Senat uatrakcyjnił fundusz autobusowy. Dofinansowanie do wozokilometra wzrosłoby do 5 zł, a pula dopłat zwiększyłaby się do 1,5 mld zł.
Zmieniona przez senatorów ustawa o Funduszu Rozwoju Przewozów Autobusowych w przyszłym tygodniu ma wrócić do Sejmu. – Trzymam kciuki za tym, by te nowości utrzymały się. Senackie poprawki w połączeniu ze zmianami, które wprowadza ustawa w wersji już przyjętej przez Sejm, uczyniłaby FRPA sensownym funduszem – uważa Marcin Gromadzki z firmy doradczej Public Transport Consulting. Senatorowie przede wszystkim zwiększyli kwotę dopłaty do każdego kilometra przejechanego przez autobus (wozokilometra) z 3 do 5 zł. W przypadku związków powiatowo-gminnych ta dopłata byłaby jeszcze wyższa i wynosiłaby 6 zł. To miałaby być zachęta do tego, by jednostki samorządowe różnych szczebli łączyły siły i wspólnie starały się o dopłaty. Senat zwiększył też łączną kwotę funduszu w każdym roku z 1 mld do 1,5 mld zł.
Marcin Gromadzki zaznacza, że kwota dopłaty w wysokości 3 zł jest już za niska. Przede wszystkim na tym poziomie utrzymywana była od kwietnia 2020 r. – Oprócz inflacji chodzi także o stawianie na coraz lepszą jakość transportu. Pasażer nie chce już jeździć starym busem bez klimatyzacji. Musimy mieć coraz lepszy tabor i coraz lepiej zarabiających kierowców. To wszystko przekłada się na wyższe koszty – mówi Gromadzki. Wyliczył, że w zeszłym roku średni koszt wozokilometra na liniach regionalnych wynosił 6,67 zł. Ostatnio coraz częściej zdarza się jednak, że przekracza on 10 zł.
Eksperci spodziewają się, że łączną kwotę dofinansowania trzeba będzie już co roku zwiększać w związku z rosnącym zainteresowaniem funduszem autobusowym. Zwiększa się liczba związków powiatowo-gminnych, które łączą siły właśnie w celu organizowania transportu dla mieszkańców. Jeszcze niedawno było ich ponad 20. Teraz ich liczba wzrosła do 60.
Zgłoszonym poprawkom sprzeciwili się senatorowie PiS, którzy w izbie wyższej parlamentu są w mniejszości. Przy głosowaniu całości projektu ustawy wszyscy byli jednak za. Opozycja liczy więc, że może w Sejmie poprawki zostaną utrzymane.
Wiceminister infrastruktury Rafał Weber jest przeciw zwiększaniu dopłaty do 5 zł. – Trzeba pamiętać, że te 3 zł dopłaty to jeden ze składników, które mają pokryć wydatki na transport autobusowy. Kolejne to przychody z biletów oraz wkład samorządów. Środki rządowe powinny wyrównać deficyt na liniach i zapewnić jakąś nadwyżkę, by firmy transportowe mogły się rozwijać – mówi Rafał Weber.
Według niego rosnąca z każdym rokiem liczba wniosków o dofinansowanie świadczy o tym, że stawka w wysokości 3 zł jest atrakcyjna dla samorządów. Dodaje, że pula całego funduszu będzie w kolejnych latach wzrastać w razie potrzeb. – Jeśli będzie zainteresowanie zapowiadające wyczerpanie kwoty w wysokości 1 mld zł, to wtedy w trakcie roku będziemy ją zwiększać – zaznacza.
W tym roku z dostępnej puli 800 mln zł wykorzystano dotąd 770 mln zł. Zdarzało się, że wyczerpywane są środki przeznaczone dla konkretnych województw. Wtedy przerzucane są tam pieniądze z regionów, w których wykorzystanie pieniędzy było znacznie słabsze.
Według wyliczeń rządowych dzięki dopłatom w tym roku udało się stworzyć 6,5 tys. linii. Dostęp do transportu miało zyskać 1,5 mln osób. Fundusz pomaga likwidować białe plamy w transporcie, ale wciąż w wielu rejonach Polski transport publiczny nie działa lub funkcjonuje w szczątkowej formie. Wiele samorządów nie troszczy się o komunikację. Nie ma zaś narzędzi, które by je do tego przymuszały. Wskutek tego mieszkańcy mają kłopot z dojazdem do pracy, do lekarza czy na zakupy.
Wkrótce będzie też szansa na dofinansowanie zakupu regionalnych autobusów. Centrum Unijnych Projektów Transportowych analizuje wnioski samorządów w tej sprawie. Do podziału jest prawie 1,7 mld zł. Według szacunków CUPT ma to pozwolić na zakup ok. 1,7 tys. autobusów. Wśród nich będą pojazdy elektryczne, wodorowe, hybrydowe, gazowe lub klasyczne – zasilane olejem napędowym. Jest to jeden z programów, które mają być dofinasowane z Krajowego Planu Odbudowy. Chociaż te środki wciąż nie są dostępne, to w tym przypadku prefinansowania podjął się Polski Fundusz Rozwoju. ©℗