W niniejszej sprawie oskarżony wykorzystał jako sposób działania „wprowadzenie w błąd”, gdyż wytworzył w świadomości pokrzywdzonego fałszywy obraz rzeczywistości, co do przedmiotu zamówienia, a konkretnie rzecz ujmując - co do sprawności telefonu.
Dokonał bowiem sprzedaży telefonu zablokowanego, z blokadą założoną w związku z jego zagubieniem, a więc taką, której nie da się zdjąć, a tym samym niesprawnego do użytku zgodnego z przeznaczeniem, nie informując o tym pokrzywdzonego. W ocenie Sądu okoliczności sprawy oraz zasady doświadczenia życiowego wskazują, sprzedawca był świadomy swojego działania na szkodę pokrzywdzonego. Świadczy o tym fakt, iż był osobą zajmującą się zawodowo sprzedażą telefonów komórkowych.
Sam nabył w/w telefon od bliżej nie określonej osoby za raptem 650 zł. Była to zatem cena odbiegająca około trzykrotnie od ceny rynkowej takich nowych telefonów. Wiedzą powszechną jest bowiem, iż takie telefony kosztują na rynku średnio około 2.000 złotych. Zatem, jako fachowiec w dziedzinie handlu telefonami był świadomy, iż telefon ten z uwagi na tak niską cenę nie nadaje się do użytkowania zgodnego z jego pierwotnym przeznaczeniem. Oskarżony co prawda poinformował potencjalnych nabywców o blokadzie, ale tylko o simlocku na angielską sieć o2.
Uczynił to zapewne tylko dlatego, iż doskonale wiedział, że mogą oni sobie przed zakupem telefonu za tak niską kwotę sprawdzić telefon, właśnie obawiając się z jakiego powodu posiada on tak niewielką cenę. Wiedział jednak oskarżony, iż uśpi ewentualną czujność nabywcy w momencie kiedy zasygnalizuje, iż posiada simlocka na angielską sieć o2.
Nie poinformował natomiast, iż w tym konkretnym przypadku blokady w ogóle nie będzie można zdjąć z powodu umieszczenia telefonu na tzw. czarnej liście. Znowuż bowiem wiedzą powszechną jest, którą też przedstawił w swoich zeznaniach sam pokrzywdzony, iż tego rodzaju blokady mogą być zdjęte. Oczywiście poza przypadkiem, gdy blokadę założy sam właściciel telefonu, w momencie gdy mu zostanie on skradziony, lub go zagubi. Następnie pomimo zakupienia tego telefonu w ramach działalności gospodarczej – na co wskazywałaby treść umowy komisu, choć jakże lakoniczna (brak dokładnych danych oskarżonego jako przedsiębiorcy, brak daty jej zawarcia), przedsiębiorca sprzedał go już jako osoba prywatna.
Intencja ogłoszenia zamieszczonego przez oskarżonego, dla Sądu jest jednoznaczna, albowiem informacje o tym, że jest to telefon nowy, nie używany, posiada oryginalną folię, zadaniem Sądu dla każdego przeciętnego nabywcy sugeruje, iż telefon ten kupiony miał być nie na części, tylko do korzystania z niego, zgodnie z jego przeznaczeniem. Jak wynika z zeznań pokrzywdzonego., w żadnym wypadku oskarżony nie zasugerował mu, aby telefon nadawał się tylko na części. Zresztą dla takich celów pokrzywdzony nie był zainteresowany jego zakupieniem. W ten sposób sprzedawca doprowadził pokrzywdzonego do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie 750 zł. Nie ma znaczenia fakt, iż cena ta odpowiadałaby ewentualnie wartości poszczególnych części tego telefonu, albowiem pokrzywdzony nie był zainteresowany kupnem telefonu na części, nie był też o tym uprzedzony przez oskarżonego.
Sygn. akt IIK 6/15. Wyrok nie jest prawomocny.