Inwestycja ma kosztować co najmniej kilkaset milionów złotych. System będzie współpracował z istniejącymi już systemami w miastach. Adam Maciejewski zapewnia, że nie będzie żadnych opóźnień w przekazywaniu informacji. Na drodze będą zamontowane detektory, dzięki którym informacje trafią zarówno do policji, straży pożarnej i zarządcy, ale też bez zbędnej zwłoki znajdą się w serwisach informacyjnych, dostępnych dla kierowców.
Generalna dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad myśli też o specjalnych urządzeniach pokładowych, za pomocą których byłyby przekazywane wszystkie informacje drogowe. Pojawią się jednak za kilkanaście lat.