Do urządzeń wspomagających ruch zaliczyć można rolki, deskorolki, kije do nordic walking, a nawet balkoniki dla seniorów. Ich użytkownicy będą mogli korzystać z chodnika i ścieżki rowerowej. Ale poruszanie się nimi po spożyciu alkoholu będzie zabronione.

Trzy nowe kategorie pojazdów
W najbliższych dniach nowelizacją prawa o ruchu drogowym dotyczącą urządzeń transportu osobistego (UTO) zajmie się Senat. Tymczasem uchwalone przez Sejm przepisy, które kompleksowo regulują zasady poruszania się wszelkiej maści urządzeń rekreacyjnych, wciąż wywołują spore wątpliwości – mimo wieloletnich prac legislacyjnych.
Ostatecznie Ministerstwo Infrastruktury wróciło bowiem do pomysłu sprzed pięciu lat i postanowiło stworzyć przepisy nie tylko dla elektrycznych hulajnóg i innych urządzeń napędzanych za pomocą takich silników, lecz także dla ich „analogowych” odpowiedników. Choć na początku wszystkie miały się znaleźć w jednym pudełku z napisem „UTO”, ostatecznie nowe kategorie są aż trzy:
  • urządzenia transportu osobistego, np. elektryczna deskorolka czy monocykl,
  • urządzenia wspomagające ruch, np. hulajnogi, wrotki, rolki i inne sprzęty napędzane siłą ludzkich mięśni,
  • hulajnogi elektryczne.
Nieprecyzyjna definicja…
Najwięcej wątpliwości budzą urządzenia wspomagające ruch, które w art. 2 pkt 18a prawa o ruchu drogowym (dalej: p.r.d.) zostały zdefiniowane jako „urządzenie lub sprzęt sportowo-rekreacyjny przeznaczone do poruszania się osoby w pozycji stojącej, napędzane siłą mięśni”. Zgodnie z założeniem ustawodawcy rolki, wrotki, deskorolki, tradycyjne hulajnogi doskonale do tej definicji pasują. Jednak jak zwracał uwagę podczas prac parlamentarnych Franciszek Sterczewski, poseł Koalicji Obywatelskiej, z powodzeniem można pod tę kategorię podciągnąć także inne urządzenia, o których z pewnością twórcy przepisów nie myśleli.
– Definicja jest na tyle nieprecyzyjna, że do urządzeń wspomagających ruch można zaliczyć np. kijki do nordic walkingu, balkonik seniora, chodzik dla dziecka i szczudła – wytykał poseł.
…spowoduje kłopoty
Jest to o tyle istotne, że zgodnie z przyjętą przez Sejm ustawą osoba poruszająca się przy użyciu urządzenia wspomagającego ruch jest obowiązana korzystać z chodnika, drogi dla pieszych lub drogi dla rowerów (art. 15a p.r.d.). Ma prawo sama zdecydować, z którego rozwiązania skorzysta.
– Dodanie kolejnej – obok UTO – nowej kategorii pojazdów, czyli urządzeń wspomagających ruch, jest niepotrzebnym rozwarstwieniem definicyjnym. Będzie to powodowało problemy interpretacyjne dla sądów przy wszelkiego rodzaju wykroczeniach i wypadkach w ruchu drogowym – mówi dr Jonatan Hasiewicz, radca prawny i inżynier ruchu drogowego.
Jego zdaniem wszystkie takie urządzenia niezasilane silnikiem elektrycznym powinny pozostać poza regulacją, a korzystający z nich powinni być traktowani jako piesi.
Inna sprawa, że postulaty objęcia nowelizacją urządzeń napędzanych nie tylko elektrycznie, lecz także siłą mięśni pojawiały się w procesie konsultacji dość często. Stowarzyszenie Klub Inżynierii Ruchu zwracało np. uwagę, że uderzenie pieszego przez rolkarza jadącego z prędkością 40 km/h lub użytkownika tradycyjnej hulajnogi jadącego z prędkością 25 km/h jest tak samo niebezpieczne jak uderzenie hulajnogą z e-napędem. A traktowanie ich użytkowników nadal jak pieszych sprawi, że nie będą oni objęci ograniczeniami prędkości. Ustawa wprowadza bowiem dla UTO oraz hulajnóg elektrycznych limit prędkości 20 km/h na ścieżkach i jezdni, a na chodniku obowiązek poruszania się z prędkością zbliżoną do prędkości pieszego.
Szeroko źle, wąsko źle
Choć szeroka definicja urządzeń wspomagających ruch może prowadzić do absurdalnej wykładni, to zbyt wąskie określanie kategorii też rodzi problemy, tyle że inne.
– Zaproponowana definicja jest kompromisem. Nie należy zbyt ściśle określać tych różnych urządzeń, ponieważ przepisy nie będą nadążały nad inwencją twórczą inżynierów, którzy będą wymyślali przeróżne urządzenia – mówi Przemysław Skoczyński z Instytutu Transportu Samochodowego.
Zwraca uwagę, że np. definicja UTO mówi, że jest to pojazd elektryczny, bez siedzenia i pedałów. Tymczasem na rynku już można kupić nakładki z siedzeniem do deskorolki elektrycznej (tzw. hoverboard), które zmieniają ją w minigokarta. A to by oznaczało, że takie urządzenie nie będzie odpowiadać definicji ani UTO, ani urządzenia wspomagającego ruch, gdzie jest mowa o pozycji stojącej i napędzie za pomocą mięśni.
– Może się okazać, że w odniesieniu do niektórych urządzeń przepisy będą nieaktualne, zanim wejdą w życie – dodaje ekspert.
Rolkarz się nie napije
Ustawa, regulując zasady poruszania się za pomocą urządzeń wspomagających ruch, wprowadza zakaz poruszania się nimi w stanie nietrzeźwości, po użyciu alkoholu lub środka podobnie działającego. Obecnie wobec jadących na rolkach czy deskorolce takich obostrzeń nie ma, ponieważ są oni traktowani jako piesi.
Zdania na temat zaostrzenia przepisów w tym względzie są podzielone. – Należy się zastanowić, czy rozwijając prędkość ok. 10 km/h, użytkownik jest w stanie stworzyć realne i poważne zagrożenie na chodniku. W mojej ocenie nie, ale oczywiście znajdą się eksperci, którzy będą twierdzić co innego. Wydaje mi się, że penalizacja jazdy po alkoholu np. na rolkach byłaby przejawem nadmiernego interwencjonizmu administracyjnoprawnego ze strony ustawodawcy – mówi dr Jonatan Hasiewicz.
Profesor Ryszard Stefański z Uczelni Łazarskiego zwraca uwagę, że do tej pory ta kwestia nie była uregulowana i nie stanowiło to problemu. Ten pojawił się wraz ze wzrostem popularności hulajnóg elektrycznych. – Słusznie zatem, że wprowadzono zakaz poruszania się po użyciu alkoholu i w stanie nietrzeźwości w odniesieniu do wszystkich takich urządzeń – mówi ekspert.
Złamanie tego zakazu będzie stanowiło wykroczenie z art. 97 kodeksu wykroczeń. O wiele trudniej jest wskazać konsekwencje jazdy na podwójnym gazie hulajnogą elektryczną lub jakimś UTO. Ministerstwo Infrastruktury zapewnia, że w takiej sytuacji, niezależnie od stanu upojenia, taki czyn będzie traktowany jak wykroczenie. Analogicznie jak w przypadku rowerzystów będzie tu miał zastosowanie art. 87 par 1a kodeksu wykroczeń po przekroczeniu 0,5 promila i art. 87 par. 2 k.w. dla stężenia 0,2–0,5 promila.
Część ekspertów stoi jednak na stanowisku, że tylko jazda po użyciu alkoholu będzie wykroczeniem z art. 87 par. 1, a ta w stanie nietrzeźwości będzie stanowić przestępstwo z art. 178a kodeksu karnego. W przepisach tych jest bowiem mowa o pojazdach mechanicznych, a zarówno hulajnoga elektryczna, jak i urządzenia transportu osobistego, choć zostały wyłączone spod kategorii pojazdów silnikowych, nadal pozostają pojazdami mechanicznymi w myśl prawa karnego.