Tylko w czerwcu do Krajowego Rejestru Długów zostało dopisanych kolejne 7 biur podróży. Tym samym liczna nierzetelnych touroperatorów wynosi już 446, co stanowi prawie 1/5 wszystkich biur podróży, które działają na polskim rynku.
Na dzień dzisiejszy w Polsce działa ponad 3 tys. biur podróży, z czego 446 widnieje na tzw. czarnej liście dłużników. Branża turystyczna od 2 lat przeżywa kryzys, którego skutki odczuwają klienci biur podróży. Kryzys gospodarczy, zamieszki w Afryce Północnej, wybuchy wulkanów, niestabilna sytuacja gospodarcza w Grecji, rosnące kursy walut – wszystkie te czynniki sprawiają, że branża turystyczna nie tylko nie może nadrobić strat z poprzednich sezonów, lecz wręcz przeciwnie, ciągle powiększa swoje niespłacone zobowiązania.
Rosnąca spirala długów i niezapłaconych zobowiązań, nie dotyczy tylko małych biur podróży.
„W KRD jest notowanych kilka biur z pierwszej 10” – mówi Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów.
Sytuacja jest więc poważna, tym bardziej, że z trzecim już w tym roku bankructwem biura podróży mamy do czynienia na samym początku gorącego w turystyce sezonu, kiedy do biur podróży napływają pieniądze na wyjazdy, które mają się dopiero odbyć.
Krajowy Rejestr Długów przypomina: „Każdy turysta może sprawdzić Serwisie Ochrony Konsumenta Krajowego Rejestru Długów, czy biuro, z którym wybiera się na wakacje nie jest zadłużone. Jeśli będzie notowane jako dłużnik, w raporcie znajdzie się informacja o tym, kto jest wierzycielem, jak jest kwota długu, od kiedy istnieje i czy dłużnik go nie kwestionuje. To ważne, bo dla oceny kondycji finansowej biura nie jest istotna kwota zadłużenia, a wierzyciel. Jeśli jest to np. firma ubezpieczeniowa, w której każdy organizator musi wykupić obowiązkową polisę na wypadek bankructwa, to lepiej już z takim biurem nigdzie nie jechać”.
Rezerwując wakacyjny wyjazd z biurem podróży, warto sprawdzić, czy na stronie internetowej widnieje banner „Rzetelnej Firmy”, który jest poświadczeniem, że biuro nie jest odnotowane w Krajowym Rejestrze Długów.