ZUS wysyłał ponaglenia do lekarzy mających z nim umowę na wystawianie zwolnień, informując, że od 1 lipca będą mogli to robić tylko w wersji elektronicznej (e-ZLA). Problem w tym, że działo się to już po przesunięciu przez Sejm tego terminu na 1 grudnia
O sprawie poinformował nas jeden ze stołecznych lekarzy. W piśmie, które znalazł w swojej skrzynce, datowanym na 23 maja, organ rentowy informował go o konieczności założenia przez niego profilu na Platformie Usług Elektronicznych, tak by mógł wystawiać e-ZLA.
Zostało ono jednak wysłane już po uchwaleniu przez Sejm ustawy z 10 maja 2018 r., zmieniającej nowelizację ustawy o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa. Czyli było już przesądzone, że termin dopuszczający wystawianie papierowych zwolnień lekarskich został przedłużony do 30 listopada, więc przymus wystawiania e-zwolnień lekarskich został przesunięty z 1 lipca na 1 grudnia tego roku.
W trosce o koszty
Co na to centrala ZUS? – Ustawa wydłużająca okres, w którym będą mogły być wystawiane papierowe zwolnienia lekarskie, została podpisana przez prezydenta 1 czerwca tego roku. Do tej daty ZUS opierał się na obowiązującym przepisie stanowiącym, że data wejścia w życie obowiązku e-ZLA jest 1 lipca – wyjaśnia Bartłomiej Celejewski z Biura Prasowego ZUS.
Po co ZUS zdecydował się na wysyłanie takich pism? – Działania ZUS wykraczają zdecydowanie poza ramy standardowych zadań, a wiążą się z celem, który sobie postawiliśmy, czyli zaopiekowaniem każdego z lekarzy uprawnionych do wystawiania zwolnień lekarskich, dotarciem do placówek medycznych, ale także grup płatników składek i ubezpieczonych. Działania te podyktowane są przede wszystkim dbałością o racjonalizację wydatkowania środków publicznych. Papierowe druki zaświadczeń lekarskich są drukami ścisłego zarachowania i ich wydruk jest realizowany przez ZUS, jako zakup w trybie ustawy o zamówieniach publicznych. To konkretne koszty. Druki papierowe, które są obecnie w posiadaniu ZUS, są dystrybuowanie lekarzom w taki sposób, by wystarczyło ich do końca okresu przejściowego – wyjaśnia Bartłomiej Celejewski. Pytanie o liczbę wysłanych pism ZUS pozostawił bez odpowiedzi.
Co na to eksperci? – Na pewno nie można zarzucić ZUS, że łamie prawo. Moim zdaniem w sprytny sposób chciał wpłynąć na lekarzy, którzy jeszcze nie założyli profilu na PUE – zauważa Andrzej Strębski, niezależny ekspert ubezpieczeniowy. I wyjaśnia, że ustawa przesuwająca na 1 grudnia 2018 r. termin wprowadzenia obowiązkowych e-zwolnień została już ogłoszona w Dzienniku Ustaw (Dz.U. z 2018 r., poz. 1150), ale w życie wejdzie dopiero 29 czerwca. Do tego dnia formalnie obowiązują poprzednie regulacje prawne, czyli te wskazujące datę 1 lipca.
– Pisma z ZUS, choć formalnie prawdziwe do 29 czerwca, wprowadzają jednak informacyjne zamieszanie – podkreśla Ewa Gwiazdowicz-Włodarczyk, rzecznik prasowy Naczelnej Izby Lekarskiej.
Lekarze wciąż na nie
Samorząd lekarski otrzymał na początku czerwca od prof. Gertrudy Uścińskiej, prezes ZUS, zapewnienie, że do końca listopada obsługa zwolnień papierowych formularzy ZUS ZLA będzie przebiegała bez problemów, a żadnemu lekarzowi nie zabraknie druków.
Na początku maja w oddziałach ZUS pojawili się specjalni doradcy ds. e-ZLA. Do ich zadań należy m.in. wyjaśnianie wątpliwości dotyczących informacji zawartych na profilu PUE ZUS oraz informowanie o korzyściach wynikających z uruchomienia elektronicznych zwolnień. Ale takie argumenty i tak nie przekonują medyków.
– Nie ustały przesłanki przemawiające za utrzymaniem równoległej formy papierowej i elektronicznej – twierdzi Ewa Gwiazdowicz-Włodarczyk. – Wprowadzanie e-zwolnień powinno być procesem wieloletnim, uzależnionym od stopnia zinformatyzowania placówek medycznych, odpowiedniego zabezpieczenia systemu teleinformatycznego i przygotowania personelu medycznego. Wystawienie zaświadczenia w formie elektronicznej powinno być dla lekarza i lekarza dentysty atrakcyjną możliwością, a nie przymusem – dodaje.
Etap legislacyjny
Ustawa wchodzi w życie 29 czerwca