Wczoraj Najwyższa Izba Kontroli przedstawiła raport, z którego wynika między innymi, że do części bramownic wykorzystano materiały niespełniające norm, dopuszczone do obrotu na podstawie sfałszowanych świadectw odbioru. NIK ma też zastrzeżenia do sposobu naliczania opłat (pobierano je przy każdej bramce) i nakładaniu kar pieniężnych za jazdę płatnymi drogami bez uiszczenia e-myta.
Zdaniem Adamczyka, przekroczenia prawa, które ujawniła Najwyższa Izba Kontroli, każą wątpić, że urzędnicy rządowi czynili to wyłącznie na skutek własnej niedbałości.
Poseł poinformował, że PiS chce również, aby prokuratura zbadała zarzuty NIK dotyczące niesprawnego, niespójnego systemu, jego braku kalibracji, częstego naliczania kar.
PiS oczekuje również, że premier doprowadzi do dymisji wszystkich osób odpowiedzialnych za nieprawidłowości przy wprowadzaniu systemu. Poseł pytany, kogo konkretnie ma na myśli, odpowiedział, że chodzi o Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad, na której zamówienie ten system był budowany oraz o ministra transportu i jego urzędników, którzy - zdaniem Adamczyka - tolerowali sytuacje i zjawiska, o których pisze NIK w swoim raporcie.
Adamczyk zapowiedział również, że PiS zwróci się do marszałek Sejmu o poszerzenie porządku obrad najbliższego posiedzenia o informację rządu na temat systemu viaTOLL i jego wdrażania.