Wiceminister zdrowia Jakub Szulc powiedział w poniedziałek, że nowy rząd powinien kontynuować prace nad projektem ustawy o dodatkowych dobrowolnych ubezpieczeniach zdrowotnych. "Jesteśmy absolutnie przekonani, że dodatkowe ubezpieczenia powinny funkcjonować" - dodał.

Szulc, który po ustąpieniu Ewy Kopacz ma pełnić obowiązki ministra zdrowia, uczestniczył w VII Forum Rynku Zdrowia.

Przygotowany przez MZ projekt ustawy o dodatkowych ubezpieczeniach zdrowotnych określa ogólne warunki funkcjonowania dodatkowych ubezpieczeń oraz mechanizmy mające gwarantować dostępność do świadczeń finansowanych przez NFZ dla osób, które nie będą korzystały z dodatkowych ubezpieczeń.

Wiceminister powiedział, że co prawda trudno na kilka dni przed dymisją rządu i powołaniem nowego mówić o zamierzeniach dotyczących projektu, ale zaznaczył, że prace nad nim powinny być kontynuowane. "Jesteśmy absolutnie przekonani, że dodatkowe ubezpieczenia zdrowotne powinny funkcjonować" - zaznaczył.

"Polacy dzisiaj na zdrowie z prywatnej kieszeni wydają blisko jedną trzecią sumy wszystkich wydatków, które są w Polsce przeznaczane na ochronę zdrowia. Jest to kwota niebagatelna - ponad 30 mld złotych" - powiedział.

W debacie z udziałem wiceministra wzięli także udział przedstawiciele rynku zdrowia

Powiedział też, że MZ nie rezygnuje z pomysłu wprowadzenia konkurencji dla NFZ jako płatnika, zaznaczył jednak, że nawet przeprowadzenie pilotażu wymaga jeszcze dużo pracy. Jego zdaniem należy wcześniej wprowadzić taryfikację świadczeń. "Konkurencja musi mieć podstawy" - zaznaczył. Powiedział też, że rynek ubezpieczeniowy jest na razie niewielką niszą w Polsce. "Trzeba dać czas samym ubezpieczycielom, by mogli się do tego przygotować" - powiedział.

Ocenił też, że należy właściwie ustawić relację między narodowym płatnikiem - NFZ - a płatnikami prywatnymi, jakimi mogą stać się firmy ubezpieczeniowe. Powiedział, że chodzi m.in. o uniknięcie sytuacji, w której to NFZ będzie jednocześnie odgrywał rolę konkurenta na rynku i nadzorcy.

W debacie z udziałem wiceministra wzięli także udział przedstawiciele rynku zdrowia.

"Trzeba wskazać, co jest na końcu drogi - w którym miejscu systemu znajdzie się rynek ubezpieczeń zdrowotnych"

Doradca zarządu Polskiej Izby Ubezpieczeń Dorota Fal powiedziała, że chociaż dobrze, że projekt dot. dodatkowych ubezpieczeń powstał, to przyznała, że jej środowisko ocenia go dość negatywnie. "Projekt zawiera elementy, które zaszkodziłyby rynkowi ubezpieczeń zdrowotnych, który obecnie jest w powijakach. Jest on wart 180 mln zł. To naprawdę mały rynek, który dopiero się tworzy. Regulacje zawarte w ustawie zabiłyby ten rynek" - oceniła.

Wiceprezes zarządu Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Prywatnej Służby Zdrowia Małgorzata Kowalska powiedziała, że jej środowisko jest za wprowadzeniem systemu dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych, dodała jednak, że nie powinny one być repliką rynku tzw. abonamentów. "Abonamenty w formie pracowniczych programów zdrowotnych działających w oparciu o medycynę pracy działają w Polsce od 20 lat, jesteśmy głęboko przekonani, że nie należy psuć czegoś, co działa dobrze" - powiedziała.

Ekspert Adam Pustelnik zwrócił uwagę, że do tej pory nie ma definicji ubezpieczenia zdrowotnego, ocenił też, że brakuje wizji, w którą stronę rynek ubezpieczeń zdrowotnych będzie zmierzał. "Trzeba wskazać, co jest na końcu drogi - w którym miejscu systemu znajdzie się rynek ubezpieczeń zdrowotnych. Ubezpieczenia, to biznes długoterminowy" - dodał.

Według MZ ubezpieczenia mają zwiększyć dostęp do leczenia i uregulować system ubezpieczeń prywatnych

Projekt o dodatkowych ubezpieczeniach zdrowotnych, w wersji przedstawionej dziennikarzom w marcu br., przewidywał ulgę podatkową dla wykupujących polisę. Zgodnie z zapowiedziami MZ miałaby być ona odliczana od podstawy opodatkowania. Na takie rozwiązanie nie zgodził się minister finansów Jacek Rostowski. "Póki mamy procedurę nadmiernego deficytu, to żadnych ulg nie będzie (...). Tak się zobowiązaliśmy wobec KE, że nie będziemy obniżali dochodów budżetu" - mówił wtedy Rostowski. Ustawa przeszła konsultacje społeczne, ale nie trafiła do Sejmu.

W projekcie przewidziano możliwość finansowania polis w ramach Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych, wprowadzono obowiązek realizacji przez świadczeniodawcę kontraktu z NFZ na poziomie 90 proc. - to zabezpieczenie dostępu dla pacjentów bez dodatkowego ubezpieczenia.

Na ubezpieczycieli nałożono obowiązek przygotowania standardów świadczeń, które będą wykonywane w ramach dodatkowego leczenia. Chodzi o dokładną ofertę dotyczącą specjalizacji lekarzy, sprzętu, badań diagnostycznych i zabiegów. W ramach dodatkowego ubezpieczenia dostępne miałyby być świadczenia z zakresu medycyny pracy.

Według MZ ubezpieczenia mają zwiększyć dostęp do leczenia i uregulować system ubezpieczeń prywatnych.

Naczelna Rada Lekarska oceniła na początku kwietnia, że projekt ustawy o dodatkowych ubezpieczeniach rodzi poważne obawy o możliwość naruszenia konstytucyjnej zasady równości dostępu do świadczeń zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych.