Laboratoria, pracownie rezonansu, oddziały kardiologiczne prowadzone przez zewnętrzne podmioty mają zniknąć z publicznych szpitali i poradni. To jedna z wielu ważnych zmian planowanych w ustawie o działalności leczniczej.
Nowelizacja przewiduje zakaz zbywania, najmu, użyczenia czy dzierżawy aktywów trwałych na rzecz podmiotów wykonujących zadania w zakresie realizacji świadczeń zdrowotnych np. dla szpitala czy przychodni. Podwykonawca nie będzie mógł więc korzystać z urządzeń i infrastruktury szpitala, np. wynajmować pomieszczeń na działalność. Ale szpital będzie mógł zawrzeć umowy na prowadzoną w nim działalność niemedyczną – np. prowadzenie barku. – Kiosk dla pacjentów nie będzie podlegał tej regulacji, ale np. pracownia rezonansu powinna być prowadzona przez szpital i obsługiwana przez jego pracowników – mówi prof. Dariusz Dudek, przewodniczący Rady Instytutu Kardiologii Collegium Medicum UJ. Szpitale nie będą mogły zawierać nowych umów, a te wieloletnie będą musiały wygasić w ciągu trzech lat. – Wygląda na to, że szpital będzie musiał sam kupić urządzenia, ale w zamian będzie mógł z ich wykorzystaniem prowadzić częściowo lub całkiem komercyjną działalność, np. świadczenia w komorze hiperbarycznej – wyjaśnia Dudek. W tej samej nowelizacji wpisano bowiem możliwość realizacji świadczeń komercyjnych przez publiczne placówki – o czym pisaliśmy w środowym wydaniu DGP.
Pacjenci mają obawy
– Mam nadzieję, że te zapowiedzi nie zostaną zrealizowane – mówi Piotr Piotrowski z Fundacji 1 Czerwca. – Wiele szpitali ma np. outsourcowane laboratoria i zorganizowanie ich na nowo w szybkim tempie może być trudne – dodaje.
Jego zdaniem dla pacjentów może się to skończyć ograniczeniem dostępu do badań lub spadkiem ich jakości. Wiele urządzeń to wydatek rzędu nawet kilku milionów złotych. – W przypadku np. tomografów, rezonansów, drogiego sprzętu laboratoryjnego prywatne podmioty wiele inwestowały, wyręczając w tym zakresie szpitale. Z punktu widzenia pacjenta wszystko jedno, kto zrobi badania, o ile będą wykonane na sprzęcie nie gorszej jakości i przez doświadczony personel. Ale czy szpitale na to stać, czy zdążą wypowiedzieć umowy, przeprowadzić przetargi i przede wszystkim czy znajdą na to pieniądze – zastanawia się Piotrowski.
Z drugiej strony, gdy szpital wypowie umowę np. działającej w nim poradni na kontrakcie z NFZ, ta pewnie go straci. – Sam miałem takie doświadczenia, gdy szpital zrezygnował z najmu pomieszczeń dla spółki założonej przez lekarzy, a wraz z tym Fundusz przestał finansować świadczenia i pacjenci musieli na nowo ustawiać się w kolejce i zmienić medyków, u których leczyli się od lat – podkreśla.
Outsourcing zostaje
Jak informuje nas Ministerstwo Zdrowia, jeśli zmiany w proponowanym kształcie wejdą w życie, a szpital miał podwykonawcę medycznego działającego na jego terenie, możliwe są dwie opcje: firma może dalej działać na rzecz placówki medycznej ale w swoich pomieszczeniach (poza terenem zakładu leczniczego, który zleca jej zadania). Druga opcja: szpital zacznie wykonywać te zadania samodzielnie. To oznacza np. że nie będzie musiał uruchamiać na nowo kuchni dla pacjentów, którą przejął inny podmiot, pod warunkiem że ten będzie ją prowadził poza terenem szpitala. To jedna z kluczowych wątpliwości, jaką miały placówki.
Zakaz dzierżawy nie będzie też dotyczyć całych szpitali, choć część samorządów początkowo obawiała się, że nowelizacja może być aż tak głęboka. – Przepis dotyczący m.in. dzierżawy wprowadza ograniczenia wyłącznie wobec podmiotów leczniczych, a nie jednostek samorządu terytorialnego – poinformowało nas ministerstwo.
Zmiana dotyczy też uczelni medycznych. Będą mogły wchodzić w skład spółek kapitałowych.
– W takiej spółce uczelnia musi mieć nie mniej niż 51 proc. udziałów, czyli pakiet kontrolny. Mogłaby ją wykorzystywać np. do wdrażania wspólnie z biznesem innowacyjnych rozwiązań lub pozyskiwania grantów na działalność badawczą – mówi prof. Dariusz Dudek.
Zamówienia publiczne
Projekt ustawy przewiduje poddanie zamówień na udzielanie świadczeń zdrowotnych przepisom o zamówieniach publicznych, z wyjątkiem świadczeń udzielanych przez lekarzy i pielęgniarki wykonujących zawód w ramach praktyki indywidualnej w zakładzie leczniczym.
– W przepisach przejściowych proponuje się, aby umowy zawarte na podstawie art. 26–27 zmienianej ustawy (zamówienie na świadczenia zdrowotne) przed dniem wejścia w życie nowelizacji zachowały ważność na okres, na jaki zostały zawarte – tłumaczy Rafał Janiszewski, właściciel kancelarii doradczej dla placówek medycznych. Wyłączenie praktyk lekarskich spod prawa zamówień publicznych rodzi jednak kolejne pytania. – Nie sprecyzowano, jak wybrać np. ofertę lekarzy pracujących na kontraktach, tak, by w przyszłości placówka zabezpieczyła się przed ewentualnym zarzutem naruszenia dyscypliny finansowej – wyjaśnia Janiszewski.
Ministerstwo podkreśla, że propozycje mogą jeszcze ulec zmianie.
Dla pacjentów może się to skończyć ograniczeniem dostępu do badań
Etap legislacyjny
Projekt w konsultacjach