W niedzielę zostanie oddanych do użytkowania kolejne 200 łóżek w szpitalu tymczasowym na Stadionie Narodowym, w efekcie zdolność operacyjna wzrośnie tam do 500 łóżek; nadal będą trwały prace, by osiągnąć docelowy poziom 1200 - mówił we wtorek szef KPRM Michał Dworczyk.

Na konferencji prasowej na Stadionie Narodowym, gdzie powstał pierwszy w Polsce szpital tymczasowy dla chorych na Covid-19, Dworczyk przypomniał, że znajduje się w nim 300 łóżek dla pacjentów.

"Dzisiaj chcielibyśmy przekazać, że kolejne 200 łóżek zostanie oddanych w niedzielę do użytkowania, w związku z tym zdolność operacyjną będzie miało już pół tysiąca łóżek w szpitalu narodowym. Oczywiście prace będą trwały dalej, tak aby docelowo osiągnąć liczbę 1200 łóżek" - mówił.

Szef KPRM wskazał, że poza szpitalem na Stadionie Narodowym budowanych jest 20 szpitali tymczasowych pod auspicjami wojewodów - powstają one w każdym województwie. Kolejne 17 takich obiektów budują, zgodnie z decyzją administracyjną premiera, spółki Skarbu Państwa.

Dworczyk zaznaczył, że szpitale tymczasowe mają być "czwartą ostatnią linią obrony". Są - jak mówił - budowane po to, by w sytuacji przeciążenia systemu można było przyjąć pacjentów chorych na Covid-19. "One nie są po to, aby zastąpić normalne, stacjonarne szpitale, o czym mam wrażenie czasami niektórzy komentatorzy zapominają, ale po to, żeby ratować system służby zdrowia, który dzisiaj mierzy się z olbrzymimi wyzwaniami" - powiedział szef KPRM.

Poinformował, że szpital narodowy powstał na podstawie decyzji administracyjnej premiera wydanej dla Stadionu Narodowego. Jak mówił, zgodnie z tą decyzją kancelaria premiera podpisuje umowę ze stadionem i finansuje ze środków kancelarii uruchomienie tego szpitala.

"Umowa jest w trakcie ustaleń, w tej chwili jest w Prokuratorii (Generalnej), jest jeszcze niepodpisana. A szpital został zbudowany dzięki temu, że decyzja administracyjna prezesa Rady Ministrów miała rygor wykonalności natychmiastowej. I taka była podstawa prawna realizacji tej inwestycji" - oświadczył.