36 przetargów zamierza ogłosić GDDKiA w drugiej połowie roku. Poszuka wykonawców m.in. długich odcinków trasy S10 ze Szczecina do Warszawy.
W Polsce mamy już prawie 4900 km tras szybkiego ruchu. W lipcu zostaną otwarte kolejne odcinki ekspresówek. Pojedziemy 23-kilometrowym odcinkiem trasy S61 (Via Baltica) między Ełkiem a miejscowością Wysokie, który znacznie usprawni przejazd z Mazowsza na Suwalszczyznę. Za niecałe trzy tygodnie ma być udostępniony zaś 16-kilometrowy fragment trasy S14, czyli zachodniej obwodnicy Łodzi. Także w lipcu zostanie otwarta 25-kilometrowa obwodnica Olesna w ciągu drogi S11. Machina przygotowań do budowy kolejnych tras szybkiego ruchu nie zwalnia. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad w ramach rządowego programu do końca tego roku chce ogłosić przetargi na realizację dróg o łącznej długości 351 km. Do tego dojdą postępowania na trasy o długości 85 km z programu budowy 100 obwodnic.
Poznaliśmy dokładne plany dotyczące przetargów, które zostaną ogłoszone w drugiej połowie tego roku. W tym czasie drogowcy chcą wystartować z 36 postępowaniami, z czego 20 dotyczy tras ekspresowych. Przede wszystkim poszukają wykonawców długich odcinków drogi S10 ze Szczecina do Warszawy. Chodzi o sześć fragmentów o łącznej długości ok. 115 km między Szczecinem a Piłą. Są szanse, że oba miasta zostaną połączone ekspresówką na przełomie lat 2027 i 2028. Prawie rok wcześniej, pod koniec 2026 r., trasa S10 połączy Bydgoszcz z Toruniem. Cała ekspresowa „10” między Warszawą a Szczecinem powinna zostać skończona do końca tej dekady.
GDDKiA zapowiada także stopniowe wydłużanie trasy ekspresowej S11, która docelowo ma połączyć Koszalin z Poznaniem, a dalej z Górnym Śląskiem. W drugiej połowie tego roku zostanie ogłoszone sześć przetargów na realizację tej ekspresówki. Chodzi o budowę odcinków z Poznania do Obornik oraz z Olesna na Opolszczyźnie do Ostrowa Wielkopolskiego. Cała trasa S11 powinna być ukończona na początku kolejnej dekady.
Drogowcy w tym roku chcą także szukać wykonawców dwóch odcinków trasy S8 na południe od Wrocławia – między Łagiewnikami a Bardem. Oba powinny być ukończone w 2028 r. Do 2032 r. ma być gotowa 87-kilometrowa trasa ekspresowa S8 między stolicą Dolnego Śląska a Kłodzkiem.
GDDKiA przed zimą ogłosi również kilka przetargów dotyczących budowy ekspresówek na Podlasiu. Chodzi np. o budowę fragmentu trasy S16 na północ od Białegostoku – z miejscowości Krynice do Knyszyna. To będzie część trasy Via Carpatia. Wciąż nie wiadomo jednak, którędy poprowadzą kolejne odcinki tej arterii do połączenia z trasą Via Baltica. Organizacje ekologiczne oprotestowały dwa proponowane przez drogowców warianty – przebiegające trasami zbliżonymi do obecnych dróg nr 65 lub nr 8. W obu przypadkach arteria przecinałaby Biebrzański Park Narodowy, co według organizacji pozarządowych jest niedopuszczalne.
Oprócz tego urzędnicy szykują trzy przetargi dotyczące budowy S19 z Białegostoku do Sokółki. Trasa łącząca stolicę Podlasia z Czarną Białostocką i dalej z granicą polsko-białoruską powinna być skończona na początku 2028 r.
Dodatkowo jest szykowane 12 przetargów na realizacje dróg w ramach programu budowy 100 obwodnic. Chodzi m.in. o realizację tras omijających Stargard (droga nr 20), Głogów (droga nr 12) czy Wałcz (droga nr 22).
Szef GDDKiA Tomasz Żuchowski zapowiada, że z roku na rok będą rosnąć wydatki na budowę dróg. W tym roku sięgną one prawe 18 mld zł. Według przewidywań w 2025 r. powinny wzrosnąć do ponad 30 mld zł. Niepokojącym zjawiskiem w ostatnim czasie jest jednak zgłaszanie dość niskich ofert. Firmy walczą o zlecenia niskimi cenami, bo brakuje zamówień w innych obszarach, np. przy modernizacji torów. W efekcie czasem oferty opiewają na prawie dwie trzecie kosztorysu drogowców. Dość powszechną praktyką jest teraz sprawdzanie, czy cena nie jest rażąco niska. Tylko w 2021 r. było kilkanaście przypadków odrzucenia najtańszych ofert. Nierealistyczne ceny wskazywano m.in. w przypadku przetargów na realizację trasy S7 koło Krakowa czy S19 z Lublina do Lubartowa. Dzięki temu drogowcy chcą uniknąć sytuacji sprzed kilku lat, kiedy trzeba było zrywać umowy z wykonawcami, którzy nie radzili sobie z robotami. ©℗