Spółka odkupiła upadłą fabrykę w Gniewczynie na Podkarpaciu. Za dwa lata chce ją uruchomić
Spółka odkupiła upadłą fabrykę w Gniewczynie na Podkarpaciu. Za dwa lata chce ją uruchomić
O reaktywacji fabryki wagonów w Gniewczynie mówiło się od 2019 r. Wtedy PKP Cargo podpisało list intencyjny ze spółką córką słowackiej firmy Forespo – właścicielem podkarpackich zakładów, w których produkcję taboru wstrzymano osiem lat temu.
Przewoźnik zakładał, że po szybkim przejęciu nieruchomości już w ubiegłym roku uda się uruchomić fabrykę. Formalności ze Słowakami udało się jednak załatwić dopiero teraz. Wczoraj PKP Cargo podpisało umowę nabycia majątku po byłej Fabryce Wagonów Gniewczyna. Za 33 mln zł spółka przejęła 33 ha gruntu, na których znajdują się hale produkcyjne o powierzchni 4 ha oraz 7,5 km torów.
PKP Cargo chce wznowić produkcję i remonty wagonów wspólnie z partnerami. Obecnie rozmawia z firmami, które zapewnią odpowiednie know-how, np. licencje na wytwarzanie taboru. Najpewniej tym partnerem będzie amerykański koncern Greenbrier, który w 1998 r. przejął firmę Wagony Świdnica. Ze spółką już dwa lata temu podpisał list intencyjny w sprawie wspólnej produkcji wagonów towarowych na Podkarpaciu. Teraz strony muszą porozumieć się co do szczegółów.
Czesław Warsewicz, prezes PKP Cargo, przekonuje, że zaangażowanie spółki w projekt wynika z kalkulacji biznesowych.
– Nasza spółka będzie pierwszym klientem fabryki w Gniewczynie, bo w najbliższej przyszłości musimy przystąpić do wymiany części taboru. Posiadamy ok. 55 tys. wagonów, ale w większości są to pojazdy liczące kilkadziesiąt lat. Będziemy je stopniowo zastępować nowoczesnymi wagonami, o większej ładowności, umożliwiającymi jazdę z wyższą prędkością – twierdzi prezes PKP Cargo. Dodaje, że w całej Europie odczuwalny jest brak wagonów towarowych. ‒ Przewoźnicy mają problemy z ich zakupem, co utrudnia im realizowanie planów biznesowych. My się staramy zabezpieczyć przed takim ryzykiem – podkreśla Warsewicz. W najbliższych latach kierowana przez niego spółka musi pozbywać się głównie taboru, który nie spełnia unijnych norm dotyczących hałasu. Przewoźnik szacował, że do 2036 r. będzie musiał z tego powodu wymienić 80 proc. taboru. Warsewicz dodaje, że własne spółki produkujące i remontujące wagony towarowe mają niemiecki przewoźnik Deutsche Bahn i francuski SNCF.
Jakub Majewski, prezes fundacji Pro Kolej, ocenia, że logiczne jest, iż PKP Cargo jako jeden z większych przewoźników towarowych w Europie chce mieć o własne zaplecze naprawcze i produkcyjne.
‒ W perspektywie przenoszenia przewozów na kolej można się spodziewać, że zapotrzebowanie na nowe i remontowane wagony powinno być bardzo duże. W strategii mobilności Unii Europejskiej zapisano, że długodystansowe przewozy kolejowe towarów do 2030 r. mają się podwoić. Problem w tym, że w Polsce udział kolei w przewozach cargo zmniejsza się. Według danych GUS spadł poniżej 10 proc. W przewozach pasażerskich, po ogromnej zapaści, mamy do czynienia z odbiciem i teraz pytanie, czy dojdzie do tego także w przypadku towarów. To będzie niełatwe, choćby biorąc pod uwagę plany znacznego ograniczenia wydobycia węgla – zaznacza Majewski.
Dodaje, że nowe rodzaje ładunków będą się wiązać z koniecznością wprowadzenia do ruchu nowego typu wagonów. ‒ To będą w dużej mierze platformy dla kontenerów. To mogą też być wagony specjalistyczne do przewozu samochodów, zboża, mebli – mówi Majewski.
Czesław Warsewicz liczy, że przejęcie zakładu, który zapewni spółce dostawę nowoczesnych wagonów, podniesie konkurencyjność PKP Cargo i poprawi jego wyniki. Te ostatnio nie były najlepsze. W 2020 r. grupa PKP Cargo zanotowała 224,3 mln zł straty, a w 2019 r. miała jeszcze 36 mln zysku. Rok 2018 zakończyła wynikiem 183,9 mln zł na plusie.
Fabryka w Gniewczynie powstała w latach 50. XX w. Przez wiele lat funkcjonowała w strukturach PKP jako Zakłady Naprawcze Taboru Kolejowego. W latach 90. została wyłączona ze struktur PKP. Potem była zarządzana m.in. przez jeden z Narodowych Funduszy Inwestycyjnych. Zakład stopniowo jednak tracił miejsce na rynku. W 2001 r. NFI sprzedał fabrykę inwestorowi ze Słowacji, ale to nie uratowało zakładu. W 2014 r. ogłoszono upadłość firmy. ©℗
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama