Alkohol jest wszechobecny, ma ogromne lobby i przynosi wpływy do budżetu. A statystyki pokazują dużą liczbę uzależnionych. Z drugiej strony liczba narkomanów spada, więc ośrodki szukają nowych pacjentów - mówi Krzysztof Brzózka, były dyrektor PARPA.
Czy leczenie uzależnień od alkoholu jest podobne do leczenia uzależnień od środków psychotropowych, leków itp.? Opłaca się połączenie Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych (PARPA) i Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii (KBPN)?
Profilaktyka i programy przeciwdziałania są podobne, ale leczenie jest zupełnie inne. Przy uzależnieniu od alkoholu mamy do czynienia z substancją legalną, której nadużywanie powoduje chorobę nie jednej osoby, ale całego systemu rodzinnego, środowiska. I nawet jeśli w rodzinie nie ma przemocy, to taki dom rodzinny wpływa na dzieci, podejmowane przez nich wybory w dorosłym życiu, zachowania. Samo leczenie alkoholika jest dynamiczne i krótkotrwałe; leczenie narkomana to proces wielomiesięczny.
Kolejna sprawa to skala problemu. Z powodu powikłań zdrowotnych po nadużywaniu alkoholu umiera rocznie 11 tys. osób, z nadużywania narkotyków – ok. 200. Z uzależnienia od alkoholu leczy się rocznie ok. 350 tys. osób, ze środków odurzających dużo, dużo mniej.
Skąd wziął się więc pomysł powstania Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom, na bazie KBPN?
Alkohol jest wszechobecny i powszechny, ma ogromne lobby, które dociera do decydentów. No i przynosi wpływy do budżetu państwa. A tymczasem statystyki pokazują dużą liczbę osób uzależnionych. Trzeba więc ten problem gdzieś zamieść. Z drugiej strony liczba narkomanów zaczęła spadać i ośrodki, które ich leczyły, by związać koniec z końcem, musiały zacząć szukać nowych pacjentów. Postanowiono coś z tym zrobić. Zaczęło się trzy lata temu od pomysłu stworzenia wspólnego systemu lecznictwa odwykowego i ujednolicenia systemu szkoleń. Powstał kolejny system kształcenia psychoterapeutów uzależnień całkowicie podporządkowany KBPN, który wywoływał i wywołuje do dziś protesty terapeutów leczenia uzależnień od alkoholu.
Projekt nowelizacji ustawy o zdrowiu publicznym, który powołuje superjednostkę ds. uzależnień, zakłada również zmiany dotyczące szkoleń. System ma wreszcie zostać skoordynowany i zamiast trzech ścieżek dojścia do zawodu (dwie organizuje KBPN, jedno PARPA) będzie jedna. To chyba dobra zmiana?
Nie do końca. Przede wszystkim Ministerstwo Zdrowia w ogóle sobie nie poradziło ze zorganizowaniem szkoleń dla terapeutów uzależnień. Mimo upływu czasu nie potrafiło zintegrować tych dwóch nurtów, wywodzących się z PARPA i KBPN. By powstał system, w którym szkoli się specjalistów od uzależnień różnego typu, należało zwiększyć liczbę zajęć i praktyki. Tak się nie stało. Teraz mówi się o uznaniu terapeuty ds. uzależnień za zawód medyczny, co samo w sobie jest pozytywne, i znów o skoordynowaniu szkoleń. Tylko czy nie powinno się raczej zmienić ustawy o uzyskiwaniu tytułu specjalisty w dziedzinach mających zastosowanie w ochronie zdrowia, a nie wkładać kwestii szkoleń do ustawy powołującej nową jednostkę? Poza tym w projekcie o tych szkoleniach nie mówi się konkretnie, tylko jakby bokiem.
Ale, jak zapewnił mnie niedawno dyrektor KBPN, dzięki tej ustawie wszystkie osoby, które uzyskały certyfikat specjalisty terapii uzależnień lub specjalisty psychoterapii uzależnień, zachowają swoje uprawnienia.
Tak, certyfikat ma być równoważny, tylko żeby mieć specjalizację, trzeba zdać egzamin państwowy. Podejrzewam, że NFZ jakoś zróżnicuje tę grupę specjalistów i ci ze specjalizacją będą traktowani lepiej w kwestii wyceny świadczeń niż ci z samym certyfikatem.
Będą mogli zdać egzamin…
By go zdać w akredytowanej placówce, musi wcześniej być akredytowany program kształcenia dla tej konkretnej grupy specjalistów. Muszą być powołani konsultanci – krajowy i wojewódzcy, którzy biorą udział w jego tworzeniu i nadzorze nad systemem szkolenia. Pozostawienie tego psychiatrii może grozić wynaturzeniem systemu. No i dalej, minister zdrowia powinien określić limity przyjęć na specjalizację. A skoro tak, to nie wszystkim z grona kilku tysięcy psychoterapeutów uda się ten egzamin zdać i pracować w zawodzie. Dlatego uważam, że resort obrał niewłaściwą kolejność. Najpierw należało poprawić system szkoleń, a potem powoływać nową jednostkę.
PARPA o planowanej reformie systemu pomocy uzależnionym
O to, czy leczenie uzależnień od alkoholu jest podobne do leczenia uzależnień od środków psychoaktywnych i czy faktycznie mamy w Polsce do czynienia z nadużywaniem wielu substancji, zapytaliśmy także obecną p.o. dyrektor agencji Katarzynę Łukowską. Odpowiedź otrzymaliśmy po publikacji artykułu na ten temat („Powstanie superjednostka do spraw uzależnień”, DGP nr 142/2020). Wynika z niej, że tak, jak w innych krajach, tak i u nas od lat obserwowany jest wzrost zjawiska tzw. politoksykomanii (jednoczesnego nadużywania wielu substancji psychoaktywnych), zaś liczne badania potwierdzają, że substancją wyjściową, od której rozpoczynają się eksperymenty, jest alkohol.
Z odpowiedzi wynika, że choć kwestie używanych substancji mają znaczenie dla planowania i prowadzenia terapii, to nie są dominujące, szczególnie w sytuacji, gdy znaczna liczba osób używa wielu substancji lub łączy ich nadużywanie z uzależnieniami behawioralnymi.
W kwestii szkoleń Katarzyna Łukowska przypomina, że system został zmieniony i wyłonione w ubiegłym i w tym roku podmioty prowadzą lub prowadzić będą kształcenie psychoterapeutów uzależnień w oparciu o zintegrowany program szkoleniowy obejmujący tematykę uzależnień chemicznych i behawioralnych. – Omawiana ustawa nie zabiera możliwości kształcenia w dziedzinie pracy z rodziną i nie stawia przeszkód dla pisania prac egzaminacyjnych na podstawie pracy z osobami bliskimi osób uzależnionych – podkreśla. Wskazuje, że już teraz PARPA nie przyjmuje na szkolenie nowych kandydatów na specjalistów psychoterapii uzależnień i instruktorów terapii uzależnień, a egzaminy certyfikacyjne w dotychczasowym kształcie będzie przeprowadzać tylko do końca 2024 r.