Szczepienia ochronne w sposób jednoznaczny wpisują się w koncepcję nową, czyli ochrony zdrowia opartej na wartości. Jej nadrzędnym celem jest redukcja popytu na usługi zdrowotne poprzez proaktywne podejście do promowania i inwestowania w nasze zasoby, w nasze zdrowie. Idealnie profilaktyka się w to wpisuje.
Zwłaszcza, że obecne systemy ochrony zdrowia zmagają się z rosnącym popytem na usługi zdrowotne z uwagi głównie na zmiany demograficzne, starzejące się społeczeństwo, rozpowszechnienie chorób, w tym cywilizacyjnych. Dodatkowo z uwagi na wzrastającą liczbę technologii innowacyjnych wprowadzanych do refundacji, ale również zwiększającą się świadomość w zakresie wyrażanych potrzeb zdrowotnych przez pacjentów.
Warto docenić to co już mamy. Są działania ministerstwa zdrowia, które wpisują się w powyższą strategię. Mam tutaj na myśli opiekę koordynowaną nad kobietami w ciąży czy te projekty związane z nowotworami i zaćmą.
Mierzenie efektywności szczepień w polskim systemie ochrony zdrowia działa i nie można powiedzieć, że jesteśmy daleko za innymi krajami.
Natomiast jest jeszcze wiele obszarów do poprawy. Trudno się wypowiadać na temat całości i mówić o wszystkich szczepieniach realizowanych w ramach programu szczepień ochronnych. Można to zaś pokazać na pewnym przykładzie - szczepieniom przeciw pneumokokom, które zostały niedawno wprowadzone do programu szczepień ochronnych.
Główne cele, które sobie stawia program szczepień ochronnych w tym kontekście to przede wszystkim redukcja liczby wystąpień inwazyjnej choroby pneumokokowej, redukcja hospitalizacji, komplikacji oraz ochrona populacyjna. Doniesienia z badań klinicznych świadczące o skuteczności i bezpieczeństwie tych szczepień są niepodważalne. W przeciągu 15 lat mamy na całym świecie redukcję liczby zgonów. Uratowanych zostało 250 tys.
istnień ludzkich. Mimo, iż ten procent wyszczepienia jest dopiero na poziomie 30 proc. W Polsce mamy sytuację, że wiemy, iż te szczepienia są bezpieczne, skuteczne i efektywne, ale warto byłoby monitorować w sposób aktywny wypadki wystąpienia tej choroby, jak to ma miejsce w Szwecji, gdzie ten system świetnie funkcjonuje. Dopiero kiedy będziemy mieć te dane na naszym terenie, to powinniśmy podejmować decyzję o potencjalnej modyfikacji programu szczepień ochronnych w tym zakresie.
Od tego roku mamy pierwszy raz na stronie Państwowego Zakładu Higieny system raportowania niepożądanych odczynów poszczepiennych. Należy podkreślić, że żadne dziecko nie umarło z ich powodu. Te dane oczywiście wcześniej też były monitorowane, ale nie były udostępniane. To tylko potwierdza, że również w Polsce zwraca się uwagę na bezpieczeństwo szczepień.