Chociaż jest drożej niż przed rokiem, biura podróży mówią o kilkudziesięcio procentowym wzroście popytu.

Od października 2022 r. do lutego 2023 r. touroperatorzy obsłużyli ponad 1,2 mln klientów na kierunkach czarterowych. To niemal o 46 proc. więcej niż przed rokiem i o prawie 11 proc. więcej niż w tym samym okresie przed wybuchem pandemii COVID-19. Jeśli chodzi o pozostałe formy wyjazdów, to liczba klientów osiągnęła poziom podobny do tego sprzed korona wirusa – wynika z danych Turystycznego Funduszu Gwarancyjnego.

Nasi rozmówcy z biur podróży potwierdzają pozytywny trend. Rainbow wylicza, że do połowy lutego w przedsprzedaży obsłużył ponad 155,3 tys. klientów. To oznacza niemal 44-proc. wzrost względem roku ubiegłego. Dla porównania w rekordowym dla sektora 2019 r. według stanu na 31 marca spółka miała 156,4 tys. klientów.

– Potwierdzam, że szykuje się bardzo dobry rok. I to nie tylko pod względem obrotów, lecz także liczby obsłużonych klientów. W przypadku przedsprzedaży letniej oferty liczba klientów zwiększyła się dwucyfrowo w porównaniu do 2019 r. Biorąc pod uwagę, że już sprzedaż zimowych imprez była udana, bo zanotowaliśmy o 25 proc. więcej klientów i 40 proc. wyższe obroty, dobrze to rokuje dla całego 2023 r. – mówi Piotr Henicz, wiceprezes Itaki.

W Travelplanet.pl słyszymy o wyniku w przedsprzedaży o jedną trzecią lepszym niż w roku ubiegłym, co jest wynikiem realizacji popytu odłożonego w COVID-19, ale nie tylko. – W ubiegłym roku wiele osób przekonało się, że z rezerwacją wakacji nie powinno się czekać do ostatniej chwili. Istnieje zbyt wiele powodów, dla których ich ceny mogą wzrosnąć. Do maja 2022 r. za wakacje klienci płacili średnio 2350 zł na osobę za tygodniowy pobyt. W czerwcu cena skoczyła o 300 zł, a w sezonie do 2900 zł – tłumaczy Jarosław Kałucki z Travelplanet.pl. Stąd duża liczba rezerwacji z dużym wyprzedzeniem.

Jakie wycieczki wybierają turyści?

Turyści chętnie wybierają wycieczki samolotem. Obostrzenia w podróżowaniu w związku z koronawirusem zostały praktycznie zniesione, ale trzeba się liczyć z zakłóceniami ruchu lotniczego z powodu problemów z brakiem personelu czy ze strajkami pracowników domagających się podwyżek płac. Nasi rozmówcy zwracają uwagę, że w zeszłym roku, gdy linie rejsowe notowały z tych powodów duże opóźnienia, czartery obsługiwały klientów bez większych zakłóceń. Teraz doszedł jeszcze jeden czynnik. Z powodu wysokich cen biletów lotniczych w tym roku wyjazd na własną rękę na wielu kierunkach, zwłaszcza tych dalszych, kosztuje często więcej niż z biurem podroży. Szczególnie że z powodu inflacji i słabego złotego zdrożały też dla Polaków hotele i wyżywienie za granicą. A do tego trzeba jeszcze doliczyć koszty podróży na miejscu do hotelu, ubezpieczenia, co dodatkowo zwiększa koszt wycieczki organizowanej we własnym zakresie.

– Poza tym w razie problemów z lotem przedłużenie pobytu w hotelu jest na koszt organizatora wycieczki. Nie naraża więc turystów na dodatkowe wydatki – tłumaczy Jarosław Kałucki. Przyznaje jednak, że ceny wyjazdów z biurem również poszły w górę, co jest efektem wyższych cen biletów lotniczych i miejsc noclegowych w hotelach. Dziś średnia cena tygodniowego wypoczynku to 3450 zł na osobę, o 1 tys. zł więcej niż rok temu.

– Jest drożej. W naszym przypadku ceny są wyższe średnio o ok. 15 proc. rok do roku – mówi Piotr Henicz.

Touroperatorzy liczą na udany rok pod względem liczby klientów. – Pod warunkiem że sprzedaż utrzyma się na wysokim poziomie również w kolejnych miesiącach, czyli nie ulegnie wypłaszczeniu tuż przed sezonem – mówi Jarosław Kałucki.

Pytanie, jak rosnący popyt przełoży się na wyniki. Większy ruch i rosnące ceny oznaczają wyższe obroty. Pytanie, czy nie pójdą dalej ostro w górę koszty. Po decyzji krajów OPEC+ sprzed kilku dni, dotyczącej cięcia w produkcji ropy, firmy turystyczne obawiają się wzrostu cen biletów lotniczych i tego, że będą musiały dopłacić do wakacji klientów, którzy rezerwacje zrobili z wyprzedzeniem i z gwarancją stałej ceny. ©℗

Wyraźne odbicie w turystyce / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe