Ustawa autorstwa posłów lewicy przyznaje maszynistom, konduktorom oraz całej obsłudze pociągu ochronę jak dla funkcjonariuszy publicznych. To samo będzie dotyczyć motorniczych w tramwajach czy metrze oraz kierowców autobusów w publicznym transporcie zbiorowym. Atak na takie osoby – czy to werbalny, czy fizyczny – będzie karany surowiej. Przykładowo za naruszenie nietykalności cielesnej konduktora czy motorniczego będzie grozić do trzech lat więzienia. Dziś karą maksymalną jest rok więzienia. Takie przestępstwa będą ścigane z urzędu, a nie na wniosek pokrzywdzonego.

Zmiana przepisów jest reakcją na pojawiające się ataki ze strony pasażerów lub osób postronnych na kierowców (motorniczych, maszynistów, inne osoby) wykonujących przewozy w publicznym transporcie zbiorowym. W ocenie inicjatorów ustawy bezpieczeństwo tych osób, biorąc pod uwagę społeczne znaczenie wykonywanych przez nie zadań, wymaga szczególnej ochrony prawnej. Zwiększona ochrona będzie przysługiwać tym osobom w związku z wykonywaniem przez nich obowiązków, a nie w ich czasie prywatnym.

Obecnie oprócz klasycznych funkcjonariuszy publicznych określonych w art. 115 par. 13 kodeksu karnego na podstawie przepisów szczególnych z takiej samej ochrony przy wykonywaniu czynności korzystają m.in. lekarze, pielęgniarki, farmaceuci, nauczyciele, strażacy czy ratownicy. ©℗