Poważne błędy w założeniach wydatkowania pieniędzy do 2023 r. – to główny zarzut, jaki eksperci stawiają ministrowi infrastruktury. Do 2 września prezes PKP PLK Ireneusz Merchel i przedstawiciele resortu infrastruktury i budownictwa (MIB) będą jeździć po województwach, prezentując plan wydawania pieniędzy na kolej.
/>
To znak, że Krajowy Program Kolejowy przechodzi konsultacje społeczne. Do wydania jest 67 mld zł do 2023 r. DGP analizuje zarzuty branży kolejowej do KPK.
Utrwalenie dominacji dróg. KPK, który dotyczy 96 proc. sieci kolejowej, dysponuje budżetem na poziomie 16 mld euro. Z kolei program drogowy odnoszący się do niespełna 5 proc. sieci drogowej – bo taki jest udział krajówek w sieci dróg ogółem – ma budżet 40 mld euro. – Daje to proporcję 1:2, a nie 1:1, jak sugeruje polityka transportowa UE. To znaczy, że KPK nie daje nadziei na odzyskanie konkurencyjności transportu kolejowego w porównaniu z drogowym – ocenia prezes Fundacji Pro Kolej Jakub Majewski. Resort infrastruktury odpowiada, że taki podział środków został wynegocjowany z KE. – Modernizacja linii kolejowych jest często tańsza niż projektów drogowych, np. w związku z mniejszym zakresem niezbędnych wykupów gruntów – odpowiada Elżbieta Kisil z MIB.
Nieefektywne wydatki. Przykład to linia E20 między Warszawą i Poznaniem, a konkretnie odcinek z Sochaczewa do Swarzędza. – Przy budżecie 2,6 mld zł i dwuletnim wyłączeniu z ruchu tej podstawowej linii tranzytowej da to marginalny efekt zaoszczędzonego czasu przejazdu – uważa Jakub Majewski. Z tą tezą nie zgadza się inwestor. – Zaniechanie realizacji oznaczałoby degradację jednej z najważniejszych linii w kraju. Efektem będzie sprawniejszy przejazd pociągów przez Łowicz, Kutno i Konin oraz przyspieszenie pociągów towarowych nawet do 120 km/h – twierdzi rzecznik PKP PLK Mirosław Siemieniec. – Przygotujemy trasy objazdowe o dobrych parametrach – dodaje.
Destrukcja ruchu dalekobieżnego i paraliż aglomeracyjny. Według analizy projektu KPK takie mogą być skutki komplikacji zakładanych przy modernizacji węzła warszawskiego, najbardziej obciążonego ruchem w Polsce. – Modernizacja warszawskiej linii średnicowej jest szykowana w skali nieadekwatnej do potrzeb. Inwestycja jest zaplanowana na pięć lat. Zakłada m.in. wyburzenie i odbudowę wszystkich obiektów inżynierskich, choć ekspertyzy wskazują, że mogłyby posłużyć jeszcze wiele lat – podaje Pro Kolej. PKP PLK planują, że ruch zostanie przeniesiony na stację Warszawa Gdańska i dawną Warszawę Główną, która zostanie odtworzona. Jak usłyszeliśmy, może się też okazać, że nie wszystkie obiekty będą burzone. – To jeszcze nie jest przesądzone. Zdecydują specjalistyczne analizy – ujawnia Siemieniec.
Brakuje wylotu na zachód. Specjaliści wytykają, że w projekcie KPK prawie nie ma projektów rozwojowych tworzących nową jakość oferty przewozowej. Zabrakło np. postulowanego przez część środowisk nowego wyjazdu z Warszawy w kierunku zachodnim. Byłaby to nowa trasa równoległa do autostrady A2, od Warszawy Zachodniej do linii CE20 Skierniewice–Łowicz. – Głównym celem inwestycji kolejowych w okresie 2014–2020 jest dokończenie prac na głównych kolejowych korytarzach transportowych oraz usunięcie wąskich gardeł – odpowiada MIB.
Nie ma kolei dużych prędkości (KDP). W KPK pojawiła się nowa linia Podłęże–Piekiełko, jednak projekt nie uwzględnia prac przygotowawczych do budowy KDP, którą PiS zapowiadał przed wyborami. Zdaniem MIB w przypadku odcinka Podłęże–Piekiełko jest szansa na rozpoczęcie budowy przed 2023 r., kiedy rozliczane będą środki UE z tej perspektywy. A z kilkakrotnie większym projektem KDP nie jest to możliwe. – W sprawie KDP wciąż trwają analizy. Ze środków Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko 2014–2020 nie można finansować samych prac przygotowawczych bez projektu inwestycyjnego – twierdzi MIB.
Nowy KPK niesie ze sobą też konsekwencje polityczne. – Różnice między obowiązującym KPK i projektem nie są duże. Pod względem zakresu prac to kilka procent. Ale od teraz nowa ekipa bierze za niego pełną odpowiedzialność – zauważa Jakub Majewski. Jesienią projekt KPK powinien przegłosować rząd. Patronem dokumentu jest wiceminister Piotr Stomma, który na początku sierpnia podał się do dymisji. Wkrótce okaże się, czy premier Beata Szydło ją przyjęła i kto będzie następcą.