Jego zdaniem to działania nieskuteczne, które nie zatrzymają młodych lekarzy w kraju.
"Resort pokazał rozwiązanie w sprawie wynagradzania stażystów. Ktoś, kto podsunął taki pomysł ministrowi, to sabotażysta. Być może to mocne słowa, ale jeśli działania prospołeczne rządu podnoszą w 2020 r. płacę minimalną do 2,6 tys. zł brutto, zwalnia się młodych ludzi do 26. roku życia z podatku PIT, a lekarz stażysta ma otrzymywać 2, 6 tys. zł brutto, to tak być nie powinno" – powiedział PAP Matyja.
Jego zdaniem sytuacja taka sprawia, że lekarz stażysta stoi przed dylematem: czy pozostać w kraju, czy wyjechać.
Rozporządzenie resortu zdrowia mówi o tym, że od 1 stycznia do 1 kwietnia 2020 r. lekarz stażysta ma zarabiać 2, 6 tys. zł brutto, a od 1 kwietnia 2,7 tys. zł brutto. Odpowiednio w 2008 r. otrzymywał on 1,8 tys. zł brutto, a najniższa płaca krajowa wynosiła 1,126 tys. zł brutto, czyli stażysta zarabiał 160 proc. najniższej krajowej. Obecnie zarabia relatywnie mniej niż w 2008 r.
Zdaniem prezesa NRL to lekceważenie młodych lekarzy. "Wydajemy na bezpłatne sześcioletnie studia miliardy złotych, a minister, wydając takie rozporządzenie, zmusza lekarzy do wyjazdu za granicę i zasilania innych rynków. To nic innego jak pokazywanie, że nie liczymy się z młodymi lekarzami" – stwierdził.
Wskazał też na pewną niekonsekwencję w działaniu rządu. Prawdą jest, że zwiększa się liczba studentów medycyny, ale znaczną część kształci się w języku angielskim, zamiast dofinansować studia w języku polskim.
"W tym roku to jest prawie 1,8 tys. młodych ludzi, którzy zdobywają wykształcenie na najwyższym światowym poziomie. Kształci się lekarzy na export. Zamiast dofinansować studia w języku polskim, zwiększamy limity w języku obcym" – zaznaczył.
Wytłumaczył, że jest to sposób, na wspieranie budżetu uczelni. Dzięki studiom w języku angielskim mają one szansę zarobić więcej.
W takiej sytuacji, jego zdaniem, rodzi się pytanie, czy nie warto dofinansować uczelni, żeby mogły kształcić studentów polskich, a nie anglojęzycznych.
Jednocześnie prezes NRL pozytywnie wypowiedział się o zapowiadanych i wprowadzanych już od pewnego czasu zmian w ochronie zdrowia. Jego zdaniem nie są to jednak działania o charakterze kompleksowym.
"Każde działanie usprawniające lub poprawiające dostępność do każdego rodzaju świadczeń jest dobrze odbierane" – odpowiedział pytany o reformę psychiatrii dziecięcej, informatyzację służby zdrowia i o zapowiedzi zmian w zdrowotnej polityce senioralnej czy onkologii.
Jego zdaniem usprawniają one opiekę onkologiczną, która jest jedną z najważniejszych, oraz psychiatrię, która jest nie mniej ważna.
"Ale nie da się tych wszystkich rzeczy osiągnąć bez zwiększonej kadry medycznej. To, że wybudujemy szpital, wyposażymy go, to może być też nietrafiona inwestycja, bo nie będzie miał w nim kto pracować i leczyć" – powiedział.
W trakcie stażu podyplomowego, trwającego zazwyczaj do 13 miesięcy, lekarz lub lekarz dentysta pogłębia wiedzę teoretyczną i zdobywa umiejętności praktyczne. Staż odbywa się na postawie umowy o pracę, na czas określony w umowie i miejscu wskazanym przez Okręgową Izbę Lekarską. Lekarz może rozpocząć go dwa razy: 1 października i 1 marca. Stażysta, który nie ukończył albo nie rozpoczął stażu podyplomowego po uzyskaniu prawa wykonywania zawodu, ma pięć lat na jego odbycie.
Stażysta m.in. bada pacjenta, udziela porad lekarskich, wydaje zalecenia, prowadzi historię choroby i inną dokumentację medyczną po konsultacji z opiekunem. Udziela pacjentowi informacji o stanie jego zdrowia, może wystawiać recepty, opinie i orzeczenia lekarskie. Pełni również dyżury medyczne jako dodatkowy członek zespołu dyżurnego i pod nadzorem lekarza, który samodzielnie może wykonywać zawód.
Podczas Krajowego Zjazdu Lekarzy w maju 2018 r. przyjęto stanowisko, w którym ponownie zwrócono się do władz z postulatem samorządu lekarskiego, aby ustanowić minimalne wynagrodzenia. Dla lekarza i lekarza stażysty na poziomie średniej krajowej, tego bez specjalizacji oraz rezydenta na poziomie dwukrotnej średniej krajowej, a z pierwszym stopniem specjalizacji na poziomie 2,5-krotności średniej krajowej. Lekarz ze specjalizacją miałby zarabiać, według złożonej propozycji, trzykrotność średniej krajowej.