Agencja poinformowała także na Twitterze, że wirus z Azji rozprzestrzenił się już do Australii, Ameryki Północnej (po jednym przypadku w USA i Kanadzie) oraz Europy (3 przypadki we Francji).
"Między 24 a 26 stycznia odnotowano 1 129 nowych przypadków wirusa 2019-nCoV i 30 nowych zgonów. Nagły wzrost liczy stwierdzonych przypadków może częściowo być związany z poprawą procedur wykrywania wirusa i badań epidemiologicznych chińskich władz" - uważa Josep Jansa, główny ekspert ECDC ds. reagowania na nagłe przypadki.
Ostrzega on równocześnie przed dalszymi przypadkami zarażania i ofiarami śmiertelnymi, ponieważ pierwotne źródło pozostaje nadal nieznane, a wirus przenosi się z człowieka na człowieka.
Nowy koronawirus prawdopodobnie pojawił się pod koniec 2019 r. na targu owoców morza w Wuhan (Chiny). Sprzedawano na nim nielegalnie dzikie zwierzęta. Na razie nie ma jeszcze pewności, skąd pochodził patogen. Główny Inspektor Sanitarny Jarosław Pinkas zaznaczył w niedzielę, że człowiek zaraził się najprawdopodobniej od dzikiego ptaka lub ssaka. Wykluczono raczej wersję, że przeszła ona z gada (węża) na człowieka.
Eksperci wskazują, że okres inkubacji wirusa może trwać nawet do 14 dni. Koronawirus wywołuje zapalenie płuc, które w niektórych przypadkach bywa śmiertelne. Nie wiadomo jeszcze, jak łatwo rozprzestrzenia się on między ludźmi. Szczególnie zagrożone są osoby z deficytem odporności; starsze i przewlekle chore.
Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób utworzone w 2005 r. z siedzibą w Sztokholmie zajmuje się m.in. wczesnym wykrywaniem i analizą potencjalnych zagrożeń dla zdrowia w UE.