KE proponuje reformy sektora lotniczego UE, by sprostać globalnej konkurencji; toczą się też negocjacje z USA ws. otwarcia tamtejszego lotnictwa na zagraniczne inwestycje i ws. kwot emisji CO2 - powiedział w czwartek komisarz ds. transportu Siim Kallas.

Silny skądinąd europejski sektor lotnictwa ucierpiał bardzo z powodu recesji i jest narażony na groźną konkurencję ze strony państw azjatyckich oraz nieuczciwe sposoby konkurowania stosowane przez niektóre kraje Zatoki Perskiej. By temu zaradzić, należy bardziej skonsolidować ten sektor w obrębie UE i porozumieć się z USA - powiedział Kallas podczas konferencji prasowej.

"Musimy dać naszym liniom lotniczym dostęp do szybko rozwijających się wschodzących rynków" - podkreślił komisarz. Rozwiązaniem jest "więcej Europy" w sektorze lotniczym - wyjaśnił, dodając, że w niedalekiej przyszłości pozycję globalnych graczy zachowa tylko niewielka grupa dużych, skonsolidowanych linii lotniczych.

Rekomendacje KE dla tego sektora wpisują się w szerszą kampanię UE mającą na celu zapewnienie Europie konkurencyjności na skalę światową w okresie, kiedy recesja dotknęła gospodarkę UE w większym stopniu niż kraje azjatyckie.

"UE musi ułatwić europejskim linom lotniczym pozyskiwanie inwestycji. I musimy działać wspólnie" - podkreślił Kallas.

"Bardzo poważną kwestią" będącą przedmiotem negocjacji jest porozumienie z USA dotyczące handlu emisjami zanieczyszczeń (ETS), które ma ograniczyć emisję CO2 do atmosfery. Według amerykańskich mediów Waszyngton nie chce na razie przystać na żądania UE. Kwestia ta jest przedmiotem debaty w Kongresie; Izba Reprezentantów rozważa nawet zakazanie amerykańskim liniom lotniczym jakiegokolwiek udziału w programie ETS.

Utrudnia to - przyznaje Kallas - inne ważne rozmowy, mające nakłonić USA do bliższej współpracy z Europą oraz otwarcia sektora lotniczego na zagraniczne inwestycje.

Warto też przypomnieć, że do braku konsensu ws. ETS dochodzi spór między UE a USA dotyczący subwencjonowania koncernów lotniczych - Boeinga i Airbusa.

Niemniej jednak rekomendacje KE dotyczące konsolidacji sektora lotniczego są de facto zapowiedzią "kolejnych nacisków na Waszyngton, by uelastycznił swe surowe ograniczenia dotyczące zagranicznych wkładów kapitałowych w swe linie lotnicze" - napisał "Financial Times", z którym komisarz Kallas rozmawiał przed przedstawieniem w czwartek raportu KE.



Jak podkreślili w rozmowie z PAP znawcy strategii komunikacyjnych Brukseli, udzielanie wypowiedzi "FT" lub przecieki informacyjne trafiające do brytyjskiego dziennika są metodą testowania stanowisk partnerów UE lub nastawienia krajów członkowskich do propozycji, które UE ma zamiar przedstawić.

W rozmowie z "FT" Kallas powiedział, że "konsolidacja amerykańskich i europejskich linii lotniczych mogłaby pozwolić na stworzenie lepiej skapitalizowanych grup", które byłoby stać na stworzenie nowej, paliwooszczędnej generacji floty lotniczej i efektywniejsze konkurowanie z rywalami z Chin i Zatoki Perskiej.

Kallas przypomniał podczas konferencji prasowej, że wiele linii lotniczych w UE ponosi teraz straty, w odróżnieniu od swych amerykańskich i azjatyckich konkurentów.

Waszyngton nie zgodził się jak dotąd na ponawiane od 2007 roku propozycje UE dotyczące otwarcia amerykańskiego rynku transportu lotniczego - pisze "FT".

Obserwatorzy wskazują, że sytuację europejskich linii lotniczych utrudnia nieuczciwa konkurencja ze strony takich przewoźników jak Emirate Airlines oraz Etihad Airways (ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich) i Qatar Airways (z Kataru), którzy są subwencjonowani przez rządy, choć temu zaprzeczają.

W rekomendacjach dla linii lotniczych z krajów europejskich KE zamieściła propozycje wynegocjowania - na poziomie UE - porozumień ws. transportu lotniczego z Chinami, państwami Zatoki Perskiej, Indiami, Japonią, Rosją oraz dziesięcioma krajami Azji Południowo-Wschodniej. Według Kallasa tylko wspólnie, na poziomie UE, można wywalczyć taką liberalizację, która otworzy nowe rynki przewoźnikom z Unii.

Komisarz przypomniał też, że transport lotniczy dostarcza obecnie 5,1 mln miejsc pracy na rynku unijnym i odpowiada za 2,4 proc. unijnego PKB.

Trendy ekonomiczne i demograficzne faworyzuję jednak Indie i Chiny, rozwój sektora lotniczego jest w coraz większym stopniu obserwowany w Azji i na Bliskim Wschodzie, a udział regionu Azji i Pacyfiku w rynku transportu lotniczego sięgnie w 2030 roku 38 proc.