Ostateczną decyzję o lądowaniu samolotu w czasie gęstej mgły na poszczególnych lotniskach podejmuje kapitan samolotu; z powodu mgły port nie jest zamykany - poinformował PAP rzecznik warszawskiego Lotniska Chopina Przemysław Przybylski.

Od niedzieli gęste mgły utrudniają funkcjonowanie krajowych lotnisk, na wielu z nich nie mogły lądować, ani startować samoloty.

"Kapitan statku powietrznego otrzymuje od kontrolera ruchu lotniczego informacje o warunkach meteorologicznych na lotnisku, do którego leci. Kontroler wydaje zgodę na lądowanie, ale ostateczna decyzja o tym, czy lądować, należy zawsze do kapitana" - powiedział Przybylski.

Podkreślił, że lotnisko nigdy nie jest zamykane z powodu mgły. "Infrastruktura lotniska oraz służby lotniskowe są zawsze gotowe na przyjęcie samolotu" - zaznaczył.

Kapitanowi w podjęciu ostatecznej decyzji o lądowaniu może pomóc system ILS. Jest to radiowy system nawigacyjnego wspomagania lądowania w warunkach ograniczonej widoczności. Aby system mógł działać, musi być w niego wyposażony - oprócz lotniska - także samolot, a pilot musi być przeszkolony i posiadać uprawnienia poświadczone certyfikatem.

ILS dzieli się na trzy kategorie w zależności od widoczności, przy której możliwe jest lądowanie. Warszawski port Chopina jako jedyny w kraju ma ILS drugiej kategorii - umożliwia on wykonywanie operacji lotniczych przy widoczności co najmniej 400 m i podstawie chmur na poziomie 30 m. Lotnisko chce wdrożyć ILS trzeciej kategorii, który umożliwia lądowanie przy zerowej widoczności. Taką kategorię ma m.in. Lotnisko Heathrow w Londynie.

"W ubiegłym roku było 127 godzin z mgłami, kiedy na warszawskim lotnisku był wykorzystywany system ILS" - powiedział Przybylski.

Standardem w Polsce jest kategoria pierwsza ILS, którą ma 10 polskich lotnisk. Taki system pozwala na lądowania przy widoczności 600 m. i przy podstawie chmur 60 m. Lotnisko w podwarszawskim Modlinie w ogóle nie ma ILS.