To odpowiedź resortu zdrowia na postulaty zgłaszane podczas konsultacji projektu dotyczącego zasad postępowania obowiązujących dyspozytorów.
To odpowiedź resortu zdrowia na postulaty zgłaszane podczas konsultacji projektu dotyczącego zasad postępowania obowiązujących dyspozytorów.
W projektowanym rozporządzeniu w sprawie ramowych procedur przyjmowania, obsługi zgłoszeń alarmowych i powiadomień o zdarzeniach oraz dysponowania zespołów ratownictwa medycznego (ZRM) przez dyspozytora medycznego zaproponowano m.in. określenie, ile powinno trwać przyjęcie zgłoszenia, zadysponowanie zespołu, ile czasu powinno upłynąć od zadysponowania do wyjazdu. To właśnie te zapisy wzbudziły najwięcej zastrzeżeń.
Wezwania podzielone są na dwie kategorie – te oznaczone ”kodem 1„ to sytuacje, w których niezbędny jest natychmiastowy wyjazd zespołu o najkrótszym czasie dotarcia na miejsce, zaś te z ”kodem 2„ są mniej pilne, choć również wymagające podjęcia medycznych czynności ratunkowych. W pierwszym przypadku czas zadysponowania zespołu przez dyspozytora miał być nie dłuższy niż 15 sekund od momentu przyjęcia zgłoszenia, a czas wyjazdu – wynosić maksymalnie 60 sekund. W drugim – czas zadysponowania określać ma dyspozytor, a czas wyjazdu nie może być dłuższy niż 120 sekund.
Podczas konsultacji krytykowano przede wszystkim 15 sekund dla dyspozytora. Wojewoda łódzki, powołując się na opinię Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego, przekonywał, że skrócenie czasu na zadysponowanie zespołu spowoduje, że dyspozytor będzie działał pod ogromną presją. Nie będzie miał możliwości przeczytania wywiadu medycznego, zlokalizowania miejsca zdarzenia, a także znalezienia najbliższego ZRM, tylko będzie dysponował tak, jak mu podpowie system. Natomiast wydłużenie czasu do 30 sekund pozwoli na podjęcie decyzji przemyślanej i lepszej dla pacjenta. Szczególnie że do tej pory w praktyce oraz wytycznych czas ten wynosił właśnie pół minuty.
Wojewoda pomorski zwracał uwagę, że zgłoszenia, w których udaje się zadysponować karetkę w ciągu maksymalnie 15 sekund, stanowią niewielki odsetek. W tamtejszych dyspozytorniach jest ich zaledwie 15–19 proc. – Wydaje się niemożliwym uzyskanie po wprowadzeniu tego zapisu 100 proc. zadysponowań do wyjazdów o ”kodzie 1„ w czasie nie dłuższym niż 15 sekund – przekonywał.
O wydłużenie go do 30 sekund apelowali również m.in. wojewoda małopolski z Krakowskim Pogotowiem Ratunkowym oraz Związek Pracodawców Ratownictwa Medycznego SP ZOZ.
Pojawiały się również postulaty dotyczące czasu wyjazdu zespołów. Wojewoda małopolski oraz pracodawcy chcieli, aby w wezwaniach oznaczonych ”kodem 1„ wynosił on 120 sekund, a ”kodem 2„ – 180 sekund. Resort uwzględnił tylko ten drugi postulat.
Z kolei wojewoda łódzki zaproponował wprowadzenie ”kodu 3„, który dopuści zadysponowanie ZRM w czasie do 5 minut oraz określenie czasu dotarcia w ciągu maksymalnie 30 minut w miastach powyżej 10 tys. mieszkańców i 40 minut na pozostałych obszarach. Dotyczyć by to miało przypadków, w których zgłoszenie wypełnia znamiona stanu nagłego zagrożenia zdrowotnego, ale stwierdzone u pacjenta objawy nie wskazują na konieczność natychmiastowego transportu do szpitala. Tę uwagę ministerstwo zaopiniowało jednak negatywnie.
Wojewoda lubuski, a także m.in. Wojewódzka Stacja Ratownictwa Medycznego w Łodzi oraz Polskie Towarzystwo Ratowników Medycznych krytykowali również zapis, zgodnie z którym w wyjazdach do zdarzeń oznaczonych ”kodem 2„ dyspozytor ma rozstrzygać o używaniu sygnalizacji świetlnej i dźwiękowej. Podnoszono, że taką decyzję powinien podejmować kierownik ZRM w porozumieniu z kierowcą. Resort uznał jednak, że decyzja w tej kwestii powinna należeć do dyspozytora.
Etap legislacyjny
Projekt po konsultacjach