Biura podróży już informują klientów, jak odzyskać pieniądze. Ma ich wystarczyć dla 300 tys. osób.
Chociaż tarcza turystyczna jeszcze nie weszła w życie (ustawa nadal czeka na podpis prezydenta), biura podróży już informują swoich klientów o nowych zasadach wypłaty pieniędzy za niezrealizowane w związku z pandemią COVID-19 wyjazdy. A mianowicie, że zwrotu dokona Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny (UFG) z Turystycznego Funduszu Zwrotów, a nie biuro z własnych środków. Co ważne, zwroty będą dokonywane podróżnym mającym konto w UFG lub Krajowym Węźle Identyfikacji Elektronicznej. To oznacza, że ci, którzy będą chcieli otrzymać zwrot kosztów, będą musieli założyć konto. Kolejnym krokiem jest złożenie wniosku do UFG przez organizatora turystyki i podróżnego. Po ich otrzymaniu i pozytywnej weryfikacji danych wypłata pieniędzy następuje w ciągu 14 dni.
Pytanie, czy wystarczy pieniędzy dla wszystkich turystów. Budżet opiewa bowiem na kwotę 350 mln zł. – Może być na styk – uważa Paweł Niewiadomski, prezes Polskiej Izby Turystyki. Innego zdania jest Piotr Henicz, wiceprezes Itaki. W jego ocenie nie ma niebezpieczeństwa, że środków zabraknie, bo w ustalaniu zasobów funduszu brali udział touroperatorzy. – Poza tym UFG dokładnie wie, jak wygląda sytuacja na rynku. Od każdej sprzedanej wycieczki, od każdego klienta odprowadzana jest do niego składka ubezpieczeniowa. Nie ma miejsca na pomyłki – tłumaczy Piotr Henicz.
Jak wylicza branża, środków wystarczy dla ok. 300 tys. klientów. Z tej puli zostali wyłączeni klienci TUI, bo biuro wzięło na siebie zwrot pieniędzy. – Do tego wielu klientów najpierw zażądało zwrotu wpłaconych zaliczek, a teraz się z tego wycofuje. Zamieniają to na wyjazd – dodaje Piotr Henicz. Tym samym uprawnionych do wypłat raczej ubywa, niż przybywa. Widać to choćby po liczbie zakładanych kont.
– Mamy ok. 150 tys. kont, ale tylko ich mała część została utworzona w związku ze zwrotami zaliczek wpłaconych biurom podróży. Jedno konto służy zarówno sprawom ubezpieczeniowym, jak i związanym z podróżami i zwrotami. Dlatego zachęcamy podróżnych do odwiedzin portalu i rejestracji. Tylko tak będzie można wystąpić o zwrot – mówi Marek Niechciał, członek zarządu UFG odpowiedzialny za Turystyczny Fundusz Gwarancyjny.
Nowe przepisy dotyczą też przyszłych imprez, które mogą się nie odbyć z powodu obostrzeń związanych z COVID-19. Tarcza ustanowi specjalny Turystyczny Fundusz Pomocowy, który ma zapewnić pożyczki dla organizatorów turystyki w przypadku odwołania imprez turystycznych. Składka na fundusz będzie odprowadzana w wysokości nie wyższej niż 30 zł od każdego podróżnego.
Branża przyznaje, że nowa ustawa nie jest konsekwencją zastrzeżeń, jakie do naszych zasad rozliczeń zgłosiła Komisja Europejska. Plan działania był znany od początku. Najpierw pojawiła się zasada 180 dni plus 14 dni na wypłatę z biura, co miało zagwarantować utrzymanie płynności przez touroperatorów. Jednocześnie toczyły się prace nad utworzeniem Funduszu Zwrotów i Pomocowego, który właśnie wejdzie w życie.
Polska była jednym z 10 państw, które Bruksela poprosiła o wyjaśnienia. 180 dni łamie europejskie przepisy przewidujące maksymalnie 14 dni na zwrot. KE nie podobała się także możliwość oferowania klientom voucherów zamiast zwrotu środków. Polska udzieliła odpowiedzi. KE pytana, czy zmiana przepisów w Polsce i ustanowienie Funduszu Zwrotów zamykają sprawę, podkreśla, że bada odpowiedź Warszawy.
Co mają zrobić pasażerowie, jeśli odwołaną wycieczkę kupili w innym kraju UE? Komisja Europejska rekomenduje kontakt z Europejskim Centrum Konsumenckim. Pasażer może również dochodzić swoich praw za pośrednictwem krajowych organów egzekwowania prawa właściwych w kwestii praw pasażerów lub przed sądami krajowymi. UE nie ma w tym zakresie bezpośrednich uprawnień wykonawczych.
3,17 mln tyle osób wyjechało na urlop za granicę w 2019 r.
14 dni w ciągu takiego czasu powinniśmy odzyskać pieniądze za odwołaną podróż
350 mln zł to budżet UFG dla poszkodowanych przez koronawirusa turystów