Po największym od 2010 roku paraliżu drugiego pod względem liczby obsługiwanych pasażerów lotniska Wielkiej Brytanii około 700 samolotów wystartuje z niego w piątek - poinformował port lotniczy. Mimo to opóźnienia i odwołane loty są nieuniknione. Chaos spowodowany przez nieznanych sprawców sterujących dronami dotknął około 100 tys. pasażerów podróżujących w okresie Świąt.
"Myślę, że pasażerowie są bezpieczni" - ocenił Grayling cytowany przez agencję Reutera. "Taki incydent jest bez precedensu na świecie" - dodał. Powiedział też, że port lotniczy jest chroniony przy pomocy "sprzętu wojskowego", nie podał jednak o jaki konkretnie sprzęt chodzi.
Motywacja osoby albo osób stojących za akcją z użyciem dronów nie jest znana. Policja mówi, że nic nie wskazuje na to, że był to atak terrorystyczny. Według BBC operatorom dronów może grozić do pięciu lat więzienia. Policja podkreśla, że loty dronów w pobliżu Gatwick są "rozmyślnym aktem, mającym na celu zakłócenie działania portu lotniczego".
Lotnisko Gatwick odwołało w czwartek wszystkie loty.