Strategia to podstawa działalności firmy. Musi być jednak elastyczna i dostosowywać się do zmieniających okoliczności. Inaczej cel nie zostanie osiągnięty. A naszym jest bycie największym operatorem logistycznym w Polsce – mówi Adam Godawski, prezes Omegi Pilzno.

Żyjemy w burzliwych czasach pandemii i wojen, które nie pozostają bez wpływu na rynek logistyczny i działające na nim firmy. Jakie przynosi to wyzwania?
ikona lupy />
Adam Godawski, prezes Omegi Pilzno / foto: materiały prasowe
Obecnie naszą pracę zaburza ciągła zmienność uwarunkowań wynikająca głównie z geopolityki. Przez ostatnie kilkadziesiąt lat świat zastygł w stabilnym układzie sił, gdzie wiadomo było, że Chiny produkują, Ameryka wymyśla technologie, a Europa to konsumuje. Pandemia koronawirusa zdmuchnęła ten układ w ciągu roku. Skróciły się łańcuchy dostaw, a magazyny wypełniły się zapasami firm produkcyjnych. Teraz mamy dodatkowo wojnę, która wstrząsnęła np. rynkiem paliw. Z jednej strony to trudny okres do prowadzenia biznesu, ale w czasach dużej zmienności pojawia się wiele szans. Trzeba je tylko zidentyfikować i wykorzystać.
Firma obchodzi w tym roku okrągłą rocznicę - 30 lecie istnienia. To czas, w którym warunki prowadzenia biznesu w branży TSL nieustannie się zmieniały. Jaką ewolucję przeszedł rynek logistyczny w Polsce?
Na początku należy zastanowić się nad tym, czy 30 lat temu ten rynek w ogóle istniał. Po upadku komunizmu mieliśmy do czynienia z okresem przejściowym, kiedy firmy komercyjne współistniały z ogromnymi zakładami państwowymi. Te drugie dysponowały ogromnym zapleczem. Często miały własny tabor oraz powierzchnie magazynowe, więc zewnętrzny operator nie był im potrzebny. Logistyka działała wtedy inaczej.
Potrafimy zabezpieczyć łańcuch dostaw od firmy produkcyjnej do klienta i w drugą stronę - we wszystkich etapach tego procesu. To daje stabilność naszym klientom, która po części wynika z infrastrukturalnych zasobów, ale także z 30 lat doświadczeń OMEGI Pilzno w branży
Sytuacja zaczęła się szybko zmieniać, gdy w latach 90. do Polski na dużą skalę wkroczył zagraniczny kapitał z własnym „knowhow” i zupełnie innym podejściem do prowadzenia interesów. Spółdzielnie przekształcały się w prywatne biznesy, a duże zakłady zostały sprywatyzowane przez międzynarodowe firmy, które wprowadziły własny model biznesowy. Choćby „outsourcing” logistki i transportu. A to tylko jedna z wielu fundamentalnych zmian, które branża TSL przechodziła przez te 30 lat. Wejście Polski do Unii Europejskiej pozwoliło zrobić rodzimemu transportowi i logistyce krok milowy. Z mojej perspektywy to było tak samo ważne jak odzyskanie niepodległości w 1989 roku.
Lista czynników wpływających na polski rynek logistyczny jest tak długa, że nawet nie będę próbował opowiedzieć o wszystkim. Warto zauważyć jednak, że zmiany uwarunkowań politycznych czy ekonomicznych wpływają znacząco na potrzeby klientów, a naszym zadaniem jest reagować na nie poprzez dostosowanie oferty.
Czy to również czas, w którym ewoluowała działalność spółki? Jak zmienił się profil firmy i co miało na to największy wpływ?
Obecnie OMEGA Pilzno jest operatorem logistycznym z własnym taborem kilkuset pojazdów ciężarowych i 6 magazynami, a zaczynaliśmy jako przewoźnik o zasięgu krajowym. Od samego początku mieliśmy określoną strategię rozwoju - początkowo był to transport w Polsce oraz Europie Zachodniej i Południowej.
Pierwsze zapytania dotyczące magazynowania towarów mieliśmy już w 2000 roku, więc podjęliśmy decyzję o budowie własnych obiektów. Naturalną decyzją było uzupełnienie działalności o agencję celną i skład celny. Natomiast utworzenie oddziału na Pomorzu pozwoliło nam na operowanie w obszarze transportu morskiego. Stopniowo powiększała się też liczebność i różnorodność taboru. Muszę jednak podkreślić, że od początku drogowskazem były dla nas potrzeby klientów i na nich opieraliśmy decyzje o kierunkach rozwoju.
Ważne dla mnie jest też to, że ewolucja firmy była bardzo dobrze przemyślana, a główną osią rozwoju uczyniliśmy „core” biznesu, czyli transport. Wszystko tworzyliśmy wokół tego rdzenia, aż powstał pakiet usług, które realizowane mogą być w zasadzie na każdym etapie łańcucha dostaw. Obecnie jesteśmy numerem jeden w regionie w obszarze logistyki, ale aspiracje mamy o wiele większe.
Wnioskuję, że strategia w rozwoju firmy odgrywa dla Pana dużą rolę. Jednak, czy burzliwe czasy, z jakimi mamy obecnie do czynienia nie sprawiły, że planowanie na długie lata do przodu straciło sens?
Bez względu na warunki strategia jest niezbędnym elementem prowadzenia działalności. Jednak plan nie może być wykuty z granitu. Podążając ślepo za strategią stworzoną bez wzięcia pod uwagę np. zmiennej geopolityki, możemy skierować firmę na ścianę. Przed wojną Ukraina blokowała przejazd pociągów towarowych z Chin, a Polska ograniczała liczbę zezwoleń tranzytowych dla ukraińskich firm. Takie sytuacje wpływają na decyzje strategiczne firm o globalnym zasięgu.
Jednak czy taka polityka będzie kontynuowana po wojnie? Patrząc na obecne relacje między naszymi państwami szczerze wątpię. Obecnie budujemy tory, poprawiamy komunikację, a część ciężarówek jeździ bez zezwoleń. Wszystko zmieniło się na przestrzeni kilku miesięcy, a to tylko jeden z setek podobnych przykładów, których nie da się uwzględnić w długoterminowej strategii. Nie znaczy to jednak, że trzeba zrezygnować z planowania.
Co dziś oferuje firma swoim klientom? I jakich wymagało to inwestycji?
Potrafimy zabezpieczyć łańcuch dostaw od firmy produkcyjnej do klienta i w drugą stronę - we wszystkich etapach tego procesu. To daje stabilność naszym klientom, która po części wynika z infrastrukturalnych zasobów, ale także z 30 lat doświadczeń OMEGI Pilzno w branży. Zbudowaliśmy kompetentny zespół i związaliśmy się z dobrymi partnerami. Istotne jest jeszcze bezpieczeństwo kapitałowe, jakie wypracowaliśmy, co w dzisiejszych niespokojnych czasach wydaje się istotnym czynnikiem.
Czego dziś oczekują klienci od firm logistycznych?
Terminowej dostawy. Najlepiej z dziś na jutro, albo z dzisiaj na dzisiaj. Do tego idealnie byłoby, żeby dostarczono tak duży wolumen towaru, jakiego aktualnie potrzebuje klient. Brzmi prosto, ale żeby temu sprostać nie wystarczy jedynie dysponować ciężarówkami czy magazynami. Nasz „know-how” wypracowaliśmy przez lata. Do tego dobrze zdajemy sobie sprawę z tego, że klienci muszą dbać o rentowność swoich biznesów, a nasza praca ma na nią znaczny wpływ. Dlatego stawiamy na otwartość, innowacyjność oraz kreatywne szukanie rozwiązań. Na samym końcu nasza praca ma dawać klientom poczucie bezpieczeństwa w łańcuchu dostaw, dlatego dbamy o jakość.
Jakie firma ma plany na przyszłość?
Odpowiem krótko: chcemy być największym operatorem logistycznym w Polsce i oferować usługi na każdym etapie łańcucha dostaw.
Wróćmy do kontekstu niespokojnych czasów. Czy ekologistyka i innowacyjne rozwiązania mogą być na nie odpowiedzią, a w związku z tym wzrosła skłonność do realizacji tego rodzaju projektów?
Ekologiczny trend zauważyliśmy jako jedni z pierwszych w Polsce. Staliśmy się prekursorem niskoemisyjnego transportu wraz z zakupem kilkudziesięciu ciągników siodłowych napędzanych gazem LNG oraz innych rozwiązań ekologicznych. Po wybuchu wojny w Ukrainie zapotrzebowanie na alternatywne źródła zasilania tylko wzrośnie. Wpływają na to np. sankcje oraz embarga na węglowodory z Federacji Rosyjskiej.
Biopaliwa, wodór czy elektryczność wydają się naturalnymi kierunkami zwrotu w transporcie. Natomiast farmy fotowoltaiczne będą pewnie immamentną częścią planów przy budowie obiektów logistycznych. Do 24 lutego 2022 roku ekologiczne inwestycje motywowane były m.in. poczuciem odpowiedzialności za naszą planetę i przyszłość dla naszych dzieci. Obecnie zostaną wymuszone brakiem dostępności węglowodorów i wysokimi cenami.
W konsekwencji ekologia będzie stale zyskiwać na znaczeniu w branży TSL. Jednak muszę dodać, że z punktu widzenia operatora logistycznego największy wpływ na redukcje emisji ma eliminacja pustych przebiegów. Dopiero gdy do tego dodamy wszystkie wspomniane „zielone” technologie, otrzymamy rzeczywistą i znaczącą zmianę. Na tym powinna się skupić branża.
Trend polegający na skracaniu łańcuchów dostaw nabrał na sile. Czy Polska ma szansę na nim skorzystać?
Wszystko zależy od tego, czy rzeczywiście produkcja przeniesie się do Europy. Jeżeli tak się stanie, to przed Polską będzie duża szansa, by zostać wielkim centrum logistycznym dla firm produkcyjnych z tego obszaru geograficznego. Jednak wpłynie na to również wynik obecnie trwającej wojny. Jeżeli w tym konflikcie zwycięży Ukraina - za co z czysto ludzkiego punktu widzenia trzymam kciuki - to nasz region może stać się dodatkowo bazą, z której prowadzona będzie odbudowa tego państwa.
Jednak moim zdaniem nie jesteśmy na to gotowi choćby z infrastrukturalnego punktu widzenia, na przykład polska autostrada A4 może okazać się wąskim gardłem, wstrzymującym dostawy do Ukrainy. Już teraz ta nitka jest na granicy wydolności. Warto zdawać sobie z tego sprawę. Oczywiście najpierw Ukraińcy muszą wygrać, ale nasi rządzący już teraz powinni brać te kwestie mocno pod uwagę.
Jak mogą na nim skorzystać firmy logistyczne działające na tym rynku? Kto zyska w największym stopniu, czy lokalizacja magazynów ma tu znaczenie?
W logistyce najważniejsza jest lokalizacja. Może to truizm, ale banalność tego stwierdzenia niczego mu nie odbiera. Na rozwój OMEGI Pilzno w dużym stopniu wpływa właśnie to, że centrum naszej operacji i nasze zasoby znajdują się w określonym miejscu na mapie. Niewątpliwie już teraz Polska jest dla Ukrainy głównym hubem w kontekście pomocy humanitarnej i wojskowej. Sytuacja może się tak rozwinąć, że staniemy się też głównym pośrednikiem dostaw surowców w ramach odbudowy tego kraju.
PARTNER
ikona lupy />
foto: materiały prasowe