Do końca 2015 r. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad musi się rozliczyć z unijnych dotacji na lata 2007–2013. W warunkach umowy w nowym przetargu na dokończenie 40 km autostrady A4 między Rzeszowem a Jarosławiem inwestor wpisał, że może obciążać wykonawcę nieprzewidzianymi kosztami. Także związanymi z utratą dofinansowania w razie niedotrzymania harmonogramu. Wykonawcy zaskarżyli te warunki przetargowe do Krajowej Izby Odwoławczej.

– Założenie było takie, że jeśli UE zabierze dotację z powodu niedotrzymania terminu, zapłaci za to wykonawca prac. To kara niewspółmiernie wysoka do wartości kontraktu i rażący przykład nierównomiernego rozłożenia ryzyka kontraktowego – mówi Jan Styliński, prezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa.
Wartość dofinansowania to 2,6 mld zł (dla 90 km odcinka A4). Umowa dotyczy zaś 40-kilometrowego odcinka A4, z którego wycofał się Polimex-Mostostal. Kosztował on 2,1 mld zł, a zaawansowanie prac w chwili zerwania kontraktu to ok. 70 proc. Czyli wartość umowy była wyraźnie mniejsza od wysokości dotacji.
Nawet z największych spółek budowlanych płynęły sygnały, że nie są w stanie podjąć takiego ryzyka. Według inwestora branża budowlana niepotrzebnie podnosi raban.
– Zapis przewidywał możliwość poinformowania wykonawcy, że jeśli dany obiekt – np. wiadukt – został niewłaściwie wykonany, to za ten element możemy nie uzyskać dofinansowania – mówił Tomasz Rudnicki, wicedyrektor GDDKiA, podczas seminarium o zamówieniach publicznych w BCC.
Dyrekcja podkreśla, że takie zapisy stosowała już wcześniej.
– Na 230 realizowanych kontraktów jeszcze się nie zdarzyło, żeby obciążyć wykonawcę z tytułu utraty dotacji – podkreślał dyr. Rudnicki.
Według ustaleń DGP warunek został wpisany przez rzeszowski oddział GDDKiA bez wiedzy centrali w Warszawie. Ostatecznie dzień przed posiedzeniem KIO dyrekcja się z zapisu wycofała.
Spory wciąż budzą też inne warunki proponowane przez Dyrekcję. Kontrakt ma przewidywać 12-miesięczny okres prac. Wykonawcy chcieliby wyłączyć z tego okresu zimę, GDDKiA na to się jednak nie zgadza.
Na wniosek stron na czwartkowym posiedzeniu KIO sprawa została odroczona do przyszłej środy.