Pierwsze korzystne zmiany w POZ pacjenci odczują już na początku, ale największe efekty przyjdą później - ocenia wiceminister zdrowia Zbigniew J. Król. Docelowy model funkcjonowania POZ ma być osiągnięty za osiem lat, gdy - jak planuje MZ - liczba lekarzy POZ wzrośnie o 12 tys.

Projekt ustawy o podstawowej opiece zdrowotnej resort zdrowia przekazał do konsultacji społecznych w ostatnich dniach minionego roku. W rozmowie z PAP wiceminister Król powiedział, że za ok. 2-3 tygodnie projekt zostanie skierowany do Stałego Komitetu Rady Ministrów.

Resort chce, by ustawa weszła w życie od września - wtedy, gdy zaczną obowiązywać nowe zasady finansowania szpitali zakwalifikowanych do tzw. sieci. "Chcemy, by system POZ i leczenia specjalistycznego można było budować od początku i w tym samym tempie" - powiedział wiceminister.

"W początkowym okresie obowiązywania nowej podstawowej opieki zdrowotnej pacjenci odczują pierwsze korzystne zmiany, ale najbardziej odczuwalne, pozytywne efekty dla całego systemu przyjdą nieco później" - ocenił Król.

Jego zdaniem zmiany będą widoczne za kilka lat, gdy zwiększy się liczba lekarzy rodzinnych, a dostęp do lekarzy POZ będzie równomierny w różnych regionach kraju. Wskazał, że obecnie w POZ pracuje ok. 33 tys. lekarzy (11 tys. lekarzy posiada specjalizację w dziedzinie medycyny rodzinnej). Resort chce, by przez najbliższych osiem lat w POZ zatrudnionych zostało dodatkowych 12 tys. lekarzy.

Król przypomniał, że nowa ustawa wprowadzi do POZ tzw. opiekę koordynowaną i związane z nią zmiany finansowania. Lekarze, tak jak obecnie, będą otrzymywali wynagrodzenie za każdego zapisanego do nich pacjenta (tzw. stawka kapitacyjna), dodatkowo otrzymają też dodatki motywacyjne za opiekę nad pacjentami przewlekle chorymi i profilaktykę.

Projekt przewiduje też, że do POZ będą trafiały środki na badania diagnostyczne i opiekę specjalistyczną. W praktyce oznacza to, że lekarz POZ ze specjalnej puli środków będzie "opłacał" wizytę pacjenta u lekarza specjalisty i koszty badań diagnostycznych. Pacjent nie będzie miał jednak możliwości wybrania dowolnego lekarza specjalisty - chory będzie mógł leczyć się u tych specjalistów, którzy mają podpisaną umowę z jego przychodnią POZ.

Ten model opieki będzie skierowany do pacjentów z wybranymi chorobami przewlekłymi, a jego wprowadzenie zostanie poprzedzone rocznym pilotażem. "Pilotaż jest obecnie przygotowywany przez NFZ, przewidujemy w nim poszerzony zakres świadczeń z możliwością konsultacji lekarz-lekarz. W przypadku podejrzenia jakiegoś schorzenia lekarz będzie miał możliwość skonsultowania konkretnego przypadku chorobowego np. przez komunikatory elektroniczne bez konieczności kierowania pacjenta do specjalisty" - powiedział Król.

Dopytywany, czy w wyjątkowych sytuacjach, gdy np. pacjent od wielu lat leczy się u jednego kardiologa, będzie mógł kontynuować terapię u tego samego lekarza, wiceminister zapewnił, że jest taka możliwość. Przekonywał jednak, że proponowane rozwiązanie ograniczy liczbę niepotrzebnych konsultacji specjalistycznych.

"Dane wskazują, że 60 proc. lub więcej konsultacji w poradniach diabetologicznych nie powinno tam mieć miejsca, bo to nie są schorzenia, gdzie wymagany jest specjalista tego typu. Podobnie jest z konsultacjami endokrynologicznymi - mamy ogromne kolejki do endokrynologów, a okazuje się, że najczęściej zajmują się oni schorzeniami tarczycy, które po postawieniu diagnozy i rozpoczęciu terapii dalej mogą być prowadzone przez lekarza rodzinnego" - powiedział Król. "To jest kluczowe rozwiązanie, żeby kolejki w Polsce przestały być problemem" - ocenił.

"NFZ będzie na bieżąco monitorował przebieg pilotażu - będziemy kontrolować to, co się dzieje z pacjentami, kolejkami, liczbą specjalistów" - zapewnił wiceminister.