Na ostatnim posiedzeniu Sejm przyjął ustawę wprowadzającą Elektroniczny Rejestr Przedsiębiorców Transportu Drogowego. Dzięki temu Polska uniknie kar za niewykonanie unijnego rozporządzenia 1071/2009, które nakładało na kraje członkowskie obowiązek uruchomienia rejestru przewoźników do końca 2012 r.
Nowelizacja przewiduje, że rejestr ruszy 1 kwietnia 2017 r. Będzie się on składał z trzech ewidencji:
przedsiębiorców, którzy mają zezwolenie na wykonywanie zawodu przewoźnika drogowego;
● poważnych naruszeń przepisów dotyczących obowiązków lub warunków przewozów drogowych;
● osób, które zostały uznane za niezdolne do kierowania operacjami transportowymi. Będą one tam figurować do czasu przywrócenia dobrej reputacji.
Część rejestru będzie jawna, dzięki czemu firmy zlecające przewóz towarów będą mogły sprawdzić, czy podmiot, który podejmuje się realizacji usługi, posiada wymagane zezwolenia, a nie jest firmą krzakiem, która może zniknąć z cennym ładunkiem.
Rejestr ma też pełnić funkcję platformy wymiany informacji pomiędzy służbami kontrolnymi z różnych krajów UE. To oznacza, że naruszenie przepisów transportowych przez polskich przewoźników stwierdzone przez służby w innych krajach będzie odnotowywane w naszym rejestrze. W efekcie firma będzie mogła stracić uprawnienia za naruszenia przepisów transportowych niezależnie od tego, czy zostały one popełnione w Polsce czy w innych krajach Wspólnoty.
Nowelizacja nie dotyczy jedynie rejestru. Zawarte są w niej również rozwiązania dotyczące postępowań o utratę tzw. dobrej reputacji przewoźnika bądź osoby zarządzającej transportem. Konsekwencją tego jest pozbawienie możliwości wykonywania zawodu przewoźnika drogowego. Dyskusja nad kształtem tych regulacji toczyła się w sejmowej komisji infrastruktury niemal do ostatniej chwili przed uchwaleniem ustawy. Wszystko za sprawą poprawki wprowadzonej przez senatorów. Ci bowiem postanowili, że w postępowaniu dotyczącym utraty dobrej reputacji organ je prowadzący będzie mógł wziąć pod uwagę opinię stowarzyszenia, którego firma jest członkiem. Kontrowersje wywołało zastrzeżenie, zgodnie z którym będzie to dotyczyło tylko tych organizacji, które działają co najmniej trzy lata i mają zasięg ogólnopolski. Argumenty części posłów i samych transportowców, wskazujących, że takie rozwiązanie faworyzuje część stowarzyszeń i dyskryminuje tysiące niezrzeszonych firm, nie zostały jednak uwzględnione. Ustawa trafi więc na biurko prezydenta w wersji zaproponowanej przez Senat.
Etap legislacyjny
Ustawa skierowana do podpisu prezydenta