Brytyjski rząd planuje wprowadzenie obowiązkowego testowania na obecność koronawirusa kierowców ciężarówek przyjeżdżających z Europy - podały w piątek brytyjskie media, powołując się na źródła w sektorze transportowym.
Obecnie kierowcy w transporcie towarowym są zwolnieni z obowiązku posiadania negatywnego wyniku testu na obecność koronawirusa, co jest wymagane od niemal wszystkich osób wjeżdżających do Wielkiej Brytanii.
Według dziennika "Daily Telegraph", kierowcy ciężarówek nie musieliby mieć testów przed przyjazdem do Wielkiej Brytanii, ale byliby badani tuż po wjeździe na tej terytorium, przy użyciu szybkich testów. W przypadku pozytywnego wyniku, przeprowadzany byłby test typu PCR, a jeśli i on potwierdziłby obecność wirusa, kierowcy musieliby się poddać izolacji w miejscach zapewnionych przez władze.
Brytyjskie ministerstwo transportu nie potwierdziło, że wprowadzenie obowiązkowych testów dla kierowców jest planowane, ale oświadczyło, iż uważnie monitoruje sytuację w Europie i stale poddaje przeglądowi wszystkie procedury. Wcześniej, w środę, brytyjski premier Boris Johnson mówił, że nie wyklucza wpisania Francji na "czerwoną listę" krajów wysokiego ryzyka epidemicznego, nawet jeśli efektem byłyby zakłócenia w dostawie towarów.
Wstrzymanie przez Francję na dwie doby ruchu przez kanał La Manche, a potem wprowadzenie obowiązku testowania wszystkich kierowców wjeżdżających na jej terytorium spowodowało pod koniec grudnia potężne korki przy wjeździe do tunelu oraz do portów promowych po stronie angielskiej, których rozładowanie trwało kilka dni. Było to związane z nowym, brytyjskim wariantem koronawirusa, jednak teraz sytuacja się odwróciła i to we Francji wykrywanych jest kilkakrotnie więcej zakażeń niż w Wielkiej Brytanii. W lutym Francja zniosła wymóg testowania kierowców przed wjazdem na jej terytorium.
Jak napisał na Twitterze Rod McKenzie z brytyjskiego stowarzyszenia przewoźników drogowych RHA, ewentualne wprowadzenie przez brytyjski rząd obowiązku testowania kierowców nie powinno spowodować takiego chaosu, jaki miał miejsce przed świętami Bożego Narodzenia, bo infrastruktura do przeprowadzania testów jest teraz na miejscu i działa sprawnie.
Wskazuje się także na to, że u kierowców, którzy większość czasu spędzają samotnie w trasie, odsetek testów z wynikiem pozytywnym jest bardzo niski. Jak podawało w połowie stycznia ministerstwo transportu, na kilkadziesiąt tysięcy przeprowadzonych do tego czasu testów, wirusa wykryto w zaledwie 0,3 proc. próbek.