Droższa subskrypcja niekoniecznie skłoni użytkowników do rezygnacji, ale na pewno sprawi, że przyjrzą się bliżej, za co płacą

W ostatnim czasie kilka dostępnych w Polsce internetowych serwisów wideo (SVOD) podniosło ceny miesięcznych abonamentów. Od wtorku dostęp do platformy internetowej Canal+ online kosztuje 4 zł więcej (49 zł). W wersji z HBO albo Netflixem jest o 10 zł droższy, a z oboma tymi serwisami – o 20 zł.
Dostęp do WP Pilota (Wirtualna Polska) zdrożał od 5 zł do 10 zł, zależnie od pakietu i formy zakupu. Wersja podstawowa kosztuje 34,99 zł zamiast 24,99 zł. Rozpiętość podwyżki Playera (TVN Warner Bros. Discovery) waha się od 2 zł dla niższych pakietów do 10 zł dla oferty bez reklam i z kanałami telewizyjnymi (jej obecny koszt to 40 zł).
Co w tej sytuacji zrobią użytkownicy: zapłacą więcej czy zrezygnują z subskrypcji?
– Nie sądzę, żeby klienci po prostu zaakceptowali te zmiany. Wydatki w każdej sferze życia rosną i coraz uważniej oglądamy każdą złotówkę. Szczególnie że takimi usługami najbardziej zainteresowane jest pokolenie 30-latków, a oni zmagają się coraz wyższymi kosztami kredytów – mówi Michał Kopyt, partner EY Polska, lider doradztwa technologicznego. – Myślę więc, że nadchodzi moment, gdy klienci ruszą na łowy. Podwyżka będzie impulsem do przejrzenia dostępnych na rynku opcji i wybrania tej, która rzeczywiście najlepiej odpowiada naszym potrzebom. Wcześniej, szczególnie w szczycie pandemii, sięgaliśmy po wszystkie subskrypcje, które nas w jakiś sposób interesowały. Teraz rozważymy, która nam najbardziej pasuje – wyjaśnia ekspert.
Z raportu firmy EY pt. „Decoding the digital home 2022” wynika, że ponad jedna czwarta (27 proc.) gospodarstw domowych w Europie i Ameryce Północnej jest zainteresowana zmniejszeniem liczby opłacanych subskrypcji platform streamingowych (oprócz wideo także muzycznych). Jeszcze więcej, bo 45 proc. gospodarstw, obawia się, że płaci zbyt dużo za treści, których nie ogląda.
Większość badanych (60 proc.) już w I kw. tego roku wyrażała zaniepokojenie perspektywą wzrostu cen dostępu do usług szerokopasmowych, a niewiele mniej (55 proc.) miało takie obawy w przypadku subskrypcji internetowego serwisu wideo lub pakietu telewizyjnego.
Wybierając ofertę strea mingową, badani kierują się przede wszystkim ceną (wskazało ją 60 proc. respondentów), ekskluzywnymi treściami (47 proc.) i zasobną biblioteką programową (39 proc.). Badanie EY nie objęło Polski. Przeprowadzono je we Francji, w Niemczech, we Włoszech, w Hiszpanii, Szwecji, Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. – W naszym kraju kluczowym elementem dla konsumentów pozostaje cena – stwierdza Michał Kopyt.
Na podwyżki mogą więc zareagować rezygnacją. – Ale nie w każdym przypadku musi się tak skończyć, bo coraz większą rolę odgrywa także możliwość dopasowania oferty do indywidualnych potrzeb klienta – zastrzega ekspert. – Subskrybent, zamiast odchodzić, może więc zmienić wariant usługi: przejść na tańszy abonament albo na taki, który oferuje więcej w jednym pakiecie. Na miejscu firm oferujących usługi subskrypcyjne postawiłbym teraz na poznawanie klientów – a w cyfrowym świecie to zadanie jest ułatwione – i dostosowanie oferty do tego, czego szukają. Jeśli np. szukają oszczędności, można im zaproponować skromniejszą usługę – stwierdza Michał Kopyt. – Spodziewam się, że poruszenie na rynku będzie spore. Klienci są coraz bardziej świadomi i wielu z nich pewnie zagłosuje nogami. Ci dostawcy, którzy będą szybsi w zdigitalizowanym świecie sprzedaży, na tym wygrają. Przestarzali i nienadążający będą mieli problem – podsumowuje.
A jest o co walczyć. Według obliczeń firmy analitycznej Digital TV Research za pięć lat przychody z subskrypcyjnych usług wideo sięgną nad Wisłą 1,09 mld dol. Nawet wtedy nasz rynek będzie daleki od nasycenia – penetracja SVOD w 2027 r. sięgnie dopiero 44 proc. Simon Murray, główny analityk w Digital TV Research, podkreśla, że motorami wzrostu będą głównie serwisy niedawno u nas uruchomione (Disney+ i HBO Max) oraz platforma SkyShowtime tworzona przez firmy Paramount Global i Comcast. Ta ostatnia w tym miesiącu ma wystartować w krajach skandynawskich, a w Polsce pojawi się w przyszłym roku. ©℗