O pomoc proszą hotele, organizatorzy turystyki (zarówno indywidualnej, jak i grupowej), przewoźnicy, piloci i przewodnicy, organizatorzy targów i wydarzeń biznesowych oraz artystyczno–rozrywkowych, a także firmy reprezentujące turystykę przyjazdową i biznesową - wskazuje w komunikacie Konfederacja.
Jak podaje, w apelu skierowanym do premiera Mateusza Morawieckiego wskazano, że "w tym momencie perspektywy w każdym segmencie naszego przemysłu są po prostu fatalne i stawiają pod znakiem zapytania dalszy los kilkuset tysięcy miejsc pracy".
Dodano, że kluczowym czynnikiem w tym zakresie jest brak popytu na usługi i brak możliwości na jego szybkie odbudowanie. Smutnym przykładem są hotele, które otworzyły się dopiero w ok. 30 proc., właśnie ze względu na brak zainteresowania ze strony zarówno klientów indywidualnych, jak i biznesowych.
W apelu zwrócono uwagę, że wszystkie środki pomocowe przewidziane przez instytucje publiczne w ciągu najbliższych dwóch, maksimum trzech miesięcy, ulegną wyczerpaniu. "Postojowe, ZUS, mikropożyczki, czy też skuteczna Tarcza Finansowa PFR, obliczona na przetrwanie przez 3 miesiące, zostaną lada chwila skonsumowane przez naszych przedsiębiorców i ich pracowników" - czytamy.
Wskazano, że pilotom i przewodnikom wycieczek oraz przewoźnikom autokarowym, którzy nowe zlecenia mają zaplanowane na kwiecień 2021 roku, w najbliższych miesiącach zwyczajnie skończą się środki do życia.
"Ogromnym wyzwaniem dla naszych branż będzie, także kwestia zwrotów dla klientów należnych im środków od września do października (koniec ustawowych 180 dni). Wiele firm nie posiadało jakiejkolwiek sprzedaży w ostatnich miesiącach, więc ich płynność finansowa jest bardzo poważnie zagrożona. Co więcej, w związku z utrzymaniem kwarantanny, zakazu lotów i zamknięcia granic, firmy te nie miały możliwości zaoferowania świadczenia zastępczego" - podkreślono w apelu.
W apelu przypomniano, że co roku ponad 4 mln Polaków podróżuje za granicę na zorganizowane wyjazdy oraz ok. 6 mln indywidualnie, a do naszego kraju przyjeżdża co roku ok. 20 mln turystów (ten segment zresztą rokrocznie notuje wzrost o kilkanaście procent). "Przysłowiowe +zasypanie+ tej ogromnej wyrwy przez ewentualne utrzymanie poziomu lub wzrost indywidualnej turystyki krajowej jest zatem, po prostu niemożliwe do zrealizowania" - podkreślono.
Przedstawiciele zagrożonych branż apelują ponadto o przygotowanie wspólnie z instytucjami publicznymi pakietu działań. Proponują już teraz kilkadziesiąt rozwiązań, m.in. dotyczących tarczy finansowej PFR, dodatkowego finansowania firm, kredytów obrotowych i refinansowania leasingu, podatków i ZUS czy bonu turystycznego - czytamy.