że przeszła szkołę rodzenia i jest świadoma swojego wyboru. – To bardzo istotne. Istnieje bowiem wiele możliwości znieczulania, tylko trzeba o nich wiedzieć i umieć je stosować, takie jak masaże czy umiejętne oddychania. Należy też wiedzieć o możliwych zagrożeniach znieczulenia zewnątrzoponowego – mówi położna Leokadia Jędrzejewska, konsultantka krajowa do spraw pielęgniarstwa ginekologiczno-położniczego.
Jej zdaniem wprowadzenie nowych standardów dla całego kraju, nad którymi pracuje resort zdrowia, będzie przełomem i na pewno poprawi organizację na oddziałach położniczych. Ważną zmianą jest także rozszerzenie uprawnień położnych – zgodnie z projektem miałyby pełnić podobne funkcje jak do tej pory pielęgniarki anestezjologiczne. Aby do tego doszło, musiałyby ruszyć kursy skierowane do tego środowiska, tak by mogło ono nabyć nowe umiejętności.
O tym, jak istotna jest sprawa bezpłatnych znieczuleń, świadczy także liczba skarg wnoszonych przez kobiety: jak wynika z naszych informacji, do biura rzecznika praw pacjenta wpłynęło w ciągu ostatnich dwóch lat blisko 300 zapytań i skarg kierowanych w sprawie obciążania pacjentek opłatą za znieczulenie zewnątrzoponowe przy porodzie. – Pacjentki, które zgłaszały problem nienależnie pobranej opłaty, proszone były o podanie numerów PESEL, które przekazałam do prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia, aby podjął działania wyjaśniające. NFZ prowadził postępowania w celu zweryfikowania, czy w określonych placówkach nie doszło do tzw. podwójnych płatności, tj. czy za to samo świadczenie szpital otrzymał pieniądze z NFZ i od pacjentek – mówi rzecznik praw pacjenta Krystyna Kozłowska. Z danych biura wynika, że w wielu przypadkach szpitale zwracają nienależnie pobrane opłaty. Sprawy te są wynikiem postępowań wyjaśniających prowadzonych przez NFZ.