Projekt zakładający powrót medycyny szkolnej krytykowali już i nauczyciele, i rodzice. Teraz wady wytyka mu grupa zawodowa, która miałaby stanąć w pierwszej linii przy jego wdrażaniu.
Najwięcej zastrzeżeń środowiska pielęgniarek szkolnych budzi leczenie zębów – a to właśnie jeden z priorytetów i powodów, dla których są wprowadzane zmiany w opiece zdrowotnej w szkołach. Ministerstwo Zdrowia chciałoby, żeby pielęgniarki były odpowiedzialne za monitorowanie i koordynowanie opieki stomatologicznej. Te zaś argumentują, że zajmie im to za dużo czasu, nie znają się i obawiają się konfliktów z dentystami.
Zgodnie z planem resortu do obowiązków pielęgniarek i higienistek szkolnych miałaby należeć współpraca z dentystą, a także późniejsze monitorowanie jego zaleceń. Pielęgniarki chciałyby, żeby usunąć ostatni punkt. Powód? Może prowadzić do nieporozumień, bo pielęgniarka nie powinna kontrolować pracy stomatologa. Problemem może być także to, że każdy uczeń może być objęty opieką innego dentysty – trudno nawiązać współpracę ze wszystkimi. Ale także, jak przyznają pielęgniarki, nie są do tego przygotowane merytorycznie. Potwierdza to Dorota Olczak-Kowalczyk, konsultant w dziedzinie stomatologii dziecięcej, chwaląc jednocześnie sam pomysł poprawy opieki dentystycznej w szkołach.
Pielęgniarki sprzeciwiają się także nałożeniu na nie obowiązku interweniowania, jeśli rodzice nie wykonują zaleceń lekarza. Jak podkreślają, nie można ich obarczać odpowiedzialnością za to, co leży w gestii rodziców, poza tym nie mają narzędzi, by móc to wyegzekwować. W dodatku jest ich za mało. Resort zdrowia chciałby, żeby każda miała pod opieką maksymalnie 700–750 uczniów, co pozwoliłoby dobrze zająć się ich zdrowiem. Jednak same pielęgniarki przekonują, że nie ma ich tyle, żeby dało się spełnić te normy. Około 13 proc. pielęgniarek pracujących w szkołach to emerytki, a 16 proc. jest w wieku przedemerytalnym. Chcą też większych zachęt do pracy w szkole i zamiast 80 zł (które proponuje MZ) chciałyby 96 zł za jednego ucznia na rok.
Kolejnym kłopotem może się okazać obowiązek dokumentacji w systemie elektronicznym – średnia wieku pielęgniarek szkolnych to 50 plus. Dlatego zdaniem Małgorzaty Wojciechowskiej, prezes Krajowego Stowarzyszenia Pielęgniarek Medycyny Szkolnej, ministerstwo powinno zagwarantować szkolenia.
Wcześniej projekt Ministerstwa Zdrowia skrytykowało Ministerstwo Edukacji i nauczyciele, wskazując, że za dużo obowiązków zrzucono na barki nauczycieli, m.in. opiekę nad dziećmi z chorobami przewlekłymi. Zastrzeżenia budzi też m.in. gromadzenie informacji wrażliwych o dzieciach. Rząd ma się zająć dokumentem jeszcze w tym kwartale.