Hotel korzystający z platformy do rezerwowania noclegów Booking.com, który chce pozwać właściciela platformy w związku z nadużywaniem przez niego pozycji dominującej, może skierować powództwo do sądu państwa członkowskiego, w którym znajduje się budynek. Innymi słowy hotelarz może walczyć z cyfrowym gigantem u siebie, a nie w Holandii, w której zarejestrowany jest operator platformy internetowej. Uznał tak wczoraj Trybunał Sprawiedliwości UE.
Sprawa dotyczyła niemieckiej spółki prowadzącej hotel, która zawarła ze spółką prawa niderlandzkiego, operatorem platformy Booking.com, umowę. Doszło do tego w 2009 r., zaś w następnych latach Booking.com zmieniał wielokrotnie warunki umowne. Spółka niemiecka zakwestionowała jedną ze zmian wprowadzonych w 2015 r. Nie spodobało się jej, że operator platformy przy ofercie hotelu wskazuje, iż właśnie na Booking.com jest „najkorzystniejsza cena” lub „cena obniżona”, że hotel nie ma dostępu do danych kontaktowych klientów, którzy korzystają z rezerwacji za pośrednictwem platformy, oraz że Booking.com uzależnia pozycję hotelu na liście wyników wyszukiwania od przyznania operatorowi wysokiej prowizji.
Spółka niemiecka wytoczyła przed sądem krajowym w Kilonii powództwo zmierzające do zakazania operatorowi praktyk stanowiących o nadużywaniu pozycji dominującej. Szkopuł w tym, że i sąd I instancji, i II uznały, że są niewłaściwe do zajęcia się sprawą i że powinna ona być prowadzona w Holandii. Federalny trybunał sprawiedliwości jednak stwierdził, że warto, aby w sprawie wypowiedział się TSUE. Spytano o to, czy art. 7 pkt 2 rozporządzenia nr 1215/2012 znajduje zastosowanie do powództwa o zaniechanie określonego zachowania podejmowanego w ramach stosunku umownego łączącego powoda i pozwanego, opartego na zarzucie nadużycia przez pozwanego pozycji dominującej z naruszeniem prawa konkurencji. Co można sprowadzić do pytania o to, czy w takiej sytuacji jak w niniejszej sprawie można wytoczyć powództwo przed sądem państwa, w którym znajduje się hotel.
Trybunał uznał, że tak. Stwierdził, że właściciel hotelu powołuje się w powództwie na naruszenie niemieckiego prawa konkurencji, które ustanawia ogólny zakaz nadużywania pozycji dominującej, niezależny od istnienia jakiejkolwiek umowy lub innego dobrowolnego zobowiązania. Tym samym zasadniczą kwestią w postępowaniu przed sądem krajowym jest to, czy Booking.com nadużył pozycji dominującej w rozumieniu niemieckiego prawa konkurencji.
Trybunał doszedł do wniosku, że powództwo wytoczone przez powódkę w zakresie, w jakim opiera się na wynikającym z przepisów obowiązku powstrzymania się od nadużywania pozycji dominującej, należy do kategorii spraw dotyczących czynu niedozwolonego (lub czynu podobnego do niego) w rozumieniu art. 7 pkt 2 rozporządzenia nr 1215/2012. A to oznacza, że Booking.com musi spierać się na obcym podwórku, a nie właściciel hotelu zmagać się z korporacją na jej ziemi.
orzecznictwo
Wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE z 24 listopada 2020 r., sygn. akt C-59/19. www.serwisy.gazetaprawna.pl/ orzeczenia